nie mam od 5 dni internetu i dzisiaj jestemn przez chwile na goscinnych wystepach.
Pisze o moim kocie plastikowy bo - wierzcie lub nie - przez godzine jak usiadl tak siedzial nawet wyrazu mordy kudlatej nie zmienil. W tym czasie Amelia byla w studwudziestu roznych miejscach w roznych pozycjach i w roznej szybkosci

Moj pies wyglada na zdjeciach jak sierota bo mial mine" nie bij mnie jestem malutki" - do tego stopnia nie znosi zeby go fotografowac. W bezstersowej sytuacji wyglada kwitnaco.
Amelia jest potworem nie kotem!!

Psa sie juz nie boi leje go jak tylko podejdzie na 10 cm. Biega jak z pieprzem wszedzie i wszedzie wlazi. Jak siedze za przeproszeniem na kibelku wlazi mi na ramiona i kladzie sie rzadajac miziania. Nad ranem urzadza sobie wyscigi z sama soba.Dzisiaj wylala wode z miski zbiorczej tzn.kociopsiej na caly przedpokoj. Tata rano wstawal do pracy i polozyl na tym recznik zeby wsiaklo i Amelia ukradla ten mokry, cieknacy recznik i uciekla z nim do salonu na dywan. Zrzucila serwete ze stolika w salonie i stlukla ozdobny talerz z ceramiki, ktory stal tam i ladnie wygladal. Teraz juz niewyglada. Kradnie nam jedzenie z talerzy i lubi kielbase, mielone kotlety, fromage z czosnkiem i wszystko co tylko my spozywamy. Wciska mi sie na okno miedzy kwiatki tam gdzie nie ma praktycznie wogole miejsca (obok pusty parapet dla kota wlasnie ale nie!)
JEST ABSOLUTNIE KOCHANA!
Dzisiaj w nocy spala razem ze mna i kocim Filipem w lozku. Filip na nia nie burczal chociaz lezeli blisko siebie. Moze w koncu sie pogodza. Gorzej z psem. Jest o nia zazdrosny i goni jak tylko zobaczy. Tu trzeba wiecej czasu na przyjaźń.
Poza tym fajnie jest jak sie wola kota a on przychodzi i sie bawi, a nie sterczy gdzies i sie gapi na ciebie jak na wariatke.
To tyle na razie.
Tika wrobilas mnie
