Witam
Caly dzien sie nie odzywalam. Nie dlatego, ze juz wszystko ok i zapomnialam o forum:-)
Spiesze doniesc, ze Chester czuje sie lepiej. Golym okiem widac. Zaczal sam wlazic do umywalki zeby pic. Nie naucze go chyba korzystania z miseczki,ale jak dla mnie moze pic nawet z krysztalowych kieliszkow, byle tylko chcial pic..
Kilka razy skubal jedzenie. Nie jakies oszalamiajace ilosci, ale w koncu zjadl ponad polowe miseczki suchego Hills Prescription Diet C/D.
Skubnal tez wolowine, raczej skromnie, ale zawsze.
Kupilam tez polecane przez Was saszetki. Wybitnie nie przypadly mu do gustu, ale coz...Wtloczylam ( inaczej sie nie da tego nazwac) jakies 70 ml dosc gestej mazi w pyszczek.
Nie siedzi nastroszony. Lezy na boku, przeciaga sie, czasami podrepcze.I nie oddycha jak po Wielkiej Pardubickiej.
W grubszych sprawach kuwety nie odwiedzil, ale w koncu dopiero zaczal jesc.
Cichutko powiem, ze mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze. Musi byc!
Szerokiej konsultacji udzielil mi nasz forumowy weterynarz Cancerek. Radzilas mi Marylo konsultacje i tak uczynilam
Zgodnie z rada Cancereka zapisalam Chestera na echo serca i usg. Ale to niestety dopiero w poniedzialek. Zreszta nie moge pominac osoby Cancereka i Asi.
Podobnie jak Wy wszyscy ogromnie podtrzymali mnie na duchu i udzielili wielu sensownych rad poswiecajac mi mnostwo czasu.
Wszystkim bardzo dziekuje. Za rady na temat zywienia, lapania siusiu, badan. Na pewno bede pisac o postepach Chestera. Na pewno bede miala o czym pisac, bo to dzielny kocur i bedzie zdrowy.
Jak sie naucze wklejac tu zdjecia to go Wam przedstawie.
Pozdrawiam
Anna