U mnie wreście sytuacja zrobiła się bardziej klarowna.
A żeby było smiesznie

to prawdopodbnie w dużej mierze ja byłam główna winowajczynią
Po tych kropelkach Nala zaczeła sie uspokająć i wszystko szło w dobrym kierunku i niestety w pewnym momencie zaczeło się źle dziać .
Kitka zaczeła od niej strasznie uciekać ,nie wchodziła do tego samego pokoju, krótko mówiąc wpadała w straszną panike na jej widok
a ,że jej przyjaciółka Kiara ją uwielbia -robiła dokładnie tak samo .
Więc Nala widząc to zaczeła pokazywac kto tu ma rządzić.
Zastanawiał mnie jedynie fakt że Nala z kotami nie chciała sie dogadać a pies jej aż tak bardzo nie przeszkadzał.
Aż wyszło szydło z worka
Ja głupia

gdy dostałam te krople ,stwierdziłam razem z TŻ ze damy je również Kwitce chcielismy aby troszeczkę sie uspokoiła (tym bardziej ,że dużo składników pasowało dla niej)
Kwitka fakt- uspokoiła sie .
Lecz niestety za bardzo -krótko mówiąc, zaczeła Nali panicznie sie bać.
Ja tego nie widziałam ponieważ cały dzień jestem w pracy.Jedynie moge je dokładnie obserwować w weekend.
Ale w związku z tym że kropelki za szybko zaczeły''uciekać ''
stwierdziłam, że najpierw musze ''wyleczyć Nale ''a potem Kwitkę.
I całe szczęście bo w pewnym momencie zauważyłam że Kwitka zaczyna przestawać bać się Nali. Podchodzi do niej ,wąchnie ją z nienacka itp..
A że jej przyjaciółka robi dokładnie tak samo ,więc w domu jest bardziej spokojniej.
W związku z tym że przed Nalą nikt tak panicznie nie ucieka więc ona sama również zaczyna się uspakajać.
Fakt to jeszcze napewno potrwa ,ale na100% idzie ku lepszemu.
