
Błagam pomóżcie!
Jestem już chyba u kresu wytrzymałości , a nie wiem co robić. Mój , a własciwie mój i mojej koci problem polega na jej laniu. Nieprzewidywalnym kompletnie i w moim skromnym mniemaniu niczym nieuzasadnionym.
Giza ma już 10 mies., jest wysterylizowana i jest przeuroczym łobuzem, ale niestety co jakiś czas oblewa z upodobaniem a to pufę (czy pufa jak kto woli), a to koc na kanapie, a to znowu kołdrę na łóżku. Nieważne czy ma w kuwecie czysto czy nie, potrafi w jeden dzień nalać w 3 miejsca, a potem przez 2 tyg. nigdzie, a potem znów gdzieś raz i na nast. dzień znów i znów w kolejny dzień , a potem np. 3 dni przerwy i znowu 2 razy pod rząd , a potem miesiąc "nielania". Nie jest przeziebiona, ani nie ma zadnej infekcji pęcherza. Byłam u weta. Już mi ręce opadają. Nie wychodzi na dwór . Jest wypieszczona, chuchana , tulona, ale SZLAG MNIE JUŻ TRAFIA