CUDOWNY KOCUR Z CZĘSTOCHOWY - pojechał do nowego domu!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 04, 2006 17:33

Cześc Mruczek!
Pisałeś do mnie :D
Fajny jesteś wiesz?
I nie martw się .
Gdzies jest dom który cię pokocha.
Tylko jeszcze o tym nie wie.
Alle sie dowie.
Młody

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Nie mar 05, 2006 0:18

Mam nadzieję że kocia mafia częstochowka kiedyś się zorganizuje :twisted: i może będzie łatwiej i skuteczniej organizować pomoc kociakom!!
Dziękuje wszystkim, którzy interesują się losem częstochowskich kotów!! Nasze schronisko jakoś jest mało medialne - proponowałam pomoc w zrobieniu stronki i miejsce na serwerze tez czeka.. Dostałam odpowiedż od pracownika, że ktos się już tym tematem zajmuje...mineło pare miesięcy a ja nie widzę żeby nasze kociaki i psiaki miały jakąś stronke w internecie....Znajoma Kato dzwoniła tez w styczniu (chyba- wiadomosc z drugiej reki) do schroniska, bo chciała małego kotka i nie było żadnego...........nie ma u nas małych kociaków?? czy znikają za Tęczowym Mostem?? :(
Nie znam sytuacji i nikogo nie chcę o nic oskarżać, ale dziwi mnie że nasze schronisko nie stara się znajdować domków, i z tego co wiem to nie chce wolontariatu.
Mruczek! a Ty znowu spadasz przeze mnie na dalszy plan.. :( Coś ze mnie słaba promotorka...a Ty ciągle szukasz domku!!

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Nie mar 05, 2006 15:48

schronisko w czewie nie chce wolontariatu ABSOLUTNIE bo kto bedzie odpowiadał za pogryzienia czy... :evil:
<img src="http://olimpia14000.w.interia.pl/RAMZESIK.jpg" alt=";)">

olimpia1400

 
Posty: 132
Od: Sob paź 16, 2004 8:20

Post » Nie mar 05, 2006 16:49

Schronisko nie chce tez strony internetowej.
Znajoma zrobila serwis www dla schroniska, a potem chodzila i prosila o zgode na umieszczenie go w sieci :evil: Miala duzo cierpliwosci, ale tej zgody nie wyprosila :evil:
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Nie mar 05, 2006 16:51

Sorry, ze tutaj sie wtracilam nie na temat wlasciwie...

Ale trzymam tez kciuki za Mruczka i wiem, jak beznadziejna jest sytuacja kotow w Czewie :(
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Nie mar 05, 2006 19:54

Happy pisze:Sorry, ze tutaj sie wtracilam nie na temat wlasciwie...

Ale trzymam tez kciuki za Mruczka i wiem, jak beznadziejna jest sytuacja kotow w Czewie :(


Na temat niestety..bo jeżeli Iwona nie zabrałaby Mruczka z piwnicy, to pewnie w końcu i tak pewnie skończyłby w schronisku - kot zamknięty na głucho, bez wyjścia, musiał się tam załatwiać, więc w końcu ktoś by się wkurzył i nie wiadomo co by się z nim stało. Tym bardziej, że kot całkowicie ufny i nie wiedziałby że trzeba uciekać..z drugiej strony gdzie uciekać??wszystko zamknięte...Biedny Mruczek.. :( - ale teraz odwdzięcza się miłością Iwonie!! Oby znalazł taki dom, jak jest u niej.. :D

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Pon mar 06, 2006 8:32

Witaj Mruczusiu, dobrze, że czekasz na domek w ciepełku u Iwonki. Wyjrzyj przez okno, ale śnieżyca. A twoi koledzy czekają też na domki, tam na zimnie

Dziewczyny, czy to schronisko jest miejskie czy prywatne.? Bo jeżeli miejskie to w sprawie współpracy (odnośnie wolontariuszy i strony int.), może interweniować w jednostce nadrzędnej czyli w urzędzie.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 06, 2006 9:07

na stronie http://www.toz.pl/schroniska.php - znajduje się informacja, że schronisko w Częstochowie jest prowdzone prze TOZ

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Pon mar 06, 2006 13:23

zaczynam się bać o moje dokarmiane koty eskalacja przemocy jest możliwa chodzi o kocią ptasią grypę, czy coś w tej sprawie w w-wie lub innych dużych miastach bo ja jestem bezradna jak publicznie nie będzie apeli w obronie kotów to koniec moje pomordują nawet nie będę wiedziala kiedy wiem co się działo w sprawie ptaków kotów w czasie zimy a teraz już powołują się na władzę,która zakazuje dokarmiać koty istraszy ,że od nich można się zarazić (TVN 24) RATUNKU aż boję się wracać na osiedle
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon mar 06, 2006 13:31

iWONCO, z tym nie karmieniem to jakies bzdury. Czy tylko od nakarmionych mozna się zarazic, od głodnych to nie?
Są na forum wątki na ten temat.

U mnie zdemolowali kocią altankę. To podłe co powiem, ale czasem to myślę, że jakaś zaraza na to chamstwo jest potrzebna. Trochę by przetrzebiła. Tylko jak to zrobić, żeby tych złych dosięgnęło i nie miałao związku ze zwierzęŧami.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 06, 2006 13:42

chodzi o to,że zechcą je wygonić bo cały czas szukają pretekstu bo będą mówić,że w odchodach jest, że to ich piwnica,że dzieci się zarażą bo dotykają trawy naprawdę mówili,żeby nie dokarmiać ,konieczna jest interwencja ogłoszona w mediach może fundacje coś zadziałają za nim będzie za późno ja już spotkałam się z pogróżkami to bardzo ważne
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon mar 06, 2006 14:41

Kolejne kłopoty się szykują :-( Mam wrażenie, że to juz ponad moje siły...
W dodatku dziś pogorszył się stan Czarnego ze Złomu, starego kocura, który wprowadził się do "mojej" suszarni jakieś 3 miesiące temu. W sobotę oczy zaczeły mu się przykrywać trzecią powieką (tak to się chyba nazywa), miałam mu dziś zakrapiać oczy gentamecyną ale nie mogłam kupić bez recepty. Poszłam do weta na Ogrodowej, skasował mnie 36 zł i dostałam dla Czarnego antybiotyk, ale on przestał jeść!! :( NIe mam szans podać mu tego leku...on jest zupełnie dziki ... Jeszcze wczoraj pojadł świeżego mięska z kurczaka, a dziś jak wyszedł z pudełka to się zataczał.... Szlag mnie trafia!! Mam dziś ochote palnąć sobie w łeb..
Mruczek Ty to masz mimo wszystko szczęście w tym swoim kocim nieszczęściu

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Pon mar 06, 2006 15:04

Magdziak, jak się zatacza, to całkiem źle. W takim stanie osłabienia nie będzie stawiał dużego oporu.
Mnie się juz zdarzało, tak ciężko chore, dzikie koty brać w ręce. Oczywiście była to duża nieostrożność z mojej i tego nie radzę w żadnym wypadku. Ale podbierak i grube rękawiczki.
I jeszcze coś Ci napiszę na pw.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 06, 2006 19:04

Stawia niestety opór, jeżeli można tak to nazwać.....jak tylko zobaczył że wchodze z kontenerem już uciekał - ma jeszcze siły, wczoraj pojadł solidnie - a dziś taki kryzys..:-( Wymiotował też 2 razy śliną, która mu potem z pyszka kapała. On strasznie boji się ludzi, mnie pozwala się delikatnie dotknąć głowy, ale i tak widze że jest cały spięty i gotowy do ucieczki. Biedak prawie nie otwiera oczu - cały czas leją sie łzy...Nie wiem co mam zrobić....wydaje mi się że jest w beznadziejnym stanie, choć miał siłę żeby uciec. Jutro spróbuje go jeszcze raz złapać...Boję się też, że jeżeli odejdzie i ktoś znajdzie jego ciałko to rozpęta się panika ptasio-kocia grypowa..:-( A ja nie wiem co mu się tak nagle stało- fakt, że kichał tak jak reszta ekipy piwnicznej, ale dziś to jakiś koszmar. MOże zjadł coś trującego? skąd taki spadek formy i to poranne zataczanie??

Mruczek nie gniewaj się za zaśmiecanie Twojego wątku, ale przecież wszystkie koty nasze są...

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Wto mar 07, 2006 14:24

cześć tu mruczek no trochę pobrykaliśmy dziś w nocy skończyło się spaniem w oddzielnych pokojach, a byliśmy cicho jak myszki bo iwonka była na nas naprawdę zła,powiedziala macie się kochać i już a nie żeby mi tu kudły po dywanie po nocy latały, ach jak ja się do niej wdzięczyłem rano tak się przez te kilka godzin stęskniłem,a milutek też winien nie tylko ja a potem zwiał i kitek stanął po jego stronie jak go pogoniłem,sam nie wiem czy on się tak bawi ten milutek(iwonka mówiła, że jak mnie nie było to urządzali zapasy ale my chyba jeszcze na tyle się nie znamy...)
chciałem powiedzieć,że pisanie o problemach innych kotków nie jest dla mnie zaśmiecaniem i bardzo się o nie martwię proszę za to nie przepraszać całuję mruczek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 90 gości