
bardziej chodziło mi o klimat: przed kotem byly ściany, dwa meble, krzesła w kuchni, materac w sypialni i kartony z ksiązkami
po kocie są ściany, dwa meble, krzesła w kuchni, materac w sypialni i jeszcze więcej kartonów z książkami, ale nad tym wszystkim unosi się taki domowy duch dzieki skrobaniu kocich łapek, nawoływaniu zza fotela, ciamkaniu przy jedzeniu, podglądaniu w kapieli i podczas robienia makijażu, pomaganiu wzrokiem w zmywaniu naczyń

taka właśnie silna emocjonalna obecnośc wyciągnęła mnie z depresji, moja rodzina stwierdziła, że kot to jedyne lekarstwo (do wyboru były jeszcze elektrowstrząsy

zażywam co dzień i jestem uzalezniona!
