Narazie zabieg przełożony na wtorek.
Zbyt duży stan ropny w pysiu.
Wet powiedział /inny/ że w takim stanie ekstrakcja jest niebezpieczna bo kości szczęki są rozmiękczone przez ropę.
Do tego czasu dwa razy dziennie kroplówki. Rano w domu pod skórę a wieczorem w lecznicy dożylna. Czika ma założony wenflon.
Do tego antybiotyk i przeciwzapalne.
Na szczęście jest przetoka i ropkę można wycisnąć, co też wczoraj wet zrobił. Ja sama się nie podejmuję. Zaczekam do wieczora.
Pocieszajace jest to, że pomimo wszystko Czika ma apetyt i chętnie zjada mięsko.....nie żałuje mu już niczego...je co tylko mu podpasuje.
Wychodzę /zgodnie z wetem/ z założenia, że tyle jego co sobie smakowicie poje jeszcze w tym swoim chorowitym życiu.
I tak już mu bliżej niż dalej......
A leczniczą karmę i leki rozpuszczam, miksuję i strzykawka do pysia....
Co do ekstrakcji na żywca....nie zdecyduję się.
Miał na żywca zdejmowany kamień.....drugi raz mu tego nie "zafunduję".
Tym bardziej, że to co najmniej dwa zęby trzonowe /górny i dolny/.
Iza....
Trzymam kciuki za Żabusia.
Wymiziaj go od nas.
I może postrasz?
W ubiegłym roku w sierpniu jak wet powiedział, że damy mu jeszcze dwa dni.....wieczorem wstał i poszedł do kuwetki. A już siusiał pod siebie i w tym leżał.
Lucynka+ Lisek, Prozac, Rysiek, Kitka, Misia oraz za TM: Kota, Ptyś, Czika, Fredzio, Piracik, Imbir,Pysia, i Borysek/jedyny mój piesek/