No u nas głusza nikt o 4 nad ranem nie ćwierkał i nie było kocich treli, aż troszkę nieswojo.

Ania pewnie jeszcze śpi bo siedziała do nocy i obserwowała swojego nowego kotulka i pilnowała żeby Cari mu lania na dobry początek nie spuściła. Tak jak moja wydra na do widzenia. No jestem ciekawa jak minęła pierwsza noc w nowym domu i pierwsza noc bez jajek.