nastal nowy dzien, a Sigma wciaz nie jadla. zaczelam sie wiec zastanawiac, czy ona w ogole po zapachu by trafila do miski. wniosek byl jeden: dopoki nie spedzilam z nia kwadransa nad miska, glaszczac i drapiac za uszkiem, dotad byla glodna. potem jednak zaczela chleptac wode, zjadla tez troche suchego zarelka. pomylilam sie tez co do siusiannia: wczoraj przed albo i po wizycie u weta kotka sie zalatwila, ale na ciemny recznik, jaki byl w klatce (nic wiec "na oko" nie zobaczylam, za to dzisiaj poczulam charakterystyczny zapach). poki co zatem podsumowuje: Sigma je, ale malo (mam nadzieje, ze sie to zmieni "in plus"), sporo pije, kupki brak. tabletke probuje podac do pyszczka, poki co z miernym skutkiem

pozdrawiam