Zielonookie cudo w łódzkim schronisku już w nowym domku

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lut 26, 2006 18:39

I jak? I jak? :D
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 26, 2006 18:51

Czekamy na znak, że Ania z Zielonooką są już w domku :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie lut 26, 2006 18:53

no ja też czekam na relację :!: :twisted: :D

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Nie lut 26, 2006 20:25

A to ostatnie chwile w boksie :)

Obrazek Obrazek

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 26, 2006 21:27

czekamy na wieści z nowego domku :lol: :!:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Nie lut 26, 2006 22:09

Na początek - serdeczne podziękowania dla Wszyskich Niesamowitych z Łodzi, jesteście niesamowite!
Za moment Tosca (Tośka, Tońka +++) opowie Wam wszystko w szczegółach, następnie ja wkleję zdjęcia.
Martwi mnie tylko - najadła się jakby w życiu nie jadła, opiła - ale nic do kuwety dotąd nie zrobiła. To już dużo godzin. W kuwetę ją wsadzałam, szurałam, pokazywałam wielokrotnie, ale to właśnie jedyna rzecz, jaka jej się nie podoba, to pokazywanie kuwety, macha ogonem mocno pt. "Odczep się!". Mam nadzieję, że w nocy nie narobi w mieszkaniu.

/dla niewtajemniczonych - w drodze do Mokkuni kicia rzygała i ... z drugiej strony... dokumentnie, opróżniła się kompletnie, ale w drodze do Wwy tylko raz qoopnęła na rzadko, oczywiście, ale bardzo mało. Odtąd nic/

Po tym wieczornym obżarstwie i opilstwie to ja bym się spodziewała reakcji organizmu :? , a tu Tońska śpi snem sprawiedliwych :), Happy tysz :-)

Obrazek

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Nie lut 26, 2006 22:15

Spokojnie, ona wszystko co już miała zrobić zrobiła po drodze. A duuużo tego było. Załatwi się jak znowu jej się coś uzbiera :)
Jedzonko musisz jej wydzielać, żeby się nie przejadła, żeby żołądek znowu dobrze zaczął pracować. Kurczaczek gotowany będzie najlepszy. Częściej ale w małych porcjach.
Tośka, śpij słodko, odpoczywaj, dużo dziś przeżyłaś.
Aniu, do weta jutro jedziecie?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie lut 26, 2006 22:29

Hej Ciocie, jestem w domku, w domku!

No, to od początku. Podróż do Wwy - ok. Małe ...anko, ale małe.
Kiedy mnie Pani niosła już do domu, płakałam, cichutko, ale bardzo. Zimno mi było, no co... Ale już w windzie się uspokoiłam.
W mieszkanku Pańcia otworzyła od razu transporter, bo drapałam jak szalona. Aaaaha, wokół tańczył ten niekoci stwór, i to bardzo aktywnie. Dmuchał, chuchał, ale ja go tam czkam.

Pańcia się nasłuchała, no i nawyobrażała, że ja wyjdę za 3 dni.
A ja od razu bach, na mieszkanie, zwiedzać. Od razu wlazłam do szafki i tam się umyłam (nie powiem czy coś tam zrobiłam, niech se Pańcia sprawdza, ma tam trudny dostęp, ale ponoć nic nie pachnie). I wylazłam. Każdy kąt zwiedziłam, o! Inaczej tu jakoś jest niż w Łodzi... Kotów nie ma, fajnie.

Pańcia się nasłuchała, no i nawyobrażała, że ja to zadrapię piesa ostro, że go ofukam, nacharczę, nawarczę i ucieknę wysoko.
A ja nic. Pańcia i Iwcia mówią, że musiałam z psem być chowana. Nie widzę go. Skacze nad nim, jak toruje drogę. Nawet nie przeszkadza mi, jak jem i wsadza mi całą kufę do MOJEJ miski. Dziwny ten pies.
Łapką mu tylko lekko dałam, jak mnie niuchał po szyi, tam gdzie mam łyso od świerzba, no bo bolało, no co..
Acha, no i wlazłam mu do budki, gdzie on ma swoje największe skarby, zabawki, kości i ten tego. Pańcia zamarła. On rzucił się z głośnym szczekiem, ale ja nic, nic, nic. Dał spokój, zresztą Pańcia kazała mu się uspokoić. To wylazłam, ale najpierw wszystko se tem wyniuchałam dokumentnie.

Pańcia się nasłuchała, no i nawyobrażała, że ja nic nie będe jeść.
A ja się nażarłam, opiłam. O!

Pańcia się nasłuchała, no i nawyobrażała, że ja się będę stresować.
A ja nic, se chodzę, wącham, mruczę głośno - i czasami równocześnie macham troszkę ogonem, jak tak sobie chodzę, więc Pańcia trochę zdezorientowana najpierw była, jak to tak, mruczeć i machać :-)

Pańcia się nasłuchała, no i nawyobrażała, że ja ją może podrapię, czy co.
A ja się daję nosić, przenosić (bo włażę w różne dziury), tylko tego pokazywania kuwety nie lubię.

I powiem Wam jeszcze coś. Właśnie wskoczyłam koło wujka Happyego na kanapę (Pańcia zrobiła wielkie oczy i zamarła, Happy zdurniał i znieruchomiał z zaskoczenia) i się położyłam koło niego.

Chyba mi tu dobrze będzie, co?

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Nie lut 26, 2006 22:33

:D suuuuper sie czyta takie dobre zakonczenia
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lut 26, 2006 22:44

Mówiłam, że Happy zdurniał, patrzcie ten wzrok... :lol: A kota co? Kota śpi, głęboko.
:)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Nie lut 26, 2006 22:49

A od początku było tak:

Najpierw jadłam, jak Gargantua...

Obrazek

Bo to dobre było...
Obrazek

Potem se pozwiedzałam tu i ówdzie...
Obrazek

Happy zupełnie nie wiedział, co począć ze mną...
Obrazek

Aparat cyfrowy obniuchałam tesz...
Obrazek

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Nie lut 26, 2006 22:53

A tam u góry to co jest?

Obrazek

W nowym domku to wypadało się trochę, no, doprowadzić...

Obrazek

No i czy ja nie jestem dzielna...

Obrazek

Chyba to mi dobrze będzie, u tej pańci.

Obrazek
[/i]

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Nie lut 26, 2006 22:56

Wspaniałe wieści! Happy, Ty nie durniej tylko się ciesz. Będziesz miał super towarzystwo. No i imie dla kici przepiękne. Pozdrawiamy. Ania i Tosca :)

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 26, 2006 22:57

Iwcia - ja jej jednak obróżkę założyłam, chociaż na dziś, bo po 1) łatwiej mi było ją wyciągać, jak w te dziury niedozwolone wchodziła 2) jest dzwoneczek, to będę wiedzieć rano, gdzie to to państwo szanowne jest. W łazience jednak nie mogę jej zamknąć (jedyne drzwi), bo okazało się, że chce wleźć w dziurę pod wanną, napchać tam mogę różnego czegoś, ale nie ma gwarancji, że nie wykopie i np. nie da rady wyjść. Za niebezpieczne. Jutro zawołam pana Hydra-U-lika (Mokkunia - tak tu mówią na "się" :-)) żeby jednak zamurował albo co.

No, idę dopieścić Tośko-Tońkę. Bo miauknęła coś tam na łóżku :-)

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Nie lut 26, 2006 23:06

Nie, no, słuchajcie. Takiego rozwinięcia sprawy to ja się nie spodziewałam! Żeby kot się nie stresował! Żeby psa traktował jak rzecz naturalną! I żeby pies no, tak od razu zaakceptował kota! W głowie nie mogę sobie tego wszystkiego poukładać. Jutro wet, doniosę jak nam poszło.

Jej, Łodzianki, świetne jesteście. DZIĘKUJĘ. Zawsze będę Wam wdzięczna za taką kotulę.

Bo czy mogła być idealniejsza, na pierwszego kota? :D

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości