» Nie lut 26, 2006 13:09
Sasza
Dzisiaj od rana trwa kocia "przepychanka". Sasza już nie tylko syczy na kota ale wyje jak syrena przeciwmgielna. Kot nie przyzwyczajony do takiej sytuacji chodzi wypuszony i też wyje od czsu do czasu. Każde jego wejście do pokoju Sasza wita sykiem i syreną. Najwyraźniej stara się go odstraszyć i wygonić i zupełnie nie widzę chęci pojednania z jego strony, jest wyraźnie wrogo nastawiony. Co powinno się zrobić w tej sytuacji? Czy jest możliwe porozumienie między dwoma kotami z których jeden jest zadomowiony i czuje się na swoim terenie, a nowy jest wobec niego agresywny i niechętny? Sytuacja wskazuje na to, że Sasza byłby zadowolony z pobytu u nas gdyby był jedynym kotem w domu bo kiedy nasz kot wyszedł Sasza obszedł wszystko powoli, obwąchał, pojadł i ułożył się spokojnie z miną zadowolonego kota. Wszystko się zmienia gdy wchodzi nasz kot "rezydent". Poradźcie coś bo jesteśmy zaniepokojeni, czy to ma szansę powodzenia? Nie chcielibyśmy kociej wojny w domu.