Wystawa w Pradze - czeskie zakazy

Wystawy i pokazy kotów. Ogłoszenia, informacje, zdjęcia

Moderatorzy: DoBo, Moderatorzy

Post » Śro lut 22, 2006 9:58 Wystawa w Pradze - czeskie zakazy

W ostatni weekend byłam na wystawie w Pradze. Na kilka dni przed wystawą dostałam potwierdzenie przyjęcia kota na wystawę, a w nim informacje, m.in. (w wolnym tłumaczeniu):

Wystawa to nie sklep na klatkach nie mają prawa znajdować się ogłoszenia Na sprzedaż (pod karą 2000 kcz);
żaden kot, ani kocię z miotu nie może opuścić wystawy przed jej zakończeniem (pod karą 2000 kcz);
przestawianie klatek, numerków, a także rozkładanie pojedynczych klatek na podwójne jest zabronione pod karą (500 kcz).


I wyobraźcie sobie, że Czesi się stosowali do zaleceń, bez pyskowania. Ciekawa jestem, jak by się zachowali nasi polscy wystawcy, gdyby im narzucić takie warunki 8) A może czeski pomysł jest wart naśladowania? :twisted:

A.
Obrazek

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 22, 2006 10:10

A mozna bylo reklamowac swoja hodowle (wizytowki itp)? ;) To jeszcze do kompletu powinien byc zakaz rozmawiania wystawcow z odwiedzajacymi, bo mogliby przekazac informacje slowna o kocietach na sprzedaz :twisted:
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Śro lut 22, 2006 10:18

M. pisze:A mozna bylo reklamowac swoja hodowle (wizytowki itp)? ;) To jeszcze do kompletu powinien byc zakaz rozmawiania wystawcow z odwiedzajacymi, bo mogliby przekazac informacje slowna o kocietach na sprzedaz :twisted:


Oczywiście, że tak :) I Czesi pięknie obeszli zakaz umieszczania napisu Na sprzedaż, pisali - to kociątko może być wasze 8) A tak w ogóle, mnie też bardzo nie podoba się napis Na sprzedaż :x

A.
Obrazek

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 22, 2006 10:53

Agal,Ja tam sie nie znam,
Warszawa była pierwszą wystawa na której byłam,ale powiem wam,że mnie tez raziły te kartki z napisem"na sprzedaz" faktycznie jak w sklepie... :?

Byłam nawet świadkiem jak kobieta tak nachalnie wciskała pewnemu małożeństwu kociaka,że sama odrazu bym uciekła...
Jak na targu...

A napis"To kociątko może być wasze " brzmi zupełnie inaczej... :D
Obrazek
Obrazek

sylwiah2

 
Posty: 4103
Od: Śro gru 28, 2005 23:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 22, 2006 11:00

agal pisze:
M. pisze:A mozna bylo reklamowac swoja hodowle (wizytowki itp)? ;) To jeszcze do kompletu powinien byc zakaz rozmawiania wystawcow z odwiedzajacymi, bo mogliby przekazac informacje slowna o kocietach na sprzedaz :twisted:


Oczywiście, że tak :) I Czesi pięknie obeszli zakaz umieszczania napisu Na sprzedaż, pisali - to kociątko może być wasze 8) A tak w ogóle, mnie też bardzo nie podoba się napis Na sprzedaż :x


Mi też. Na wystawie w grudniu odwiedzili mnie rodzice i byli zdegustowani tymi napisami, co w pełni rozumiem.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 22, 2006 11:11 Re: Wystawa w Pradze - czeskie zakazy

agal pisze:W ostatni weekend byłam na wystawie w Pradze. Na kilka dni przed wystawą dostałam potwierdzenie przyjęcia kota na wystawę, a w nim informacje, m.in. (w wolnym tłumaczeniu):

Wystawa to nie sklep na klatkach nie mają prawa znajdować się ogłoszenia Na sprzedaż (pod karą 2000 kcz);
żaden kot, ani kocię z miotu nie może opuścić wystawy przed jej zakończeniem (pod karą 2000 kcz);
przestawianie klatek, numerków, a także rozkładanie pojedynczych klatek na podwójne jest zabronione pod karą (500 kcz).


I wyobraźcie sobie, że Czesi się stosowali do zaleceń, bez pyskowania. Ciekawa jestem, jak by się zachowali nasi polscy wystawcy, gdyby im narzucić takie warunki 8) A może czeski pomysł jest wart naśladowania? :twisted:

A.

Ja pierwsza spłynęłabym pianą z pyska, gdyby warunki wystawiania przedstawiono mi na kilka dni przed wystawą, kiedy już za nią zapłaciłam i nie ma odwrotu, a nie w formularzu zgłoszeniowym.
Z reguły nie zawieram umów, których nie zamierzam przestrzegać, więc jeżeli znam obostrzenia odpowiednio wcześniej to podejmuję świadomą decyzję, czy chcę sie do nich dostosować i pojechać na taka wystawę.

I nie lubię zbytniego rygoryzmu. Szczególnie w drugim dniu wystawy, kiedy opóźnienia nie są zawinione przez hodowców, a wielu z nich chciałoby bezpiecznie dojechać do domu, albo mają bilety na pociągi i nie moga zostać do końca wystawy, która się przedłuża.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro lut 22, 2006 11:25

nie zmienia nic faktu że kocięta są NA SPRZEDAŻ- mogą być wasze ? za takie sumy to nazywajmy rzeczy po imieniu(jest to jednak sprzedaż) jakby nie było

zenia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4643
Od: Wto sty 10, 2006 20:26
Lokalizacja: gdynia

Post » Śro lut 22, 2006 11:35

Zenia według mnie nie chodzi o "sumy" tylko sam fakt,jak to brzmi...
Wiem,że wiele kociaków znajduje dobre domy własnie na wystawie...ale Ja bałabym się tak sprzedać...
Wydaje Mi się,że są osoby które pod wpływem chwili,atmosfery...zdecydują się,,,
Czy wtedy jest to tak do konca przemyslana decyzja... :?:

Np.przychodzą na wystawe zakochani...
Ona mówi" O! jaki sliczny koteczek..."
On" no kochanie jeżeli tak Ci sie podoba to który? wybieraj..."

Fakt,że sama cena kota troszkę i naszczeście stopuje zapaleńców którzy są pod urokiem chwili...

Wiem,tez że nie mozna wszystkich generalizowac...
Prawdopodobieństwo znalezienia dobrego domu jest takie samo ,nawet jeżeli chętnych znajduje się nie na wystawie...

Fakt też,że wiele osób wpadnie pod uszy widząc kociaka...wstepnie zarezerwuje,pojedzie do domu hodowcy i dopiero wtedy podejmie decyzję,ale jak juz pisałam byłam swiadkiem jak Mi się wydaje takiego zakupu na wariata.

Pani sprzedająca (chyba to była kotka) wciskała,namawiała,z ceny spuściła...
Powiedziała że umwoe wysle pocztą...
Cześc pieniedzy została zapłacona odrazu ,częśc miała zostac dowieziona po odwiedzeniu bankomatu...
I została...
I kotek wyszedł...
Pan który kupił Pani kotka był bardzo zaskoczony "Widzisz kochanie przyszlismy pooglądac a wyszlismy ze slicznym kociaczkiem...,czekaj coś teraz musimy kupic Mu do jedzenia;;;"
Szczesliwy bo kupił ukochanej to co jej się tak baaardzo spodobało...
Może i ten kotek będzie miał u nich bardzo szcześliwy domek-oby :!:

Mnie jednak ciarki po tym przeszły...


Jednak jak dla mnie...
Nic tak naprawde nie wiedząc o hodowli...
Nie widząc domu w których urodził się kociak...

Jak mówię,nie znam się.... 8)
Obrazek
Obrazek

sylwiah2

 
Posty: 4103
Od: Śro gru 28, 2005 23:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 22, 2006 11:44

Sylwia, jak dla mnie to masz bardzo słuszne odczucia 8)

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 22, 2006 11:50

Ja na przykład jestem bardzo przeciwna sprzedawaniu kociąt na wystawie. Można tu zawrzeć umowę wstępną, umówić się, a kocię sprzedać z domu. CHyba, że odwrotnie - kocię zostało zamówione wcześniej, a przy okazji wystawy przyjechało po prostu do miejsca zamieszkania nowego właściciela. Choć ja bałabym się narażac kotka na podwójny stres: wystawa i zmiana domu. I rację ma Sylwia - kot to nie nowe perfumy, czy szminka, które można kupic komuś w dowód miłości, pod wpływem impulsu. Kot to obowiązek na kilkanaście lat.

A napisy Na sprzedaż, są paskudne po prostu. Bo wystawa to show jest, a nie market, targ czy bazar :(

Masz rację Kocurro - ja tez byłam zaskoczona, że warunki wystawy dostałam na sam koniec. Oczywiście organizatorzy nie robili problemów z wyjściem wczęsniejszym (ale już po rozpoczęciu się BISów), jeśli się miało daleko do domu - w końcu jesteśmy ludźmi. Ale uważam, że pomysł z karami pieniężnymi zrobił swoje - wystawcy się pilnowali, do końca klatki były pełne i nawet ostatni zwiedzający mogli obejrzeć koty.

A.
Obrazek

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 22, 2006 11:53

MEGI Sama wiesz,jak ludzie przychodzący na wystawe j się znają na kociakach...(oczywicie nie wszyscy!!!!)
Jak to było :?:
'Proszę Pani kiedy po tym slicznym kocurze będa dzieci?"
" Raczej nieprędko,to jest kastrat..."
" To nic,,poczekamy..."
:lol: :lol: :lol:
Nie wiem czy dobrze przekazałam,ale jak coś to przepraszam :!:

Widzicie ja kiedy kupiłam Armanda,właśnie kierowałam się tym...
Sliczny kotek,dzieci się bedą cieszyć,mało obowiazków,na spacery wychodzić nie trzeba...
Moja wiedza była bardzo mała i płytka...
Nie wiedziałam prawie nic...

Kiedyś Agal napisała mi że na każdym obrazku widac kotka z włóczka,a to może byc zabójstwo dla kota...tak jak dla Armanda były włosy anielskie...
Zapłaciłam za to bardzo wysoką cenę :!: :!: :!:

Dlatego jestem przeciwna sprzedazy kota na "szybko"-a niestety historia którą opisałam wyżej jest taką sprzedaza...
I mam wrażenie że na wystawach niejeden kot tak został sprzedany... :cry:
Obrazek
Obrazek

sylwiah2

 
Posty: 4103
Od: Śro gru 28, 2005 23:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 22, 2006 11:57

ze wszystkim jednak się zgadzam ,ok. ale nie wiem czy kupiłabym pod wpływem impulsu-raczej nie noszę 2000zł. w kieszeni ...

zenia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4643
Od: Wto sty 10, 2006 20:26
Lokalizacja: gdynia

Post » Śro lut 22, 2006 11:59

Tak Zenia Ja tez nie nosze...
Ten pan który kupował ukochanej też nie miał przy sobie takiej kwoty...
Bankomat był w hotelu :wink:
Obrazek
Obrazek

sylwiah2

 
Posty: 4103
Od: Śro gru 28, 2005 23:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 22, 2006 12:01

Oczywiście,bardzo dobrze,że hodowcy przyjeżdżają z kociakami,ludzie którzy myslą o zakupie kociaka,moga pooglądac,zobaczyc na "zywo" dana rasę,porozmawiac z hodowca.
Moga się zdecydowac i jak Agal mówi umówić na inny termin...
Lecz wydaje Mi się,że sama sprzedaż na wysatwie powinna byc zabroniona.
Podwójny stres na kociaka :!:
Obrazek
Obrazek

sylwiah2

 
Posty: 4103
Od: Śro gru 28, 2005 23:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 22, 2006 17:14

Tak sie jakoś złożyło, że nigdy nie sprzedałam kociaka po wystawie pomimo wizytówek i reklamy hodowli. Na wystawe nigdy kociaków nie zabieram nie mówiąc juz o oddaniu kociaka " pod pachę" ledwie co poznanym ludziom.
Miałam zamiar wystawić moj miot D jako miot po raz pierwszy teraz w marcu. Kociaki miały by 11 tygodni. Ale spanikowałam i nie wysłałam zgłoszenia.
U nas w PZF sa akurat takie przepisy, że cieżko wstrzelić sie z miotem bo można wystawiać w klasie Litter od 10 do 13 tydodnia, póżniej już tylko indywidualnie. Dla mnie to jest stanowczo za młody wiek, i wychodzi że kociaki są po pierwszym szczepieniu lub ledwo kilka dni po drugim. Dla mnie to gra w rosyjską ruletkę.
Ja też uważam, że sprzedaż kociaków na wystawie powinna byc zakazana. Mozna reklamować, pokazywać zdjecia ale nabywcy zawsze powinni odbierać z domu.
Ostatnio miałam taką wizytę, że cała rodzina przyszła ogladać swego wybrańca i naprawdę jest to cudowne jak widać że kotek jest wyczekiwany przez wszystkich członków, którzy chcą sie jak najlepiej na jego przyjecie przygotować.

Erwi

 
Posty: 114
Od: Śro maja 21, 2003 11:51
Lokalizacja: Piaseczno

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: SMK1 i 6 gości