Byłam dziś z Malawaszką u wetki wykonać testy. Wyniki:
test FIV - negatywny
test FelV - negatywny Jak się cieszę

!
Sam zabieg pobierania krwi Malawaszka zniosła dobrze, była grzeczna. Gdy było już po wszystkim i czekaliśmy na wynik żaliła się troszkę ( no, może więcej niż troszkę ), a teraz śpi sobie spokojnie na fotelu.
Jak pisałam wcześniej było już tak pięknie... Wydawało mi się, że oprócz łysinek, reszta grzyba została wypleniona. Oczywiścię nadal utrzymywałam leczenie, ale okazało się, że spadek intensywności zabiegów ( Imaverol co drugi dzień!) lub jeszcze inny czynnik, którego nie znam, spowodowały powrót grzyba:( Stąd test. Na szczęście negatywny.
W chwili obecnej walczymy w grzybem dookoła łysinek oraz po przeciwległej stronie - na drugim boku. Przejdę chyba na sam Imaverol, ponieważ kicia zaczyna kichać i zdarzyło się jej zakaszleć
W trakcie wizyty u weta padła propozycja pobrania wycinka do histopatologii

, ale myślę, że to ostateczność. Wydaje mi się, że skoro Orkiestra, która też jest u mnie, zdążyła w ciągu 2,5 m-ca zarazić się i prawie wyleczyć

więc czynnik powodujący chorobę nie jest jakiś nadzwyczajny, a przyczyna braku poprawy pochodzi z organizmu Malawaszki. Ale to tylko moje takie pseudoweterynaryjne rozważania - w razie czego proszę o poprawę. Wobec tego pozostaje podnoszenie odporności - zaczęłam od IAMS'a ( Mela nie tknęła

). Do tego ciągle podawany engystol...
A wszystko to z powodu rozmowy jaką przeprowadziałm w poczekalni u weta ( może będzie trochę OT): pies miał problemy z sierścią - najpierw się przerzedzała, a potem powstawały łysinki. Powodem była alergia pokarmowa ( troszkę dziwny dla mnie objaw alergii pokarmowej, ale co tam). Zmiana na karmę eukanuby derma* (nie pamiętam jak się nazywała) - pomogła. Wcześniej pisała Zakocona, że u jej kotki też alergia na pchły wywoływała objawy podobne do grzybicy. U Malawaszki nie ulega wątpliwościom, że ma grzybicę, jednak myślę, że jakiś alergen też może wchodzić w rachubę.
Plan jest taki:
- Imaverol,
- engystol
-Immunovit
- jakaś super wzmacniająca karma.... ale nie mam pojęcia jaka
Jak uda mi się pokonać grzyba to chyba wyprawię przyjęcie
