Lekarz weterynarii odpowiada...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 18, 2006 23:52

Mam pytanie o posocznice: czy jest mozliwe ze czlowiek zarazi sie tym od kota ktory na to chorowal? Jesli tak to w jaki sposob? Co zrobic aby nastepne zwierze w domu sie tym nie zarazilo? :((((((
:((( ii Niech spoczywa w pokoju ii :(((

youngmagda

 
Posty: 4
Od: Sob lut 11, 2006 14:03

Post » Nie lut 19, 2006 19:27

Witam

Dla Niki:

Geranium jest rośliną trującą dla kotów, niestety nie znalazłem jeszcze jakie mogą być objawy zatrucia. Dla bezpieczeństwo swojego kota nie pozwól by mógł się zbliżać do tej rośliny.

Dla 123:

Generalnie nie ma takiej potrzeby jednak w przypadkach wątpliwych i podejrzanych należy porozmawiać ze swoim lekarzem rodzinnym.

Dla Lydiyi:

Przyczyny wyłysień mogą być dość różne: bakteriologiczne, grzybicze, autoimunologiczne, alergiczne, hormonalne, toksyczne.
Czyli dość długa lista, w swojej praktyce najczęściej spotykam się z wyłysieniami grzybiczymi, myślę że w przypadku który opisałaś taką możliwość należy wykluczyć w pierwszym rzędzie.

Dla Evitki:

W tym przypadku najważniejsze jest dobre badanie. Myślę, że w pierwszej kolejności należy wykluczyć ziarniniaka eozynofilowego zwanego też płytką eozynofilową lub po prostu bakteryjne zapalenie skóry okolicy wargowej.
Obraz tej choroby jest dość charakterystyczny ale musi to zobaczyć lekarz.
leczenie płytki polega głównie na odrobaczeniu i podaniu sterydów, zapalenie bakteryjne leczymy antybiotykami.
Wypadanie zębów w wieku 1,5 roku uznałbym za patologię. Nie jest możliwe by w tym wieku rosły stałe zęby, kot wymienia siekacze w wieku 4 - 5 miesięcy.

Dla Moś:

Na temat fip już na tym forum pisałem, sprawdź wcześniejsze posty.

Dla Karamby:

Niestety w tym przypadku musisz postępować zależnie od sytuacji.
Po kilku dniach po kastracji popęd seksualny może być jeszcze całkiem spory, ale z czasem powinien zanikać. Czasem koty które były kastrowane w późniejszym wieku potrafią także po zabiegu okiełznać kotkę, nie można także wykluczyć, że Twój kot także będzie chciał tak robić przez dłuższy czas. Oczywiście z tych zabaw nie może być mowy o ciąży.
Jeśli kotka będzie miała ruję to sama będzie zachęcać chłopca do zabawy.
Da się to łatwo rozpoznać.
Jeśli zabawy będą intensywne, musisz koty rozdzielić, ale myślę że to jest ostateczność. W końcu koty czasem potrafią być dość agresywne, to wypływa z ich natury. Zadbaj o to by koteczka miała możliwość kilkugodzinnego odpoczynku od natrętnego amanta, to powinno wystarczyć. Z biegiem czasu zaloty kocurka powinny stać się słabsze.

Dla Saggy21:

Skoro ma w moczu trójfosforany to nie jest zdrowy, przede wszystkim powinien być leczony odpowiednią dietą, skoro bytówka dla kastratów jest nieodpowiednia to dawaj mu RC Urinary lub jakąś karmę ze stajni Hillsa d/c lub d/x. Uropet także byłby wskazany.
Nospa dość silnie rozkurcza mięśnie gładkie, jeśli twój kot reaguje w tak dramatyczny sposób proponuję podzielić przepisaną dawkę na dwie - trzy mniejsze porcje.
Moim zdaniem postaw głównie na dietę i odpowiedni sposób żywienia, na ten temat już pisałem. Stosowanie sterydów i antybiotyków przez tak długi okres może się odbić negatywnie na jego zdrowiu. W tym przypadku postępowanie dietetyczne stawiałbym na pierwszym miejscu.

Dla Youngmagdy:

Posocznica to zakażenie krwi. Czyli dość mało dokładne określenie. Wszystko zależy od tego jaki patogen ją wywołał. W większości przypadków nie można się w prosty sposób zarazić. Zwykle posocznica występuje w stanach osłabienia odporności, silnego osłabienia lub po zainfekowaniu zjadliwych patogenów. Nie każde wniknięcie bakterii do ustoju musi wywołać posocznicę, najczęściej sprawa kończy się na lokalnym stanie zapalnym. Ale zawsze jest to duże zagrożenie życia.
Maciek

Cancerek

 
Posty: 62
Od: Pt gru 02, 2005 12:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów/Bielany

Post » Nie lut 19, 2006 20:31

Witam serdecznie
Mój Pysio już nie żyje. Odszedł przy końcu stycznia br. ale mnie nadal dręczy pytanie, czy musiało się tak stać. Kotek miał niespełna 2,5 roku i był kastratem. Brdzo wcześnie zaczął chorować na SUK. Pierwszy atak, gdy miał ok. 10 miesięcy. Analizy moczu i krwi były bardzo dobre, a kotek co jakiś czas się zatykał. Wiadomo - narkoza, cewnikowanie, antybiotyki i tak w kółko. Okres letni to chwila oddechu - 4 miesiące przerwy. Już myśleliśmy, że będzie ok. kiedy wczesną jesienią znowu się zaczęło. Wyniki znowu bez zarzutu, a kotek siusiu zrobić nie mógł. Pęcherz podobno bardzo brzydki, włóknisty, czy jakoś tak i lekarz zaczął podpowiadać, że w przypadku tego kotka jedynym wyjściem będzie wyszycie cewki moczowej. Ciągłe cewnikowanie, narkozy, antybiotyki wykończą kota. Niewydolność nerek gwarantowana. Zgodziliśmy się. Po operacji kotek szybko doszedł do zdrowia. Siusiał dobrze miał apetyt, Był chętny do zabawy. Trwało to dwa miesiące. Na początku stycznia dosłownie z dnia na dzień stał się osowiały, więcej spał, nie chciał się bawić, apetyt nadal mu dopisywał. Po dwóch dniach takiego zachowania udaliśmy się do kliniki. Analizy moczu były w porządku, a analizy krwi wskazywały na jakiś stan zapalny w organiźmie. Kotek przy badaniu wyraźnie sygnalizował, że boli go w okolicy pęcherza. Dostał Linco-Spect. 4 zastrzyki. W trakcie kuracji zaczął gorączkować. Apetyt nadal miał, ale senność i osowiałość nie znikała. Następny antybiotyk Streptomycyna - 5 zastrzyków. Analizy krwi, poza tym stanem zapalnym w porządku. Lekarze orzekli, że to zrosty pooperacyjne powodują zapalenie. Kotek niestety cały czas gorączkował i odczuwał ból w okolicy pęcherza. Po serii pięciu zastrzyków sytuacja nie zmieniła się. Gorączka, apatia ale apetyt jeszcze tak. Trzy dni przerwy, tylko pyralgin przeciw gorączce - tak zarządził lekarz. Gorączka spadła, temperatura była w normie tylko kotek przestał jeść. Tym razem Biotyl i codzienne kroplówki oraz preparaty witaminowe podskórnie. Podobno zakażenie organizmu. Kotek już nie miał siły chodzić. Załatwiał się pod siebie. Dawałam mu wodę i rosołek zakraplaczem. Temperatura z kolei zaczęła spadać poniżej 37 - kotek leżał pod elektryczna poduszką, pojawiła się żółtaczka. Po piątym zastrzyku poddał się. Odszedł za tęczowy most. Zostały jeszcze trzy zastrzyki do zakończenia kuracji. Kiedy było już bardzo źle, dosłownie dzień przed śmiercią kotka, byliśmy na konsultacji w innej klinice. Tam powiedziano, że niepotrzebnie dostał tak silne antybiotyki. Trzeba było skończyć na pierwszej serii i leczyć środkami przeciwbólowymi i ziołowymi np. uroseptem. W związku z tą przydługą historią mam dwa pytania: Czy wyszycie cewki moczowej było konieczne i czy rzeczywiście kotek miałby szansę na przeżycie, gdyby nie dostał tylu antybiotyków?

tzw

 
Posty: 81
Od: Sob lut 11, 2006 15:06
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie lut 19, 2006 21:07

Tzw - jesli mozesz, podaje te wyniki badan. Latwiej bedzie sie rozeznac, co i jak.
Bo bardzo dobre - to troche dziwnie brzmi z uwagi na SUK i objawy, ktore opisujesz.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie lut 19, 2006 23:32

Mam tylko te ostatnie, robione niecały tydzień przed odejściem kota. Wcześniejsze gdzieś wetknęłam, ale pewnie były podobne.
Mocz:
Barwa: c.sł
Przejrzystość: nie wiem jaka pierwsza litera albo jest to l.m, albo e.m, albo c.m
Ciężar:1025
pH: 6,0
Białko: ob(+)
Krew: nb
Związki ketonowe: nb
Glukoza: nb
Bilirubina: nb
Erytrocyty: św-pojed
Nieuorganizowane składniki osadu: Fosf Ca - pojed. kryształy
Krew to strasznie dużo więc zeskanowałam.
i na oddzielnej karteczce mocznik
Mocznik: 51,1 mg

http://upload.miau.pl/1/50678.jpg

tzw

 
Posty: 81
Od: Sob lut 11, 2006 15:06
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lut 20, 2006 11:58

Wiesz, z tego co ja widze, to te wyniki wcale nie sa dobre. Sa niedobre.
Przede wszystkim krysztaly w moczu, ktore najprawdopodobniej byly przyczyna zatykania sie kota.
Nie widze posiewu - na jakiej podstawie wet ladowal w kota antybiotyki?

Piszesz ze wet kazal podawac kotu pyralgine. Z tego co pamietam, to bardzo obciaza nerki. Generalnie nie jest dla kota zdrowa.
Nie widze tam kreatyniny. Ale moze nie umiem znalezc.

Czy kot byl na jakiejsc diecie odciazajacej nerki? Jesli tak, to jakiej?


I pytanie zasadnicze - czy wet wyjasnil, na jakiej podstawie podejrzewa SUK? (Bo nie kazdy kot z chorym pecherzem lub nerkami ma SUK).

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon lut 20, 2006 12:14

Moja kicia Cleopatra, dachowiec, trikolorka :D wzieta ze schroniska miala grzybice, ciezko ja bylo wyleczyc, ale sie udalo. Grzybica objela uszy, troche szyi, tylna piętę i linie od uszu do prawie samych oczu - mozna nazwac, ze to byly dwa slady. I teraz ma tylko na glowce rzadkie futerko tak, ze przeswituje jej skora. Czy to normalne? Bo moj tata twierdzi, ze kazdy kot ma tam rzadsze futerko, ale lekarzem nie jest. Nie mam pojecia co z tym, zrobic.

Ciasteczkowy_Potfoor

 
Posty: 57
Od: Pon lut 20, 2006 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 20, 2006 12:18

Na linii miedzy uszami a oczami z reguly jest rzadsze futrko. Swietnie to widac zwlaszcza na kotach o ciemnym umaszczeniu.

I zmniej prosze podpis - ten jest za duzy, mimo niewatpliwej urody kici.
Ostatnio edytowano Pon lut 20, 2006 12:59 przez Myszka.xww, łącznie edytowano 1 raz

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon lut 20, 2006 12:42

To są już ostatnie wyniki kota. Robione były przed podaniem Biotylu. Pięć dni potem kotek odszedł. Wcześniejszych nie mam. One chyba zostały w klinice, bo niemożliwe żebym tak schowała. Zresztą wszystko jest możliwe, bo ja w tamtym czasie włściwie wcale nie myślałam. Te akurat schowałam do książeczki zdrowia kota. Jeśli chodzi o analizy, to nic innego nie mam. Po prostu chyba nie było tego w skierowaniu. Wiesz, ja się na tym wcale nie znam. A w końcu chodziłam do weterynarza, a nie do szewca. Nie miałam pojęcia o jakie badania się upominać. Przy wcześniejszych zatkaniach kota wierzyłam w słowa lekarza, że wyniki są dobre, a nerki zdrowe. Nawet po tych ostatnich badaniach lekarz stwierdził, że nerki pracują prawidłowo, a przyczyna choroby jest bardziej złożona "jadowita bakteria" dosłownie tak się wyraził.

tzw

 
Posty: 81
Od: Sob lut 11, 2006 15:06
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lut 20, 2006 12:55

Tzw, tak szczerze powiem - nie mam pojecia, czy kota daloby sie uratowac. Nie wiadomo, jakie byly wczesniejsze wyniki, nie wiadomo, dlaczego dostawal az tyle antybiotykow w zasadzie w ciemno, dlaczego dostawal pyralgine zamiast tolfedyny. A wreszcie, skoro bylo podejrzenie "jadowitej bakterii", dlaczego nie zrobiono posiewu.
Bardzo duzo niewiadomych.

Niestety, w Polsce medycyna weterynaryjna niby na wysokim poziomie, a wciaz raczkuje. Sprzet w sumie jest, tylko wciaz za rzadko wykorzystywany w pelnej diagnostyce. Trzeba sie czesto upominac o zrobienie podstawowych badan, trzeba sie samemu doszukiwac, co jeszcze mozna zrobic. I co ciekawsze, czesto to my, pacjenci, uczymy wetow, ze mozna o wiele wiecej, ze to nie jest "dziwo" jakies, tylko normalna kolej rzeczy w diagnostyce zwierzecia. I dopoki wet ochoczo korzysta z tych mozliwosci - a przy tym umie z nich korzystac, to dobrze. Gorzej, jesli woli holdowac starym nawykom.

BTW - tak sie zapytam, gdzie leczylas kotka i jak dawno?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon lut 20, 2006 13:38

Myszka.xww pisze:Wiesz, z tego co ja widze, to te wyniki wcale nie sa dobre. Sa niedobre.
Przede wszystkim krysztaly w moczu, ktore najprawdopodobniej byly przyczyna zatykania sie kota.
Nie widze posiewu - na jakiej podstawie wet ladowal w kota antybiotyki?

Piszesz ze wet kazal podawac kotu pyralgine. Z tego co pamietam, to bardzo obciaza nerki. Generalnie nie jest dla kota zdrowa.
Nie widze tam kreatyniny. Ale moze nie umiem znalezc.

Czy kot byl na jakiejsc diecie odciazajacej nerki? Jesli tak, to jakiej?


I pytanie zasadnicze - czy wet wyjasnil, na jakiej podstawie podejrzewa SUK? (Bo nie kazdy kot z chorym pecherzem lub nerkami ma SUK).

Myszko, wet ładował antybiotyki na podstawie rozmazu krwi.
Wyniki moczu nie są jedynym wskaźnikiem diagnozy.
A w rozmazie manualnym jest wyraźne odmłodzenie neutrofili, ich proporcja do limfocytów wyraźnie wskazuje na infekcję bakteryjną.

Owszem, wskazany był posiew moczu, ale czasami, gdy pobranie moczu na posiew jest utrudnione, zaczyna się leczenie antybiotykiem o szerokim spektrum.

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon lut 20, 2006 13:58

Przeczytałam sobie cały opis choroby kotka.
Troche mnie dziwi zestawienie podawanych antybiotyków - linkomycyna, streptomycyna, tylozyna... nie wiem, jakiej dokładnie "jadowitej bakterii" spodziewał się wet, ale chyba jakiejś bardzo specyficznej.
Teraz to już nie bardzo jest o czym dywagować, skoro nie było posiewu.
Wyniki moczu ani krwi nie wskazują na możliwość "ospałości" kota, nie wskazują też na krwotoki wewnętrzne - a tylko na infekcję bakteryjną, która w konsekwencji spowodowała zakażenie ogólnoustrojowe które stało się bezpośrednią przyczyną śmierci :(
Szkoda, że nie oznaczono poziomu wapnia i fosforu, że nie wykonano posiewu...
Że nie zrobiono nic z tymi kryształami.

Przykro mi, że to się tak skończyło.
Myślę, jak Myszka.xww, że chyba warto w przyszłości korzystać z usług innej lecznicy, może właśnie wybranej z forumowego wątku "Weci polecani".

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon lut 20, 2006 14:15

BTW to ja? bo sie trochw pogubilam. Ja ja leczylam na osidlu, w lecznicy takiej nowej, ale szybko jej to przeszlo... :/ chyba to nie o mnie chodzilo

Ciasteczkowy_Potfoor

 
Posty: 57
Od: Pon lut 20, 2006 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 20, 2006 14:52

Ciasteczkowy_Potfoor pisze:BTW to ja? bo sie trochw pogubilam. Ja ja leczylam na osidlu, w lecznicy takiej nowej, ale szybko jej to przeszlo... :/ chyba to nie o mnie chodzilo


BTW - By The Way - tak przy okazji.

Bynajmniej nie chodzilo mi o Ciebie ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon lut 20, 2006 14:58

Beliowen pisze:
Myszka.xww pisze:Wiesz, z tego co ja widze, to te wyniki wcale nie sa dobre. Sa niedobre.
Przede wszystkim krysztaly w moczu, ktore najprawdopodobniej byly przyczyna zatykania sie kota.
Nie widze posiewu - na jakiej podstawie wet ladowal w kota antybiotyki?

Piszesz ze wet kazal podawac kotu pyralgine. Z tego co pamietam, to bardzo obciaza nerki. Generalnie nie jest dla kota zdrowa.
Nie widze tam kreatyniny. Ale moze nie umiem znalezc.

Czy kot byl na jakiejsc diecie odciazajacej nerki? Jesli tak, to jakiej?


I pytanie zasadnicze - czy wet wyjasnil, na jakiej podstawie podejrzewa SUK? (Bo nie kazdy kot z chorym pecherzem lub nerkami ma SUK).

Myszko, wet ładował antybiotyki na podstawie rozmazu krwi.
Wyniki moczu nie są jedynym wskaźnikiem diagnozy.
A w rozmazie manualnym jest wyraźne odmłodzenie neutrofili, ich proporcja do limfocytów wyraźnie wskazuje na infekcję bakteryjną.

Owszem, wskazany był posiew moczu, ale czasami, gdy pobranie moczu na posiew jest utrudnione, zaczyna się leczenie antybiotykiem o szerokim spektrum.


dziekuje, Aneta :D

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia i 60 gości