księżniczki dziś domagały się śniadania, Ofelia, ta w lepszym stanie zjadłą trzy miski puszkowego felixa, Oliwia jedną, to chyba cud, tak jak przypuszczałam po wkropleniu kropelek do nosa kotka zaczęła jeść. Dziś znów bedziemy czyścić uszy i próbować doprowadzać sierść do porządku. Obie panienki spały dzielnie na kanapie, niestety jedna zwymiotowała, nie wiem która, ale wydaje mi się, ze Oliwia, bardzo się boję, całą prawie noc nie spałam, ciągle wydajke mi się, że ktoś jakimś cudem otwiera drzwi i koty spotykają się z dziewczynami.
Oliwia chyba chce żyć, obserwuje każdy mój ruch, delikatnie daje główkę do głaskania, ale sama nie podchodzi, jest słaba. Ofelia cały czas gada i chodzi za mną krok w krok, kupy cały czas koszmarne. Księżniczki śmierdzą strasznie, ten zapach schronu mam już w całym pokoju.
Dziękuję wszystkim za wsparcie, podam konto na pw jak tylko znów znajdę chwilkę by oderwać się od pracy. Jesteście wspaniałe dziewczyny, gdyby nie Wy panienki nie miały by szans.
