» Czw lut 16, 2006 14:47
Bezik już zabrany ze schroniska.
Miał zrobione zdjęcie łapy: złamane były kości śródstopia, w tej chwili są pozrastane, ale ponieważ kot nie staje na tej łapie i przy dotyku widać, że go boli, lekarz zasugerował nastepne zdjęcie, tym razem w sedacji, żeby można było rozczapierzyć mu pazurki i zrobić zdjęcie precyzyjne.
Bezik ma katar, z lewego nozdrza pokrwawia i lewe oko bardziej łzawi. Możliwości są dwie: albo uraz mechaniczny (lewa łapa też uszkodzona, więc to dośc logoczne), albo powikłania pogrypowe. Sugestia lekarza: otworzyć mu zatokę i usunąć uszkodzenie.
Oczywiście najpierw trzeba Beza trochę podtuczyć i dokładnie zbadać, pewnie RTG zatok. Ale to już lekarz prowadzący zdecyduje.
Aha, wet, który Bezika badał, polecił klinikę ARKA jako miejsce, gdzie zabiegi otwarcia zatok spokojnie można zrobić.
Bezulec jest fantastyczny, łagodny i miziasty, ale wie, czego chce. Dość stanowczo bronił się przed bolesnym dla niego obmacywaniem łapki, nawet usiłował ugryźć w pewnym momencie weta, ale generalnie nie był agresywny. Nawet zdjęcia wytrzymał w miarę spokojnie, chociaż były momenty, że pazurami usiłował sobie wywalczyć trochę swobody.
Jak tylko trafił do łazienki Naziry, zaczął się energicznie myć. Stwierdziłyśmy obie, że to totalnie bezstresowy kot, wszędzie mu dobrze, byle dali mu jeść, pić i spokój. No i porządną porcję pieszczot.
W tym miejscu duże podziękowania dla lecznicy KORA, w której zapłaciłam za zdjęcia, oględziny kota i puszkę Hillsa naprawdę niewielkie pieniądze.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)