4D - Klub Kota Masochisty. Szczotkowy fetysz. s.37

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 14, 2006 22:28

Lorraine, miło Cię znów widzieć :D
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lut 14, 2006 22:49

Czekamy na nowe wieści ze wsi. :wink:
Ja najbardziej jestem ciekawa, czy Dzikunia jest nadal widywana w obejściu. 8)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 14, 2006 23:23

cześć Lorraine :D

czekamy na obszerną :!: relację :D
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 15, 2006 9:12

Z niecierpliwością czekamy na wieści :D


Niestety rodzice moich uczniów stwierdzili, ze zielona szkoła w dwóch budynkach nie może się odbywać :cry: , dlatego nie dzwoniłam. Żałuje bardzo

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Śro lut 15, 2006 11:56

Tyle mnie czasu nie bylo, ze slowo daje, nie wiem od czego zaczac :roll:
Moze kotami po kolei?

Dziczek:
Ostatnio widziany podczas tych ogromnych mrozow (najnizsza odnotowana przeze mnie temperatura -36), mrozy przezyl, ale od tego czasu nie objawil sie. Jak wchodze z jedzeniem jedynym sladem bytnosci Dziczka sa zjedzone chrupki i nerwowe szurgoty w jednej czesci stajni, gdzie Dzikunio zapewne chowa sie. Daje mu bardzo duzo chrupkow (bez zadnego umiaru, zeby jadl tyle ile chcial i mial sile mieszkac na tym zimnie) i bardzo goroca wode, ktora bardzo czesto wypija. Troche mnie martwi ze on nie umie sobie sam zdobyc wody, bo jak stamtad wyjade, to kto go bedzie poil? Ale moze na wiosne jak sniegi zejda to wymysli ze w strumyku jest duzo wody, ktorej mozna sie napic (do strumyka ma z 5 metrow).
Troche jestem rozerwana, bo z jednej strony wiem, ze on musi byc zadowolony z mieszkania w stajni i niespotykania mnie ani zadnych ludzi, ale z drugiej boli mnie fakt, ze nie bede w stanie zapewnic mu nalezytej opieki, takiej jakbym chciala. No bo np szczepienia? Zaszczepilam go przed wyjazdem, ale za dwa lata odpornosc mu zejdzie a tam sa lisy i inne dzikie zwierzatka. Pchly. Odpchlilam go przed wyjazdem, ale na wiosne zaraz te kropelki przestana dzialac, i bedzie chodzil zapchlony. Obcy. Nie wiem cz\y mi sie uda go odrobaczac, czy bedzie jadl jedzonko wymieszane z lekiem na robaki, zobacze.
Nie bede go mogla nawet leczyc jak bedzie chory :(
Troche tez sie zastanawiam, czy to na pewno on tam mieszka a nie koty sasiadow przychodza na stolowke, ale sie pocieszam tym, ze chrupki sa zjadane powolutku, czesto tylko skubniete, to gdyby to byly koty sasiadow to nie zjadalyby 5 chrupkow tylko wszystkie naraz, prawdopodobnie razem z miseczka, to Dzikunio jest przyzwyczajony ze chrupki sa zawsze i sobie je zjada powolutku. Ten moj znajomy sie ze mnie smieje, ze koty ma mnie w nosie a ja sie przejmuje, ale ja inaczej nie umiem, wzielam kiedys odpowiedzialnosc za Dzikunia i bede sie czula odpowiedzialna zawsze :(

Didi zwana Dynia:
Wywalczyla sobie wolnosc i co zabawne wcale z niej nie korzysta. Teraz jej dni wygladaja tak: rano ja wstaje daje im jesc, ide sie umyc, ubrac, przychodze, otwieram drzwi, Dynia zmyka (moj pokoj ma wejscie z werandy, nie ma bezposredniego wejscia do domu, tylko przez werande) na dwor, wskakuje na takie deski co leza pod sufitem werandy, tam przechodzi na niezabudowana czesc struchu, lapka sobie toruje przejscie do zamieszkanej czesci struchu (zamiast drzwi jest materac, stojacy we framudze, trzeba sobie podwazyc dolny rog i przejsc, nikt mi nie wmowi ze koty nie sa w stanie nauczyc sie kuwety z klapka, ktora sama sie odchyla :wink: ), w zamieszkanej czesci strychu udaje sie do kanciapki w ktorej leza koldry i poduszki (dla gosci :oops: ) i tam spedza reszte dnia (stad sie wziela krolewna, no bo jak wyglada kot ktory lezy na prawie metrowej warstwie kolder i pierzyn, co ? :lol: ), z rzadka opuszczajac leze, radosnie mruczac i zaczepiajac jak zobaczy czlowieka, bardzosie zloszczac i warczac jak zobaczy psa. Wieczorem glodnieje, opuszcza legowisko, zaczyna sie krecic, co jest znakiem ze nalezy ja wziac na rece, zaniesc do pokoju i dac jesc. Karmie ja uparcie tylko u mnie w pokoju zeby jej sie to dobrze zagniezdzilo w glowie, ze zeby zjesc nalezy przyjsc do mnie, co moze byc wazne w lato, jak jednak bedzie korzystala ze swobody w wiekszym stopniu. Co mnie interesuje to to, ze ona woli siedziec w domu, bedac narazona na rozmaite zaczepki ze strony psow, niz u mnie, w swietym spokoju, ale tak jest. Wieczorem po kolacji, tez by mi chetnie zmykala, ale jej nie pozwalam, noc ma spedzac u mnie, w jednym miejscu., bezpiecznie.
Z psami tez jest ciekawie, suka (taki sredni owczarek niemiecki, bardzo mila i fajna, swoja droga) caly czas nie pogodzila sie z kotami, ciagle jednak chce je ganiac, zaczepia je, straszy, szczeka, czasem nawet uszczypnie w tylek jak sie niedostatecznie pilnuja :wink: Nie boje sie tego, to jest dosyc glosne i gwaltowne, jak jej koty tlumacza zeby je zostawila w spokoju, ale krzywdy sobie nie sa w stanie zrobic, suka ma po prostu nowa kolekcje blizn na nosie, koty uszczerbek na dumie i milosci wlasnej. Szczeniak by sie pogodzil, on jest chowany z kotami, i by sie chcial pobawic, ale koty nie poznaja sie na tym, w zwiazku z tym szczeniak tez czasem obrywa w nos (ale lekko 8) ).

Wiecej teraz nie zdaze, reszta kotow jak znow znajde sie przy komputerze :D
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro lut 15, 2006 12:09

Witaj, lorraine :D . Czesto o Was mysle, martwilam sie o Dzikunia w te straszne mrozy... Mysle, chce wierzyc, ze to ON zjada jedzonko.
A to twarda sztuka, myslalam, ze jak kuperek sie przemrozi, to dojdzie do wniosku, ze Duzi nie sa tacy zli :roll: :wink:
Napisz, jak sie zyje Tobie :)
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw lut 16, 2006 0:04

Cześć :D
Fajnie, że piszesz :)

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw lut 16, 2006 5:28

:D
to ci z Dzikunia bohater :D
Czekam na cdn :wink:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lut 17, 2006 1:17

Troszke pozno i padam na twarz, ale jutro wracam na wies, wiec poczucie obowiazku sie domaga aby napisac wiecej :wink:

Dalia:
Dala jest bardzo tchorzliwym kotkiem, wiec nie spodziewalam sie ze bedzie chciala korzystac ze swobody, ale powiem Wam ze i ja jak jest cieply dzien to swieze powietrze i weranda nawet ja neci, raz mi nawet uciekla! 8O (wymknela sie miedzy nogami).
Zwiedza sobie ona werande i najblizsza okolice werandy (do dwoch metrow), ale pod warunkiem ze ja tez jestem na werandzie, sama nie zgadza sie zostac, nie jest spanikowana ale bardzo czujna, jak uslyszy jakikolwiek szelest to biegnie pod drzwi, smiesznie tez wyglada bo z tego rozemocjonowania to sie cala jezy i chodzi z takim ogonem jak szczota :wink:
Zreszta z niej to ja sie smieje ciagle ze ma Nadpobudliwy Ogonek ktory ciagle jej sie jezy, nawet od glaskania :lol: Powaznie, jak ja zlapie atak przytulankowy, jak lazi, gada, zaczepia mnie, kaze sie drapac to od razu jej sie ogonek jezy :P
No i ma jeszcze jedna zabawna ceche, nie zgadza sie zostac sama w pokoju, absolutnie, nie ma mowy. Jak na dzien zostaje z rudym, wszystko w porzadku, siedzi sobie spokojniutko, ale jak mam pomysl, ze moze rudy tez by chcial do duzego domu to Dala zaraz po zamknieciu drzwi zaczyna plakac, bardzo glosno i rozdzierajaco :roll:
Smieje sie ze koty maja dyzury przy Dalii i faktycznie tak jest, zwykle jednak siedzi rudy, bo jemu to najmniej przeszkadza, on jest zawsze zadowolony :P

Rudy zwany Malpka:
Zabijcie, a i tak nie powiem skad mi sie ta Malpka wziela, wiem tylko ze pasuje do niego i juz :wink:
Co tu mozna by o rudym napisac... :roll:
Ze jest zadowolony z zycia?
On jest wiecznie zadowolony z zycia, zawsze zrelaksowany i zawsze absolutnie na swoim miejscu :lol:
Glownie siedzi jednak z Dala, czasem wypuszczam go na spacerek jak mam czas i jest ladna pogoda, ale pod kontrola, czyli patrze gdzie lezie i jak za dlugo (jakies 2 minuty :oops: ) go nie widze to wolam i czekam na odzew :wink:
Zapuszcza sie dalej niz Dala, lubi drewutnie i warsztat (jakies 5 metrow od werandy), bardzo ladnie przychodzi na wolanie i kicianie (staram sie pamietac i nagradzac je za przychodzenie jakims smakolykiem, cukierki Dentabits sie znakomicie sprawdzaja). To samo po zakonczeniu spacerku, po wpuszczeniu do pokoju koty dostaja cukierki, zeby im sie przychodzenie dobrze kojarzylo.
Rudy robi oczywiscie straszne glupoty, jest jednak skonczonym gamoniem, ale nie dam rady napisac tego, to trzeba by zobaczyc, albo w kazdym razie powinnam sie postarac o jakas dokumentacje foto :roll:
Najzabawniejszy jest jak zobaczy psa (pies czasem wchodzi do pokoju, znaczy wpuszczam go), sprawia wrazenie jakby mial w lapki wmontowane wysiegniczki hydrauliczne, staje, robi 8O i sie robi dwa razy wiekszy, nie nagle, tylko stopniowo, jak na wysiegniczkach wlasnie idzie do gory :lol: Swoja droga to musial Kajli juz przylac niezle, bo ona ma dla niego najwiekszy szacunek, jak wpadnie do pokoju i go zobaczy na tych wysiegniczkach to odwraca wzrok i stara sie nie prowokowac, nieobcinanie kotom pazurkow baardzo sie przydaje :twisted:

Zostala mi jeszcze nie calkiem moja, ale pozostajaca realnie pod moja opieka kotka Jamajka, niesamowite stworzonko, cwane i sprytne 8) zupelnie inne od moich kotow, ale to postaram sie jutro opisac, bo zmeczonam sie czuje :)
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt lut 17, 2006 17:45

No i nie zdazylam :oops:
Jade z powrotem na wies, opowiesc o kotce Jamajce musi zaczekac az wroce :)
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt lut 17, 2006 18:12

Wymiziaj wszystkie koty od nas :)

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt lut 17, 2006 18:35

Trzymaj się Marta i... aby do wiosny. :wink: :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lut 17, 2006 18:49

Jak miło Cię znów poczytać :D Może zrzutę na forum zrobimy, żeby Ci laptopa kupić i żebyś mogła internet tam mieć, co? :lol:

Dzikim się nie martw (wiem, łatwo tak mówić :roll: ), nauczy się pewnie polować i wodę znajdować, a Ty przecież tak zaraz nie wyjeżdżasz. A może przed wyjazdem wpadniesz na pomysł, jak go złapać, Ty pomysłowa kobita jesteś :)

Trzymam kciuki za Was wszystkich :ok:
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pt lut 17, 2006 20:40

A może spróbujesz Dziczka w klatkę-łapkę złapać?
Do poczytania... :)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro mar 08, 2006 21:37

ryśka pisze:A może spróbujesz Dziczka w klatkę-łapkę złapać?
Do poczytania... :)


Myslalam o tym...

Tylko po co?

Skubany jest tam na pewno szczesliwszy, znow mialabym go zamknac w wiezieniu?
Moze i nie bedzie tam zyl tak dlugo jak zylby w domu, moze zachoruje i umrze, ale to zycie ktore ma przed soba chociaz spedzi szczesliwie :roll:

Dziki zreszta przezyl jakis przelom, zaczal sie ujawniac, znaczy wychodzi ze stajni i siada na takiej belce grzac zadek jak swieci sloneczko :mrgreen:

Mam zdjecia :!: :dance:

Jest jeszcze grubszy niz byl... :oops:

Zdjecia na razie sa zrobione, u kolegi w aparacie tam na wsi, musicie poczekac az mi je zgra na plyte, przesle, ktos mi pokaze jak sie obrabia zdjecia i juz je bede mogla zamiescic na dowod ze Dziki zyje i miewa sie calkiem dobrze 8)

PS. Wrocilam!
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 15 gości