Kay doszedł całkowicie do siebie po zabiegu, żadnej opuchlizny czy ropienia jak zapowiadała weta....
Kay ma niesamowitą zdolność wyszukiwania zagubionych drobiazgów spod kanap, stolika itp. Wystarczy mu zabrać jakiś przedmiot zabawy (najczęściej końcówka pisaka, klocek itp.) a po 5 sek. wynajduje coś pod łóżkiem i terkocze po całej podłodze...
Całą noc siedzi cichutko za to rano robi za wzmacniacz budzika, jak nie wstaje to miauczy aż wywlekę się z łóżka,;) Gorzej w wekendy bo tak chciałoby się pospać, a on ma wbudowany budzik 6.50;)
Ale po otrzymaniu śniadanka wtula się i drzemie dalej. Niestety nie przepada za suchą karmą, mimo prób odstawienia innych karm.
Widać woli mięsko a zwłaszcza resztki poobiadowe o ile jest mięso z sosem.
Rośnie w oczach i ze słodkiego przytulaska stał się mega przytulakiem i łobuziakiem;)
Pozdrowienia dla Iśki i Mirki no i Olinki żywo zainteresowanej Kayem;)
