czasami mam wraenie, że samo zapisanie się do klubu już pomaga!!!!
Jestem głęboko przekonana, że kuracja przyniesie oczekiwane efekty, u mnie było dokładnie tak samo agresja Otisa i wytłumaczalny oczywiście strach Soni. No i ... moja wetka jak przyszła do nas (od niej był Otis) to nie mogła zrozumieć zachowania Otisa, on non stop tylko czuwał, żeby Soni przywalić, powiedziała, że daje im pół roku, jak nie da rady to szkoda męczyć kotów i trzeba będzie znaleźć któremuś nowy dom. Ja też nie umiałabym wybrać, czy naszej "pierworodnej" Sonieczce czy kotopsowi Otisowi (on potrafi warować pod łazienką i czekać aż wyjdę, żeby położyć się ze mną spać albo zasypiać na siedząc jak zbyt długo krzątam się w kuchni!), poza tym wita wszystkich gości, a o Soni mówi się wirtualny kot z prawdziwą kuwetą

Ktoś na forum polecił mi krople Bacha na uspokojenie Otisa, znalazłam przez sieć Panią Wandę a resztę już znasz. Pierwsze objawy poprawy u Soni widziałam już po 4 dawkach, ale tak naprawdę dobrze zaczęło być po 1,5 miesiąca. Podajemy dalej, w końcu wypiszą nas z klubu dopiero jak razem zasną po wylizaniu sobie uszek, a na razie to Sonia wylizała mnie
