» Wto lut 18, 2003 10:08
Witam
Z kotem jest mały problem, uciekł mi w chwili gdy wysiadłem z samochodu po przejechaniu przeszło 500 km, wyłamał kawałek kontenerka i czmychnął, on nie wie gdzie jest jego nowy dom. Wszystkie instytucje zawiadomiłem, okoliczne "lumpy" i dzieci szkolne szukają też, wszędzie w okolicy zostawiłem wiadomości. Przez te kilka dni chodziliśmy z moim szczęściem ślubnym w różnych godzinach nocnych od 23 - do 7 rano. Od wczoraj zaprzestaliśmy poszukiwań nocnych z powodu choroby (oboje nabawiliśmy się zapalenia płuc i temp po 38 - 39) ale codziennie sprawdzam tam gdzie zostawiłem informacje, dodatkowo dotarłem do okolicznych karmicieli kotów, też wiedzą co zrobić gdy go zauważą. Szukam i długo jeszcze będę szukał, na razie o mały włos nie przygarnęliśmy jeszcze innej biedy, spotkanej podczas nocnych wedrówek po śmietnikach, biedak jest bez ogona i tak strasznie się łasił.
Pozdrawiam Krzysiek(?)