niestety nie... Iwona tylko dała ogłoszenie do Wyborczej. Powiem jej o tym pomyśle - sama jestem teraz pognębiona chorobą i tylko 2 razy dziennie zaglądam tutaj...na tyle mam tylko w tej chwili sił.. ale to już 4 dzień choroby więc jutro moz będzie lepiej?
Do góry kotku!!
Inna sprawa mnie jeszcze gnębi, ale to pewnie temat na nowy wątek...ale tu też sie wyżale...
Sąsiedzi w bloku przygarnęli dorosłego ślicznego kotka (pewnie dlatego, ze był śliczny..

- burasek jak z reklamy z białym krawacikiem i skarpetkami) jeszcze w wakacje. Ale to było takie "przygarnięcie", że wypuszczali go na dwór bo chciał i tak się nauczył (kocurek niekastrowany). Mieszkają na 2 piętrze więc nie zawsze wiedzileli, że chce już wrócić do domku - czasami musiałam go dokarmiać z moimi piwnicznymi; nie raz widziałam go tez na mrozie jak siedział pod ich klatką.. i w końcu trafiał do moich piwnicznych, ale niestety jest okropnie zadziorny i zawsze robił mi "kipisz" wśród zgodnie żyjącej starej ekipy..
Ale w czym problem: Jeszcze w wakacje ten kot, tak jak reszta podwórkowej ekipy był chory i kichał - skoro lecze towarzystwo to i on tez musial dostac leki, bo znowu by zarazał inne kociaki. Załatwiłam leki dla pani, która się nim "opiekuje" i ...potem dowiedzialam sie ze daje mu te leki sporadycznie, jak bardziej kicha (to był antybiotyk!! min 7 dni ciągiem

) To są nieodpowiedzilni ludzie!! Tydzień temu okazało się że kot wrócił z przetrąconą/ złamaną łapą?..nie wiem, ale chodzi na trzech. Mówiłam im, że trzeba kota do weta bo moze zostać kaleką do końca życia, i że pozycze klatke do zaniesienia go do lecznicy...zero odzewu..ale kota przestali wypuszcvzac na dwór.. do dzis - właśnie widziałam jak na tych swoich biednych trzech łapkach znowu chodzi po mrozie..Nie wiem co mam robić...Dodam że ci państwo mieli wcześniej psa, który chodził przez wiele lat z bardzo zaawansowanym guzem. Na pytanie czemu nie jest leczony: "pani ja sama mam raka a to leczenia psa tyle kosztuje.." Nie wiem co o tym myśleć i co zrobić. Ale skoro zdrowy Księciunio nie może znaleźć domu to co będzie z tym kociakiem na trzech łapkach??