jadno dokocenie mi sie nie udało, kocica była wyjątkowo agresywna, sterroryzowała koty dziewczyny która ją wzieła-myślałyśmy że to przez to, że miała kociaki, u mnie początkowo było w miarę grzecznie-tylko syki, ale w nocy zaczęła sie makabra, moja sroka aż sikała ze strachu tak ją Ryśka biła

musiałam kotkę odwieźc, a po tygodniu niecałym wzięłam Brendy od Kasi D, powiedziała ze ona zna koty i jest łagodna...no i się udało spokojnie, Brandy początkowo chowała się trochę ze wersalką i nie jadła, Sroka syczała troche ale była zainteresowana, i bardzo szybko zaczęły się bawić, pacać łapkami jedna chowała sie na początku do pudełka i zza pudełka się pacały a w kilka dni zaczęły się zabawy na całego
rad szczególnych nie umiem udzielić, trzeba cierpliwości i chociaż jednego spolegliwego kotka a Lady chyba taka jest
moze ktoś bardziej doświadczony poradzi