Witam wszystkich po przerwie.
Na dzien dzisiejszy sprawa wyglada następująco. Zdecydowałam się jednak na zabieg w lecznicy na drugim końcu Krakowa. Polecili mi ją bliscy znajomi a raczej polecili jednego lekarza. Pojechalam tam i bardzo korzystne wrażenie odniosłam. Zaproponowano mi od razu badania krwi i rtg. Dziś jesteśmy już po takich badaniach. Troche pogoda nam nie dopisała,bo jechaliśmy w śnieżycy i nie mogłam znaleźć tej lecznicy a kotka się troche denerwowała. Nie miałam z kim zostawić Malego, więc zaangażowałam siostre koleżanki, która synek widział może raz w życiu- opiekunka oswiadczyła, że nie ma czasu w tym tygodniu. Martwiłam się, że to wszystko nie wypali ,będe musiała wracać tuż po wyjeździe i że znow wszystko się opóźni.
Suma sumarum- wszytko udało się i wypaliło! I najważniejsze - Kicia ma dobre wyniki. Badanie krwi OK no i rtg tez! Nie ma przerzutów do płuc.
Lekarz powiedział, że ten duży guzek to jakaś otorbiona cysta i w zasadzie z nią będzie najmniejszy problem. Kłopot będzie z wyłuskaniem tych maleńkich guzków, ale jest dobrej myśli. I był zdziwiony, że kotka taka grzeczna i tak potulnie stoi , to taki poczciwy kotek...byla przerażona. Jak sobie pomyśle, że biedaczka nie wie co ją jeszcze czeka.. eech
Zabieg w czwartek o 12,00. Trzymajcie za nas kciuki.
Dziękuję za pomoc i zainteresowanie tematem.