Było: walczy o życie!!! jest lepiej ale wciąż nowe problemy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 07, 2006 23:15

Witam wszystkich po przerwie.
Na dzien dzisiejszy sprawa wyglada następująco. Zdecydowałam się jednak na zabieg w lecznicy na drugim końcu Krakowa. Polecili mi ją bliscy znajomi a raczej polecili jednego lekarza. Pojechalam tam i bardzo korzystne wrażenie odniosłam. Zaproponowano mi od razu badania krwi i rtg. Dziś jesteśmy już po takich badaniach. Troche pogoda nam nie dopisała,bo jechaliśmy w śnieżycy i nie mogłam znaleźć tej lecznicy a kotka się troche denerwowała. Nie miałam z kim zostawić Malego, więc zaangażowałam siostre koleżanki, która synek widział może raz w życiu- opiekunka oswiadczyła, że nie ma czasu w tym tygodniu. Martwiłam się, że to wszystko nie wypali ,będe musiała wracać tuż po wyjeździe i że znow wszystko się opóźni.
Suma sumarum- wszytko udało się i wypaliło! I najważniejsze - Kicia ma dobre wyniki. Badanie krwi OK no i rtg tez! Nie ma przerzutów do płuc.
Lekarz powiedział, że ten duży guzek to jakaś otorbiona cysta i w zasadzie z nią będzie najmniejszy problem. Kłopot będzie z wyłuskaniem tych maleńkich guzków, ale jest dobrej myśli. I był zdziwiony, że kotka taka grzeczna i tak potulnie stoi , to taki poczciwy kotek...byla przerażona. Jak sobie pomyśle, że biedaczka nie wie co ją jeszcze czeka.. eech
Zabieg w czwartek o 12,00. Trzymajcie za nas kciuki.
Dziękuję za pomoc i zainteresowanie tematem.
Ostatnio edytowano Nie kwi 09, 2006 21:56 przez samosia, łącznie edytowano 1 raz

samosia

 
Posty: 137
Od: Śro lut 01, 2006 22:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 08, 2006 8:23

Sylwka pisze:A ja Kobiałki nie polecam.

ale ja wcale nie jestem przekonana czy chodzi mi o Kobialke. 8O hmm, przyznaje, ze ja z tym lekarzem nie mialam kontaktu - zawsze jezdzilam tam gdy byl Orzel (a najczesciej to w ogole do Kulykowej). opinia o tym lekarzu to opinia Liwii - dziewczyna ratuje hurtowe ilosci kotow, wyciaga je z niesamowitych chorob i swinstw, no po prostu robi cuda... skoro ona twierdzi, ze jest dobry, to ja wierze jej bez zastrzezen...

hmm, a moze Komenda? (jest tam w ogole taki lekarz...?) :roll:
uparcie kojarzy mi sie, ze nazwisko jest na "K", ale w moim kojarzeniem moze to byc rownie dobrze na M albo Z, albo T - mam dziwne sposoby kojarzenia.... :roll:

w kazdym razie ciesze sie, ze kotka trafila pod dobra opieke i ze wszystko jest w porzadku :)
pozdrawiam

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Śro lut 08, 2006 11:17

samosia pisze:Zabieg w czwartek o 12,00. Trzymajcie za nas kciuki.

Kciuki oczywiście są :ok: :ok: :ok:
Napisz, jak poszło!
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro lut 08, 2006 11:28

mama007 pisze:
Sylwka pisze:A ja Kobiałki nie polecam.

ale ja wcale nie jestem przekonana czy chodzi mi o Kobialke.

Kobialka za lekko podchodzi do wetowania.


8O hmm, przyznaje, ze ja z tym lekarzem nie mialam kontaktu - zawsze jezdzilam tam gdy byl Orzel (a najczesciej to w ogole do Kulykowej).
A do Kulykowej, to gdzie?


opinia o tym lekarzu to opinia Liwii - dziewczyna ratuje hurtowe ilosci kotow, wyciaga je z niesamowitych chorob i swinstw, no po prostu robi cuda... skoro ona twierdzi, ze jest dobry, to ja wierze jej bez zastrzezen...
A ja mam zastrzezenia. I o jakich hurtowych ilosciach mowisz?
Liwia rowniez miala opinie o rozmnazaczach. Bez komentarza.



hmm, a moze Komenda? (jest tam w ogole taki lekarz...?) :roll:
uparcie kojarzy mi sie, ze nazwisko jest na "K", ale w moim kojarzeniem moze to byc rownie dobrze na M albo Z, albo T - mam dziwne sposoby kojarzenia.... :roll:
Z tego co pamietam, w Krak Vecie byl Grzegorz Komenda. A czy jeszcze tam leczy? Musisz dopytac.



Trzymam kciuki za malutka ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro lut 08, 2006 21:16

To już jutro! Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: .

Jaga_17

 
Posty: 428
Od: Czw wrz 22, 2005 17:45
Lokalizacja: W-wa/Praga/Ochota/Raszyn

Post » Czw lut 09, 2006 9:42

ja tez trzymam

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Czw lut 09, 2006 10:40

Za chwile wyjezdzamy na zabieg. Chyba tylko ja sie denerwuje- koteczek oczywiscie niczego nie przeczuwa, Mały ogląda bajke. Mam nadzieje, że bedzie wszystko ok. Tylko nie wiem czy jest sens robic badanie histopatologiczne wycinka- to dodatkowy koszt 45 zł a juz i tak niczego nie zmieni. Bardzo prosze o trzymanie kciuków...

samosia

 
Posty: 137
Od: Śro lut 01, 2006 22:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 09, 2006 11:07

Trzymam kciuki mocno :ok:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 09, 2006 11:38

samosia pisze:Za chwile wyjezdzamy na zabieg. Chyba tylko ja sie denerwuje- koteczek oczywiscie niczego nie przeczuwa, Mały ogląda bajke. Mam nadzieje, że bedzie wszystko ok. Tylko nie wiem czy jest sens robic badanie histopatologiczne wycinka- to dodatkowy koszt 45 zł a juz i tak niczego nie zmieni. Bardzo prosze o trzymanie kciuków...

Zrób badanie.
Będziesz wiedziała czy to coś złośliwego czy może zwykły zastój wydzieliny tak jak było u mojej Shilki.
Jeśli guz jest złośliwy, trzeba będzie kotkę kontrolować, czy nie pojawiają się przerzuty.

Trzymam :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw lut 09, 2006 11:46

:ok: mocno.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lut 09, 2006 11:51

Kciuki nieustannie są
:ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lut 09, 2006 13:51

Nieustannie! :D :ok: :ok: :ok:

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 09, 2006 17:19 Już po

Kicia bardzo biedna :( Wet powiedział ze to była bardzo inwazyjna operacja. Ma wycięte trzy guzki i węzly chłopnne po stronie tego największego. Do tego sterylizaja.
Jest w kaftaniku. Zostawiłam ja w domku -takim do transportu, bo jak ją wypuszcze to się czołga w jakimś amoku po całym domu. Nie jest w stanie stanąć na łapki, zachowuje się jakby była szalona. Moj synek jest w szoku, nie rozumie co sie dzieje, mimo ze tłumaczyłam mu wczesniej.
Nawet nie wiem jak mam tego złapać i podniesc,bo wiem ze pod brzuchem ma wycięty cały płat skóry.
No nie jest u nas dobrze :( I chyba nie chce wiedziec czy to było złosliwe czy nie, kontrolowac ją i tak bede często. Mam nadzieje, że jutro bedzie już lepiej.Jedziemy jutro do weterynarza z powrotem- zmierzyc temperature , podac antybiotyk. Miałam w weekend, ale mam dyżur sobotnio-niedzielny. W domu bedzie niania, bedzie miała kotka na oku.
Bardzo biedny tez nasz kotek :((

samosia

 
Posty: 137
Od: Śro lut 01, 2006 22:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 09, 2006 17:30

Samosiu, to dziwne zachowanie kici jest pewnie przede wszystkim pozostałością po narkozie, w jakiej robiona była operacja.
Bardzo dobrze, ze zostawiłaś ją w transporterku. Jeśli możesz - umieśc go w jakimś spokojnym, ciepłym pomieszczeniu (np w łazience). Możesz również zgasić tam światło.

To prawda, że to była bardzo inwazyjna operacja, ale sama przecież wiesz, że trzeba było się na nią zdecydować.
Postaraj się zapewnić koci maksymalny spokój, zaglądaj do niej.
Gorąco wierzę, że najgorsze macie już za sobą, a teraz koteczka będzie szybko wracać do zdrowia.
Zobaczysz, jutro będzie lepiej.
Trzymam za małą z całych sił :ok: :ok: :ok:

Na Twoim miejscu zrobiłabym jednak te badania. Tak będzie bezpieczniej dla niej, bo będziecie wiedzieć, z czym walczycie, a więc i jak skuteczniej się bronić.

Pozdrawiam serdecznie.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lut 09, 2006 19:58

To bardzo ważne czy jest to guz złośliwy czy tylko jakaś błahostka, ja byłam przekonana, że Shilka ma jakąś paskudną odmianę nowotworu a się okazało, że to tylko zastój wydzieliny.
Zresztą teraz pewnie i tak zapóźno, guzek powinien pójść na histopatologie od razu po wycięciu
:roll:

Oby kicia szybko doszła do siebie :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 51 gości