Dyzio chodzi, biega skacze....
chyba nam sie udalo..chociaz musimy uwazac...powinnam pojsc na przeswietlenie, ale nie chce go znow stresowac a zwlaszcza znieczulac tym bardziej, ze za ok 2 miesiace czeka nas kastracja..
bardzo sie ciesze, ze Dyzio jest taki dzielny i zdolal wyzdrowiec

)))
To olbrzymia ulga widziec, ze kot nie mam czasu usiasc tylko biega i skacze..w koncu tyle czasu nie mogl tego robic

...wiec nawet straty w postaci zbitych rzeczy nie robia na mnie najmniejszego wrazenia
