Tygryń - koniec bajki.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 09, 2006 15:53

co się dzieje????Dlaczego milczenie zaległo!!! Mamucik napisz prosze , jakby co brzusie czekają!!!
Małgorzata58

Małgorzata58

 
Posty: 150
Od: Nie lut 05, 2006 11:29
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw lut 09, 2006 15:55

Jowito adres lecznicy z wczesniejszej informacji to ul.Kościuszki.Tylko tyle moge pomóc. tutaj cisza....
Małgorzata58

Małgorzata58

 
Posty: 150
Od: Nie lut 05, 2006 11:29
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw lut 09, 2006 15:58

Ja trzymam kciuki z całych sił za dobry domek dla Tygrynia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Tyle przeżył już...

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Czw lut 09, 2006 16:03

Małgorzata58 pisze:Jowito adres lecznicy z wczesniejszej informacji to ul.Kościuszki.Tylko tyle moge pomóc. tutaj cisza....


Ale Kościuszki to jakaś większa ulica...
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw lut 09, 2006 16:10

"Inten" Lecznica dla Zwierząt
Kościuszki 95/105
Wrocław
tel (71) 372-34-02

Tylko tyle udało mi się znaleźć.

I kciuki za Tygrynia :ok:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 09, 2006 16:11

wyslalam meila do mamucika. zajrze do wyszukiwarki może znajdę!
Małgorzata58

Małgorzata58

 
Posty: 150
Od: Nie lut 05, 2006 11:29
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw lut 09, 2006 16:11

Az mi serce zabilo.
Trzymam mocno:)))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lut 09, 2006 16:12

o ktoś byl szybszy... miło!!! :D
Małgorzata58

Małgorzata58

 
Posty: 150
Od: Nie lut 05, 2006 11:29
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw lut 09, 2006 16:35

kothka pisze:"Inten" Lecznica dla Zwierząt
Kościuszki 95/105
Wrocław
tel (71) 372-34-02

Tylko tyle udało mi się znaleźć.

I kciuki za Tygrynia :ok:


Oki, to ta lecznica, a teraz trzymajcie kciuki :)
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw lut 09, 2006 16:53

Śledzę wątek od początku, mocne kciuki za buraska (też mam takiego) i za domek.
Jowita napisz proszę co z domkiem

nina B.

 
Posty: 320
Od: Czw gru 22, 2005 13:33
Lokalizacja: Warszawa samo centrum niestety

Post » Czw lut 09, 2006 16:56

nina B. pisze:Śledzę wątek od początku, mocne kciuki za buraska (też mam takiego) i za domek.
Jowita napisz proszę co z domkiem


Jak tylko będę coś wiedziała
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw lut 09, 2006 17:17

az zamarlam na wiesc o tym, ze moze bedzie domek:) Bardzo bardzo trzymam kciuki za Tygrynia, ta historia i ten kotek bardzo mnie interesuje i sciska za gardlo.

Wychowuje Pusia ktory jest chory na bialaczke (pisalam wczesniej ze jego braciszek na to umarl) ale oprocz Pusia mam w domku takze kotke Teddiczke(jego babcie) i psa- suczke imieniem Diana (krotkowlosy owczarek coli). Kiedy tylko przeczytalam o Tygryniu pierwsza mysl jaka przyszla mi do glowy, to ofiarowac mu dom, ale potem wszyscy sprowadzili mnie na ziemie, ja nie decyduje mieszkam z rodzicami a oni sie na to nie zgodza. Leczymy Pusia virbagenem, ktory kosztuje mnostwo kasy wiec na drugiego kota z bialaczka po prostu nas nie stac:( A ja nie moglabym jednego leczyc tym a drugiego co? leczyc czyms gorszym? to zbyt duzo jak na mnie. Przepraszam, ze tak sie rozpisalam ale ten watek jest mi bliski bardzo.
Oto moje kilka rad dla wlasciciela bialaczkowego kotka:
- zapewnic kotkowi spokojne miejsce, jego miejsce gdzie bedzie mogl sobie spac i wypoczywac, musi to byc cieplutkie miejsce np. kolo grzejnika
- co do jedzenia to zalezy w jakim stanie jest kotek, jezeli ma problemy z watroba albo nerkami, to najlepiej, zeby jadl karme weterynaryjna, ktora mu nie bedzie szkodzic
- po trzecie i najwazniejsze- duzo duzo duzo MILOSCI, czulosci i pieszczot a takze zabawy, trzeba takiemu kotku poswiecac duzo uwagi, jak najczesciej sie z nim bawic wtedy naprawde jest szczesliwy:)))

CHCIALAM JESZCZE NAPISAC COS BARDZO WAZNEGO- KOTEK KTORY JEST CHORY NA BIALACZKE MOZE NORMALNIE ZYC!!! POTRAFI DAC TYLE MILOSCI, PRZYWIAZANIA. UTRZYMANIE TAKIEGO KOTKA NIE JEST TEZ NIEWIADOMO JAK DROGIE, NAJGORSZE SA LEKI ALE JEZELI SIE DBA O TAKIEGO KOTKA TO NAWET NIE TRZEBA TAK CZESTO BYWAC W LECZNICY.
JA WIERZE, ZE UDA SIE ZNALEZC DOMEK DLA TYGRYNIA - BO TO JEST NAPRAWDE WYJATKOWY KOT I MOGLBY OFIAROWAC BARDZO WIELE SWOJEMU WLASCICIELOWI, NAPRAWDE. TAKIE KOTKI POTRAFIA BYC BARDZO BARDZO WDZIECZNE ZA OKAZANA IM MILOSC!!!
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Czw lut 09, 2006 18:30

Jowita, wysylam ci na pw namiary na mamucik.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 09, 2006 19:35

Jowita daj proszę znać jak tylko będziesz coś wiedziała, równie mocno trzymam kciuki.
Gdyby się jednak nie udało to Crosis czytając Twojego posta pierwsze co mi przyszło do głowy - a gdyby znalazło się kilka osób, które zechciałbyby Tygrynia wirtualnie adoptować tak, by w pełni udało się pokryć koszty jego leczenia i utrzymania? Może wtedy rodzice by Ci pozwolili go przyjąć do swojego domu? Czy w takim wypadku są jakieś szanse na to?
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lut 09, 2006 19:57

Przykro mi to mowic, ale chyba nie:(
Jest tez sprawa naszych domownikow, kiedy umarl moj Tajgus koty strasznie to przezyly, szczegolnie Pusio bardzo to przezywa bo minal krotki okres czasu, caly czas lazi po domu, miauczy zaczyna gdzies o 5 rano i lazii tak caly czas, wydaje mi sie ze caly czas szuka brata, dlatego nie wiem jakby zareagowal na nowego lokatora. A moja kotka jest raczej jakby to powiedziec typem lidera, bojowniczym typem. No i jest jeszcze pies diana ma 12 lat i musze powiedziec szczerze ze ona tylko toleruje nasze koty, tzn. nie wiem nawet czy je lubi. One sa przyzwyczajone ze ona je goni po mieszkaniu, czy szczerzy na nie zęby, nie lubi obcych kotow, bo je gania, chociaz ja za to na nia krzycze:(

Ale twoj pomysl jest dobry- chodzi mi o to, ze taka akcje mozna zrobic, ze Tygryn bedzie mial wirtualnych opiekunow- moze wtedy komus latwiej by bylo go przygarnac.

Czy ktos umiescil juz na allegro czy gdzies jakies ogloszenie? bo wtedy mozna by bylo wlasnie to dodac.
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: PanPawel, pibon i 44 gości