myślę że media mogłyby to opisać
ale nie sądzę że to coś zmieni w sytuacji kotów
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Maryla pisze:myślę że media mogłyby to opisać
ale nie sądzę że to coś zmieni w sytuacji kotów
aniablue pisze:witam, mam zapytanie o sfinksa???
czy on jeszcze jest ? czy sa zdjęcia ? gdzie kot jest ?
ania
Amica pisze:Z nagłosnieniem sprawy w mediach trzeba uwazać, nie jest potrzebny rozgłos a konkretna pomoc. Klasztor zdania nie zmieni to jedno jest pewne.... Te koty mogą trafić do nowych opiekunów, ale muszą to być osoby świadome wyzwania i dysponujące odpowiednimi warunkami.
Estraven pisze:Gdyby ktoś chciał nagłaśniać, to może wtedy, gdy wszystkie kociaste będą już miały domy?
Amica pisze:Estraven pisze:Gdyby ktoś chciał nagłaśniać, to może wtedy, gdy wszystkie kociaste będą już miały domy?
I zawsze trzeba pamiętać o Siostrze Annie... Dlatego trzeba działać z wielkim wyczuciem.
Kinga Macyszyn pisze:Amica pisze:Estraven pisze:Gdyby ktoś chciał nagłaśniać, to może wtedy, gdy wszystkie kociaste będą już miały domy?
I zawsze trzeba pamiętać o Siostrze Annie... Dlatego trzeba działać z wielkim wyczuciem.
Rozumiem. Pisaliście, że kończy się karma, może w ten sposób mogę pomóc?
Kinga Macyszyn pisze:
Chodzi mi o to, czy mam zawieźć tą karmę do lecznicy (jeśli tak, to bardzo poproszę o adres, jutro bym pojechała), jeśli tak, to poproszę o adres lecznicy czy przekazać komuś z Was (a jeśli w ten sposób to komu?), pytam na forum, bo nie chcę robić niepotrzebnego zamieszania, jeśli np. wyznaczona jest jedna osoba do kontaktów z lecznicą.
Amica pisze:Estraven pisze:Gdyby ktoś chciał nagłaśniać, to może wtedy, gdy wszystkie kociaste będą już miały domy?
I zawsze trzeba pamiętać o Siostrze Annie... Dlatego trzeba działać z wielkim wyczuciem.
Beatrice pisze:takze bardzo prosze, miejcie ja pod uwaga chcac robic jakas "zadyme".......
Amica pisze:Ska pisze:Czyli można je jutro odebrać?
O której najlepiej?
Niestety, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazuja, że koty nie zostana wpuszczone do klasztoruKlasztor ich po prostu nie chce i juz. Jeszcze będziemy rozmawiac, może uda sie znaleźć jakieś rozwiązanie. Dziś do lecznicy Maria dowiezie tę kicię, która wczesniej nie dala się złapać. Trzeba ja wysterylizować bez względu na to co będzie. Klasztor od początku chcial pozbyc się tych kotów - obiecywali jednak dac im schroninie do czasu wyadoptowania. Cóż, stało się... W tej chwili koty nadal przebywają w lecznicy w Konstancinie (za co wielkie dzięki włascicielom i dr Iwonie). Najpilniejsze potrzeby to:
1. znalezienie domu dla tego kocurka, który jest najmniej dziki - tu bardzo pomógłby dom tymczasowy, żeby kota choc trochę zsocjalizować
2. dom dla koteczki - podobno nie jest dzika tylko bardzo płochliwa - może jakiś czas (rozsądny) zostać w lecznicy, ew. domek tymczasowy
3. dom z dużym ogrodem lub gospodarstwo agroturystyczne albo np. stadnina koni dla 2 dzikusów (najlepiej razem), po zaadoptowaniu sie mogłyby doskonale funkcjonowac jako koty zewnętrzne (mogłyby nawet mieszkać w kocim domku).
Prosimy wszystkich o pomoc - może wspólnymi siłami uda się rozwiązać problem
Skarpetka w nowym domu nie je ani nie pije, siedzi schowana w jakims zakamarku - miejmy jednak nadzieję, że wszystko jakos sie ułoży.
Ska pisze:Kinga Macyszyn pisze:
Chodzi mi o to, czy mam zawieźć tą karmę do lecznicy (jeśli tak, to bardzo poproszę o adres, jutro bym pojechała), jeśli tak, to poproszę o adres lecznicy czy przekazać komuś z Was (a jeśli w ten sposób to komu?), pytam na forum, bo nie chcę robić niepotrzebnego zamieszania, jeśli np. wyznaczona jest jedna osoba do kontaktów z lecznicą.
Kingo, jak najbardziej mozesz zawiezc karme.
Dziekujemy
Na PW dostaniesz adres.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 747 gości