Przyjmiemy kotka.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lut 07, 2006 21:41

Blue, proponuję zajrzeć na grupę dyskusyjną pl.rec.zwierzaki.koty (wątek: Towarzysz życia poszukiwany) - bzyk rad jest jedynie, że zaoszczędził na impulsach telefonicznych. Nic dodać, nic ująć. Nie powinnam może tak pisać, ale szlag mnie prosty trafił.
I to ja sama wkleiłam jego ogłoszenie na to forum :evil: :evil: :evil:

Gusiek

 
Posty: 260
Od: Wto paź 26, 2004 17:21
Lokalizacja: Mrągowo

Post » Wto lut 07, 2006 22:24

Gusiek pisze:Blue, proponuję zajrzeć na grupę dyskusyjną pl.rec.zwierzaki.koty (wątek: Towarzysz życia poszukiwany) - bzyk rad jest jedynie, że zaoszczędził na impulsach telefonicznych. Nic dodać, nic ująć. Nie powinnam może tak pisać, ale szlag mnie prosty trafił.
I to ja sama wkleiłam jego ogłoszenie na to forum :evil: :evil: :evil:


gusiek ale to nie Twoja wina że niestety niektórzy nie potrafią załatwić spraw jak dorośli ludzie

miałam sie już nie wypowiadac ale zerknęłam na te zweirzaki i muszę coś napisać....jestem ciekawa kiedy odpowiedziałam na pw? bo ja jakos nie mam ani w wysłanych ani w czekających na wysłanie :roll:

Bzyku po prostu nie umiesz się przyznać że sprawę nie załatwiliście jak nalezy i teraz możesz sobie wymyślać że ja odpisałam na pw a dobrze wiesz że to nieprawda. No ale impulsy zaoszczędziłeś :roll: :? co chyba najlepiej świadczy że Opaczność nad Wizją czuwała, bo potem żałowałbyś na poinformowanie mnie co u niej słychać...

aha jeszcze jedno... istnieje gg

Dla mnie sprawa zamknieta, domek ma przyjaciela, Wizja nie ma domku, ja mam tytuł nawiedzonej a Bzyk nie ma poczucia winy i ma gdzieś czyjąś nadzieje (jak ładnie Blue napisała)... ot i cała sprawa.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro lut 08, 2006 1:05

zenada
dziwie sie ze bzykowie sa tacy oszczedni w ramach telefonu, a stac ich na drugiego kota, ze o necie nie wspomne
kultura nakazywalaby zalatwienie tej odmowy w bardziej komunikatywny sposob (dokladnie chodzi o kontakt telefoniczny, gdyby bzykowie mieli watpliowosci to wyjasniam), ale jak sie okazuje dla niektorych oznacza to nawiedzenie :twisted:

zycze podobnego potraktowania ze strony bliznich, byc moze jak sie dostanie ciegi na wlasnej skorze, to natychmiast przyjdzie zrozumienie, jak sie powinno zlatwiac takie sprawy

berni, ciesz sie ze Wizja tam nie trafila, to szczescie w nieszczesciu
Ostatnio edytowano Śro lut 08, 2006 10:23 przez Anja, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 08, 2006 8:53

Jeszcze sie wtrace, choc wczoraj juz dalam sobie na wstrzymanie.
Z tego co mowila mi berni, domek kotkiem byl zainteresowany bardzo (tzn bzyki). Berni odkryla , ze Wizja ma troche brudne uszy, co powiedziala lojalnie, ze to moze byc brud (Wizja jest niedawna znajdka), a moze to byc swierzb - i Berni zobowiazala sie to sprawdzic u weta, jeszcze przebadac kotke, zeby miec pewnosc, ze kicia jest zdrowa. No wiec przyszly weekend byl odpowiednim terminem na przekazanie kota, dni wolne od pracy.
Gdybym nie weszla na ten watek,a berni miala powiedzmy dostep do netu tylko w ograniczonym zakresie pewnie do dzis zylaby w przekonaniu, ze kotka ma dom (ja ja powiadomolam, ze nagle bzykom sie odwidzialo i maja JUZ innego kota)
Jezeli ktos oszczedza na impulsach, a umowe adopcyjna uwaza za glupie obwarowania (sprawa kastracji, informacje o tym jak sie kotka miewa itd), za glupote uwaza interesowanie sie co sie dzieje z kotkiem
bzyk pisze:Dzięki BOGU... ze nie wzieliśmy do siebie WIZJI!!! ufff... jednak opaczność nad nami czuwa...Wink Co by było gdyby taka nawiedzona osoba wchodziła w nasze życie z buciorami mówiąc co jest dla kota lepsze a co nie....
- to chyba normalne, ze chce sie wiedziec jak sie ma kot, ktorego wyrwno smierci (kotka zostala znaleziona przez jakas kobiete i przyniesona do lecznicy zeby ja uspic, bo byla taka chuda i wymarzieta, dzieki opiece berni kotka jest zdrowa i cudna), jezeli namawianie na zmiane kociej diety z whiskasa i kitekata na odpowiedniejsza karme to nawiedzone wtracanie sie to ja bardzo sie ciesze, ze kotka nie trafila do takich betonow, ktorzy nie cha przyjac zadnych argumentow.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro lut 08, 2006 10:14

bzyk pisze: Oczywistą sprawą jest mieszkając w bloku kastrowanie czy sterylizowanie zwierzęcia, oczywista sprawa jest dbanie o to stworzenie i podpisywanie umow adopcyjnych na pewno tego nie zapewni. Jeżeli ktoś chce skrzywdzic zwierze to czy taka umowę podpisze czy też nie, nie robi zadnej różnicy. Dla nas najważniejszą istotą jest nasz TEODOR... i to żeby się dobrze czuł i był po prostu szczęśliwym kociakiem. Ot cała sprawa

Oczywista sprawą jest wymóg podpisywania umów adopcyjnych, jak widać umowy ustne nie dla wszystkich sa wiążące. Dla jednych oczywiste jest kastrowanie, dla innych oczywistościa wydaje sie byc fakt, że jak bierze kota to juz może robić z nim co chce (rozmnażać, nie leczyc, wyrzucić jak sie mun znudzi). Dlatego takie umowy sie podpisuje.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości