Jestesmy po kolejnej wizycie u weta. Obejrzala ja dzisiaj dr Stepkowska. Najprawdopodobniej uszczerbki w futerku spowodowane sa nadmiernym lizaniem a nie grzybica.
Na wszelki wypadek zostaly pobrane do badania klaczki futerka z podejrzanych miejsc. Mam nadzieje, ze nic na nich nie urosnie. Za kilka dni sprawa sie rozstrzygnie.
Pelaska coraz bardziej sie ozywia. Spryciara nauczyla sie sygnalizowac, ze chce jesc. Podbiega do miseczki i patrzy na mnie wymownie. Infekcja w pyszczydle juz chyba mniej doskwiera bo wchlaniane sa jednorazowo calkiem spore porcyjki. Chrupek niestety nawet nie chce powachac.
Mam juz troche zdjec pacjentki, jak sie zbiore w sobie to wstawie.