Ten post ukazał sie juz pod osobnym wątkiem, ale powtórze go tutaj (bo to chyba rzeczywiscie najlepsze miejsce) lekko zmodyfikowany pod katem veta.
Witajcie!
Dawno mnie tu nie było... ale do rzeczy
Bedzie dlugie, ale chce opisać w miarę dokładnie.
Mamy problem z naszą kotką Skierką (5 lat, sterylizowana, regularnie szczepiona szczepionka Quadricat HC i Quadricat Panl, odrobaczana).
W drugim tygodniu stycznia kicia zachorowała. Przestała jeść, cały czas leżała, suchy ciepły nosek...
Poszliśmy do weta prowadzacego. Miała prawie 40 stopni, powiekszone węzły chłonne. Wet stwierdził przeziębienie. Skierka tak przez tydzień dostawała zastrzyki (antybiotyk "Betanox" podawany od 11.01.06 do 16.01.06) a takze witaminy na poprawe apetytu. Międzyczasie zrobione badanie krwi (12.01.2006 wyniki
skan wynikow ) Lekarz podejrzewał cukrzycę - podwyższona glukaza, ale wpoźniejszych badaniach zostało to wykluczone. W tym czasie temperatura ustąpiła, wet stwierdził, ze właściwie to kot jest zdrowy i by zachęcać kotkę do jedzenia. Niestety kicia głownie piła wode, a jedzenie jesli było puszkowe to zlizywała galaretkę, czasem coś skubnęła. Ale widać było że chce jeść , ale ma problemy z jedzeniem trzeba było drobić mieso na malutkie kawałki, kicia skubała troche międląc je w pysku i z trudem połykała. czesto podchodziła do miski , wachała jedzenie i odchodziła...Nie wymiotowała. Normalnie robiła siku, ale nie wyprózniała sie bo nie miała widocznie czym.
Po skończonej kuracji, w kolejnym tygodniu kicia zaczeła kichac ale trwało to 2 dni.
W końcu ok 26.01.06 poszliśmy do innego weta. (Zmieniliśmy Weteynarza)
Drugi vet stwierdził zapalenie gardła, dlatego podchodzi do miski, ale nie je, i być może poprzedni antybiotyk był nietrafiony. Ponieważ Skierka była już odwodniona przez kolejne 5 dni dostawała kroplówkę i nowy antybiotyk.
zrobiono ponowne badanie krwi (26,01,2006
skan wynikow
oto co dostawała
26.01.06 Tolfedine, kroplówka NaCl Glukoza
27.01.06 Baytnl Dexasone,Hepasil, Duphalyte, kroplówka Na Cl Glukoza
28.01.06 jak wyzej
29.01.06 Baytnl, Tolfedine , Lydium (?), Clandiopar(?), kroplówka
Wet jeszcze zalecił zrobienie USG brzucha tak na wszelki wypadek..
Kuracja pomogła. Już po pierwszej wizycie kotka odżyła, poprawił się jej wygląd sierści, a najważniejsze powoli zaczęła jeść!
28-30.01.06 Kotka zachowywała się tak jak przed chorobą i jadła, az jej sie uszy trzesły, juz bez prolemów jadła wieksze kawałki. Słowem ZDROWY KOT!
Ponieważ bylismy juz zapisani na usg postanowiliśmy je juz dla "swietego spokoju" zrobić, choć z kotem było juz o.k. i uwazalismy ze jest wyleczony.
We środe (01.02.06) kicia miała robione usg, oto opis usg: "Wątroba niepowiększona, miąższ o nieznacznie obniżonej echogeniczności, pogrubiebie torebki narządu, nieznaczny odczyn wokół/ obraz typowych zmian zapalnych/ Brak zmian ogniskowych. Pęcherzyk zółciowy bez zmizn. Śledziona bez zmian. Nerki, pecherz moczowy bez złogów, bez zmian z budowie. Trzustka, widoczne odcinki jelit, węzły chłonne oraz pozostale narzady jamy brzusznej bez uchwytnych zmian. Brak płynu w jamie brzusznej" Pokazaliśmy wyniki wetowi, nic niepokojącego.
W czwartek (02,02,06) dramat! Kotka zaczeła wymiotować. Co zjadła to zwracała! Cały piątek głównie przeleżała, problemy z jedzieniem powróciły, czyli podchodziła do miski, powąchała i odchodziła... A jak już coś przekąsiła to za jakiś czas odruch wymiotny.
W sobotę (04,02,06) kicia znów była u weta. Dostała kroplówkę, Tolfedine Cimetidine, Metoclopramid. Sobota i niedziela kotka nie do poznania. Znowu pełna życia, biega, bawi się ale....nadal nie je. Nawet tak jak zwykle pochodzi do stołu podczas obiadu i domaga sie nawet by coś jej dać z talerza, daję kawałek mięsa, kicia wącha i nic... W końcu udało się nakłonić, by kilka kawałków kurczaka zjadła... ale wieczorem wymioty...
Wczoraj kolejna wizyta u weta. Gardło w porządku, nawet przeswietlenie nie wykazało, by coś utkwiło w gardle albo przewodzie pokarmowym. Jedynie zalegajacy kał w jelitach, wiec kot dostał gliceryne na wypróznienie. Kot sie wypróznił, ale dalej nie je i wymiotuje żółcią.
Wet już sam nie wie co jest kici... Podejrzewa chorobę wirusową (FelV, FIV, FIB) Na razie nie chciał robić testów, bo kosztowne, a chciał wykluczyć wszystkie inne możlowości...
Skierka jak narazie sie dobrze trzyma, ale zapewne tylko dzieki kroplówkom... Schudła już kilogram... Widać że chce jeść... ale nie je... no i teraz te wymioty....
Juz nie wiemy co robić, nasz vet tez nie. Co robić?