Żaba & Choć- czyli niunia i cicik ;) + iggy czyli koty3

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob lut 15, 2003 13:25

Ipsi kochana !! Super ze Zaba u Ciebie :D
Wszytko bedzie OK, a TZ jest po prostu super!! tylko zazdroscic :D

Bede czekac na wszytskie wiadomosci !! choc i tak czesto gadamy i jestem na biezaco w sumie ;) :lol:
Sara i Rocky
Obrazek Obrazek

Kama

 
Posty: 2088
Od: Pon cze 10, 2002 17:00
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Sob lut 15, 2003 13:58

Gratulacje :D i dzięki za przemiłą opowieść. Pogratuluj też TZ-owi. W końcu on też wykazał się odwagą 8) i cierpliwością :wink:
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Sob lut 15, 2003 14:11

wiesci z domu.nie poszlismy jeszcze do sklepu.Tzet kibluje w lazience i karmi zabe.slychac tylko 'damy kici zarcie damy kici zarci" zaba zjadla troche kurczaka i lyche kociego zarcia:)))
chyab juz Bociana ma pod pantoflem...ale "twardziel" z tego mojego TZeta
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob lut 15, 2003 19:42

aha!!!! siku do kuwety bylo....ale bylismy zadowoleni....
zbaba zapowiada sie na kota z tzw.charakterem. jak sie za dlugo glaska w jednym miejscu to ma ochote dziabnac.a tabletke dalam..sie zdziwila


no i co z ta kwarantanna?jak wyskoko mam podnosic poprzeczke?!?!?!dla siebei w zachowanu czystosci?skora mi zejdzie od mycia;)
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob lut 15, 2003 19:49

a jeszcze cos.....choc sie na mnie obrazil za to ze nie moze wchodzic do lazienki...
a zaba wlasnie musi mi wybaczyc ze wstawilam pranie
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob lut 15, 2003 19:50

Kwarantanny pilnować co najmniej do ponownej wizyty u veta we wtorek albo środę (przy tej wizycie będzie też wrócić do sprawy odrobaczania). Dobrze, żeby ta kwarantanna była ścisła, tj. z wysoko podniesioną poprzeczką. Chociaż może bez drapania siebie szczotką ryżową :wink:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 16, 2003 2:30

no dzisiaj postanowilam...ide w poniedzialek najpierw z chociem do doktora.a potem w srode lub czwartek z zaba.oj nei bede tachac 2 transporterow naraz...a lepiej jeszcze sie neich nie widza.
u zaby dzisiaj widoczna poprawa.nadal katar.dzisiaj psikla czy tez odkasla no nei wiem chyba psikla.
uwielbia byc glaskana.
dzisiaj tez juz nei dala sobie doczyscic uszu..cwaniara zwawsza sie zrobila i teraz pokazuje co moze.
je!!!zarcie z puszki i gotowane serce indyka zniknelo natychmiast.wrabala tez troszke kurczaka gotowanego
pije wode i teraz dostala mleko i to jej bardziej podpasilo..jutro kupie jej smietanke..bo lepsza niz krowie mleczko.
bawi sie.najpierw zaczela zabijac swoj ogon.potem noge.kocykowi sie dostalo tez.jak sie kapalam to chciala wlesc pod prysznic.ale w koncu zdecydowala sie na zlew i przytulila sie do kabiny.
teraz zmiana ja zabawiam chocia ktory oszalal i aportuje juz gumke od pol godziny.a Bocian poszedl do zaby.zaniosl jej to plastikowe z jajka niespodzianki-tak sie nim zaaferowala ze az wylazala z transportera:)( co te koty maja z tym turlaniem hihihi) przed chwila boc mnei wolal ze kocica zabiaj wlasnie druga zabawke - skarpetke na sznurku..[ choc zignorowal nasza pomyslowosc;) ale zaba docenila]...no jak glupie dzieci sie cieszymy z kazdego przejawu normalnosci u tego kota:)

teraz boje sie blizszego poznania obu kotow...jak wylazimy z lazienki to chociowi az sie ogon puszy....pewno dziwnie sie zachowujemy nie chcemy go brac tam gdzie zawsze mogl wejsc...ciagel myjemy rece..on juz wie ze cos kombinujemy...no i fakt ze daje mu rutino tez mu sie srednio podoba.

no i ja tez teraz smarcze...dzisiaj bylismy na zakupach kuwete nr.2 kupilismy( bo zaba ma narazie blaszke do ciasta :oops: ) i tone zarelka dla nich poporcjonowane i zamrozone juz.maja wiecej dobrych rzeczy niz my do zarcia...heh...a kupilam suche zarelko favorita czy jakos tak ..o smaku ryby...strzal w 10...jak one moga tojesc
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Nie lut 16, 2003 3:00

Ipsi, strasznie fajnie czyta sie twoje sprawozdania. Pisz, mila, jak najwiecej, bo mnie niedlugo czeka taka sama przeprawa, i mam od ciebie donosy z pierwszej reki.
Bardzo sie ciesze, ze Zabka dochodzi do siebie...zobaczysz, jeszcze ta dziewczynska stanie sie pieszczocha twojego TZ :lol:
Chyba dobrze, ze zachowujesz srodki ostroznosci. Ja pewnie tez bym sie szorowala non stoper.
Samej smietanki chyba nie moze siorbac, bo sie spasie.
Sissi nie laknie sie do wody, wiec zaczelam czasem dolewac wywaru z gotowanego dorsza (albo innej ryby), i to lubi. Moze sprobujesz?
Ile te kociaki musza przejsc, w glowie sie nie miesci 8O
Ale juz niedlugo bedziesz mogla zaczac naprawde cieszyc sie powiekszeniem rodzinki.
Jak tu forumowiczowie pisali, ten kociak ktory ci pisany - nie ominie cie.
Powodzenia z kiciuchami :D

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Nie lut 16, 2003 10:17

Ipsi! Dokociłaś się we wspaniałym stylu! Gorące gratulacje i powodzenia! :balony: Twoje opowieści - niesamowite :D

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie lut 16, 2003 19:20

:lol: strasznie fajnie, że jest Was więcej
:ok: trzymamy kciuki, żeby kituszki były zdrowe, a Ty iTZ zadowoleni
Obrazek Obrazek
Delen & Leo & coolor

coolor

 
Posty: 462
Od: Pon gru 16, 2002 14:33
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon lut 17, 2003 0:21

Ipsi, pysznie, że macie już dwójeczkę. Pewnie, że teraz na razie jest trochę przesadnie emocjonująco, ale to wszystko przejdzie jak z bicza trzasł. Wiedziałam, że masz TŻa poczciwego z kościami, oni tylko tak na początek lubią pomarudzić na swoje nieznośne baby :lol:

Kwarantanna w łazience - bardzo dobrze, to najlepiej przedzierżyć, aż wszystko z kicią będzie dobrze - to znaczy ja na wszelki przypadek przetrzymałam Burcyszkę dwa tygodnie, żeby dać czas wszelkim ukrytym przypadłościom na wylezienie na wierzch. Ja wiem, że to długo, i może tyle nie potrzeba, ale czy ja wiem?
Jak się oboje z TŻem szorujecie przed wyjściem z łazienki do Chocia, to zasadniczo nic takiego nie powinno się przenieść... ale pchełki to mają tę paskudną właściwość, że się rozłażą. Dlatego i Chocia należy potraktować odpchliwaczem na pierwszą oznakę zapchlenia (wiesz oczywiście, takie czarne krupki w futerku, jak się je trochę przeczesze). A i odrobaczyć też - tasiemiec np. bierze się z pcheł, bestie przenoszą jajka w sobie i jak kocuch przy myciu taką połknie, to już najpewniej ma parszywca w środku.

Mleczko to Ci pewnie niektórzy powiedzą, że nie dawać, ale u nas to zawsze było indywidualnie. Trzeba brać pod uwagę, że kupczy się po tym na rzadko, więc nie można za dużo, Burcyś uwielbiająca mleko dostawała nie więcej, niż pół szklanki dziennie. Śmietanka owszem, ale to jeszcze mniej, bo tłuste i zdaje się w nadmiarze na wątróbkę nie najszczególniej robi. Więc tylko troszkę, na smaczek. W sumie te mleczne napoje były u nas zawsze bardzo pożyteczne, bo ja nie umiem podawać tabletek, więc się przemycało proszki w mleku ew. rzadkiej kaszce mannej z Vibovitem (waniliowym). Surowa wołowinka (oczywiście przemrożona) dobrze robi z kolei na rozregulowany brzuszek i w ogóle drapieżniczki na niej kwitną. Niech rąbie, ile chce, musi się odkuć, najwyżej się zbestwi. Moje używały (Cipiór dalej używa) tak od 10 do 30 dag dziennie, ale skoro je i inne rzeczy, to sama sobie pewnie dopasuje, ile czego.

Pewnie po wyjściu z kwarantanny będziesz miała trochę kocich niesnasek w domu, ale po jakimś czasie to przejdzie - albo się polubią, albo będą ignorować. W sumie Choć to młodzież, więc może się dopasują. Nie od razu, ale po trochu. Gorzej dwie dorosłe sztuczki nakłaniać do siebie, Mysza miała 5 lat, jak ściągnęłam Burcyszkę, i nigdy nie dała się przejednać. Przy kontakcie nos w nos fuczała, a tak to ignorowała.

Donoś dużo i często, to są najlepsze lektury, takie zwycięstwo ludzkiego serca nad kocim nieszczęściem. Jedna kiciucha uratowana od różności więcej, hura :!:

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 17, 2003 1:30

Popieram przedmówczynię i życzę, żeby Zaba migiem wyzdrowiałą i miłością (platoniczną, naturallement) do chocia zapałała :D Z wzajemnością, zresztą :D

A TŻta masz, Ipsi, na medal :D

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 17, 2003 1:43

dziekuje wszystkim za rady:))
jakos mneij panikuje.chyba dlatego ze zaba juz prawie normalnie oddycha.nooooo i sikuuuuuuuu do kuwetyyyy juz 3 raz:D no maly mankament ze od piatku zatkana i kupy niet:( Bocian wlasnei masuje jej brzuszek;)
co nowego na dzis dzien? kocica dostala pelne imie.pierwszy czlon odemnie drugi od bociana:) zwie sie teraz Chrabina Żaba vel Kacha Grubacha :)))))
dzisiaj na 100%pewnei jestesmy juz ze zabol musiala byc domowym kotem.mizianie 10! mruczenie 10.agresywnosc 2.ciekawskosc 10.
chrabina zostala dlatego ze jasnei pani nei ruszy dupki na mizianie trzeba do neij podejsc.podac papu.zwrocic jej uwage ze piciu tam mleczko tam..i to spojrzenie...ehhh....a kacha grubacha bo wyglada jak paczuszek...( chyba niestety od robaczkow ten brzuszek)
kociambr coraz bardziej rusza sie po lazience i tak mysle ze bedzie diabelnie trudno wytrzymac do czwartku.
dzisiaj do dietki doszla wolowinka i gotowana watrobka.obie przyjete entuzjastycznie!
no i oczka coraz lepiej tylko male spiochy w kacikach:))))))no tylko zabol nie bardzo juz lubi to cos mokre co wlewam jej do oczu...cwaniara glowe wykreca na 100 sposobow.
co do pchielek. wpierwszy dziendalam takie cos na kark...tylko tak troche przesunelo mi sie to miejsce co mialo byc i w koncu plyn dany byl troche zboku niz wzdluz kregoslupa ale mam nadzieje ze chociaz czesc sie wybila.nic po mnei nei lazi jak siedze z kicia( ale kto to tam wie...gdzie sie taka pchla zaczai)
jutro znaczy sie juz dzis;) chociowski idzie do weta biore skubanca w transporter i na kontrole plus pewnei szczepionka przeciw bialaczce.no nei bedzie zadowolony ze go na to zimno wyniose ale cozzz wezme polar mu wsadze do kontenera i tyle bedzie mial do gadania.o!
mam 2 koty i teraz 2 razy mneij czasu na wszystko.bo tu tak oczka zakroplic pomiziac jedno i drugie dac papu.pojsc tam a tam...i znowu mizianko..jutro jade zawiesc jedzonko dla kotow pani Marii i piasek tyz.ale chyba nieodwaze sie zejsc do czarnulka bo sie pobucze ze tam siedzi zamkniety ,,,,gry gry caly czas chodzi mi on po glowie....co tu zrobic co tu zrobic..nei moge powiedziec ze zaluje ze zamiast jego wzielam zabe..bo widze teraz jak jej lepiej i ze moze oddychac...ale tak zalll kitka...musze pomyslec oj musze....
heh bocian chodzi wciaz i powtarza ze o niczym nie mowie i nei mysle tylko o kotach...moze ma racje...ale wdarly mi sie w moje zycie zawojowaly mnie :)
jutro dam znac co nowego a teraz moja kolej na mziianko zaby..heh bocian wlasnei powiedzial ze chociowski ma ladniejsza mordke od zaby;) ciagle jest troche na mnei zly ze wzielam 2kota bez pytania...ehhh
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pon lut 17, 2003 2:01

Jejku, jak fajnie :D
Tylko z ta kupka troche nie tego.
Cesarzowej zakorkowalo sie po paru dniach u nas, i ktos poradzil mi: rozmieszac zoltko z lyzka oleju. Nie wiem, czy ten olej to najlepsze wyjscie dla kotka, ale cesarskiej pomoglo, a poza tym smakowalo, wiec zoltko (teraz juz wymieszane z lyzka wody) dostaje raz w tygodniu. Futerko nabiera rowniez blysku od tego.
Twoj TZ jest kochany, ale moze go chwilami trafia szlaczek, bo nie spodziewal sie, ze bedzie tyle zamieszania z ta nowa kiciucha...i troche sam jest przerazony.
Daj mu czas, Ipsi, niech sobie chlopak to przegryzie, bedzie dobrzal wraz z Jej wysokoscia Zabka. Mam ja pozdrowic od Jej wysokosci Sissi, ktora lezy na fotelu pod recznikiem, bo juz nie chce mi sie po nocach tego paleniska pilnowac, i mozg mi od tego goraca buzuje, ha ha.
Miziaj sie z Zabka i Chociem, i nie zapomnij tez TZ - jemu mizianko de luxe, ale to juz sama wiesz jak :oops:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pon lut 17, 2003 2:14

No właśnie, ja też słyszałam, że na zakorkowane olej dobry, bo się qpka robi miękka i śliska, łatwiej wychodzi. A żółtko owszem, bardzo dobrze na futro robi, tak w ogóle to jest to nabój rozmaitych pożytecznych składników, witamin też (ostatecznie taki kurczak cały się z tego buduje, musi tam być wszystko). Cipiór dostaje jedno regularnie raz na tydzień, bez niczego, po prostu bardzo starannie oczyszczone z białka i rozbełtane na spodeczku. Ostatnio co prawda zlizuje na dwa przysiady, za drugim już trochę skrzepnięte. Burcyś na tej łazienkowej kwarantannie też dostawała żółtko, na odrośnięcie futra i ogólne odżywienie, ale potem odmówiła dalszego spożywania.
A swoją drogą jeśli hrabianka Żabula mleczko pije, to właściwie nie powinna się zatykać? Trochę mnie to zdziwia. Może ukrywa gdzieś w tajnym kącie?

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 991 gości