ZULUS nieCZEKA - witaj nowe zycie!!! (juz w domu!)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 23, 2006 13:13

Niunja - nie bedziemy tracic czasu - pojedziemy na szczepienie, co?
jezeli Zulus posiedzi u mnie jeszcze tydzien (a moze i dwa) to akurat odbedzie poszczepienna kwarantanne! i do Was przyjedzie gotow do zamieszkania w domciu :D

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Pon sty 23, 2006 15:28

Idźcie,idźcie - to rewelacyjny pomysł :P A mnie podaj nr konta jak posiadasz to zwrócę koszty :!:

Niunja

 
Posty: 117
Od: Wto gru 27, 2005 10:11
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 25, 2006 17:36

Zulusku, już po szczepieniu?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro sty 25, 2006 18:32

Chyba dopiero jutro :)

Niunja

 
Posty: 117
Od: Wto gru 27, 2005 10:11
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2006 16:15

Zulus zyje
nadal u mnie :roll: no coz, taki splot okolicznosci
dzis otrzymal szczepienie przeciw panleuko i kociemu katarowi
zdrowotnie - jest w formie, choc uszka jeszcze nie doleczone i za tydzien dostanie jeszcze jeden przeciwswierzbowy zastrzyk

jezeli chodzi o oswajanie.. hm.. no coz, nie ukrywam, ze czyszczenie uszu coraz mniej mu sie podoba, jak juz go mam - nie prostestuje, nie gryzie, nie drapie, ale zlapanie go wymaga nie lada umiejetnosci: szybkosci, sprytu, odwagi i przenikliwosci ;)

Obrazek
jakis czas temu obral sobie budke za miejsce bezpieczne, ktore opuszcza tylko gdy musi, np gdy w poblizu wyje odkurzacz
albo wieczorem jak domownicy przestaja sie krecic, wtedy wyrusza na nocne zwiedzanie, wtedy zaczyna sie zycie, idzie siusiac, jesc, skakac, ganiac sie z Matyldą :D

ciagle by siedzial w tej budce, wiec go jednak czasem wyciagam (nie za czesto, zeby nadal bylo to dlan najbezpieczniejsze miejce, jak sie chowa po innych katach - szukam i wypedzam ;))
zmadrzal i nie chce wychodzic, gryzie mnie wtedy po rekach !, nie mocno na szczescie, ale zaczelam uzywac ochronnych rekawic, Zulus sie zdziwil - nie cofam rak
wlasnie jest na etapie pojmowania, ze podgryzanie nic nie daje, bo nie reaguję :lol: a i tak zawsze go wyciagne

przedwczoraj (dzien wolny od czyszczenia uszu) wychynal ze swojej jamy dosc wczesnie i postanowil pobyc wsrod ludzi, zaszczycil swoja ksiazeca osoba kupke poscieli - tak sam z siebie!
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

przy okazji stwierdzam, ze z obiektywem i fleszem oswojony jest zupelnie i chyba chetnie pozuje :lol:
a wczoraj odkrylam, ze jest łasy na smakolyki - kolorowe serduszka Bogeny moglby jesc jak karme, dzis w bialy dzien wyszedl do nich z budki sam!
teraz wiec kazda zaczepka z mojej strony poparta bedzie wolaniem i serduszkiem :1luvu:

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Nie sty 29, 2006 14:15

Zulusku! Chyba się ocieplać zaczyna. Może już niedługo pojedziesz do domku? Jak Ci tam? Serduszka wszystkie zjedzone? :twisted:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie sty 29, 2006 16:41

Mokkuniu! Czekamy na znak :lol:

Niunja

 
Posty: 117
Od: Wto gru 27, 2005 10:11
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 02, 2006 0:08

z pozoru dzien podobny do dnia, ale jedank dzieja sie czasem rzeczy nowe i ciekawe :P
np. pewnego dnia odwiedzil nas duzy pies przyjaciol (wraz z nimi) i przynioslam Zuluska, zeby sie nim pochwalic :D
posadzilam na kanapie, potarmosilam zgrzeblem, siedzial wiec z przyjemnoscia
duzy pies oczywiscie sie zainteresowal, jakze by inaczej 8O doskoczyl ochoczo zbadac futrzaka, wycelowal w niego swoim wielkim nosem i... 8O
o dziwo! Zulus zareagowal ciekawoscia, nie strachem, czego raczej oczekiwalam, powachaly sie, potarly noskami i tyle :D

a innym razem tuz po czyszczeniu uszek oddalam sie przyjemnosci pomiętolenia kota Zulusa, on to lubi, lecz z poczatku zwykle jest spiety a jesli jest sie nazbyt natarczywym, to okazuje strach
czasem jednak - tak i tym razem - od pierwszej chwili poddaje sie temu z nieukrywana rozkosza
nie lubi - uwaza to za grozbe lub zbytnia poufalosc - gdy sie don zbliza ludzka twarz, nie lubi tez cmokania, ale odkrylam, ze lubi odglos ciamkania
pociamkalam wiec mu za uchem, pomasowalam wzdluz kregoslupa i pod paszkami, pougniatalam troche palcami na wzor koci - efekt byl natychmiastowy: glosne mruczenie i ugniatanie, zmruzyl oczka i bezpiecznie legl rozluzniony blisko mnie, a po chwili, gdy sie zaczytalam -zaczepial mnie lapka i domagal sie uwagi :lol:

regularnie juz sypia w nocy na fotelu, poza chwilami gdy dokazuje, a wczoraj odkryl w nowym miejscu ustawione spanko i potraktowal jako bezpieczne schronienie, tak jak budke
Obrazek Obrazek Obrazek

szkoda ze musze sie nad nim znecac i gonic go do czyszczenia uszu :( gdyby nie to, okres adaptacji do ludzkiego domu przebiegalby przyjemniej i sprawniej
Niełatwo uratować świat. Uratować jedno życie jest bardzo łatwo.

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Czw lut 02, 2006 8:38

Komu po drodze przywieźć Zuluska? Komu?
U nas plany wyjazdu do Bydgoszczy odwlekają się w bliżej nie znaną przyszłość :( Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze w lutym pojechać. Chyba, że autko już zamarzło nam na śmierć i wtedy nici z wyjazdu. Jak na razie cały czas nie zapala.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw lut 02, 2006 10:10

Będę płakać :crying: Pocieszające jest tylko to, że Zulusek wygląda na zadowolonego z życia.Dziękuję Ci Frido :1luvu:

Niunja

 
Posty: 117
Od: Wto gru 27, 2005 10:11
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 02, 2006 11:01

jestem niecierpliwa i chcialabym przyspieszyc pewne rzeczy, pewne zdarzenia, pewne jego zachowania... a to sie nie da
wciaz widze jego obawe i ogolne takie wycofanie, on chcialby poczuc sie luzny i zadowolony, ale szczerze mowiac miewa tylko takie momenty
tzn. gdy spi sobie gdzies schowany na pewno czuje sie dobrze i bezpiecznie :P dzis np znalazl sobie takie miejsce i sie smieje z ukrycia ;)
Obrazek

gdy schylam sie do niego i drapie pod brodka, mruczy i tuli sie do reki, ale gdy bede go wyjmowac z kryjowki, a bede, bo sam by do wieczora sie nie wyczolgal, to bedzie panika, wymykanie sie z rak, ucieczka -
dzis znowu uszy :roll:

pora odkrecac zle skojarzenia - pogon i lapanie nigdy bezposrednio nie moze sie konczyc dlubaniem w uszkach
Niełatwo uratować świat. Uratować jedno życie jest bardzo łatwo.

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Czw lut 02, 2006 22:46

aha :D wyjelam i nie robilam mu krzywdy :D
popiescil sie, zjadl przysmaczek, pospal na kanapie..

zrobilam eksperymencik
gdy sie Zulusa szczotkuje lub tarmosi, on bardzo sprytnie dba o to, by jego boczki byly wypieszczone sprawiedliwie i symetrycznie, i sie co jakis czas przewraca z boku na bok :lol:
gdy wyciagniety mruczal plecami do mnie, polozylam sie obok :wink: odwrocil sie za moment i... nie przerazil, ze lezy oko w oko ze swym codziennym przesladowca!
przeciwnie, wyciagnal lapki i pougniatal mi nos, a potem powycieral sie we mnie uchem ;)

potem spal przy mnie na kanapie jakas godzine, potem troche sam, a gdy stracil nadzieje na dalsze zainteresowanie.. zwial znowu do dziury :roll:
Niełatwo uratować świat. Uratować jedno życie jest bardzo łatwo.

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Pt lut 03, 2006 23:37

dzis Zulus po raz pierwszy odkad pamietam przechadzal sie wyprostowany po mieszkaniu w dzien :D
krotko i nadal niesmialo, ale jednak
probowal czym to grozi i rozgladal sie, w dzien przeciez wszystko wyglada inaczej niz w nocy :lol:

haha znalazlam wlasnie zdjecie sprzed dni paru :lol:
Zulus poleguje na miejscu psa, psisko chce tam wejsc, ale przeciez nie moze, bo tam lezy KOT :!: stoi wiec nad nim i czeka, az sie zwierzak domysli, ze miejsca trzeba ustapic
a zwierzak sie nie domysla :roll:
dopiero gdy pies popiskuje Zulus pyta: "a o co tak w ogole chodzi?"
Obrazek Obrazek Obrazek
Niełatwo uratować świat. Uratować jedno życie jest bardzo łatwo.

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Pt lut 03, 2006 23:45

futerko Zulusa przepieknie pachnie, nie ma sladu schroniskowego smrodku, glowa - pachnie lekiem do uszu :o

oblaskawiam dzis Zuluska z calych sil, bo... po raz ostatni :(
jutro jedzie w sina dal i rozstajemy sie NA ZAWSZE
(o kim ja bede pisac??)
od jutrzejszego wieczora to Niunja bedzie scigac, leczyc, cmokac :twisted: tarmosic i szczotkowac, karmic, podziwiac, kochac :s1:

gorace sciski dla NinyB. :1luvu: ktora jutro robi za koci autobus ;) i w Bydgoszczy zabiera na poklad Zulusa
:flowerkitty:
Niełatwo uratować świat. Uratować jedno życie jest bardzo łatwo.

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Sob lut 04, 2006 0:16

Zulusku, szczęśliwej podróży do Twojego nowego domku :1luvu: :balony:
NinaB, trzymam kciuki :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Szymkowa i 75 gości