Chyba z Misją będę musiała pojechać rano do weta
Nie podoba mi się jakoś. Nie wiem, czy nie napadła jej Coco, gdy nie było mnie w domu i stąd to zachowanie
Właściwie od trzech dni już swobodnie biegała po domu, a teraz nawet gdy mnie widzi ucieka pod łózko

A gdy biorę ją na kolana nie mruczy, chociaż się odpręża i zasypia. Ma też bardzo nieładne oczy i katarek. No i nie je mi cały dzień. Ugotowałam kurczaka, nie chciał. Potem ozorka też nie. Otworzyłam teraz puszkę Luxa, za którym do tej pory szalała, skubnęła odrobinę
Martwię się, no