Lekarz weterynarii odpowiada...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 29, 2006 16:20

;]

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Pon sty 30, 2006 13:34

Witam

Moja kotka "Nana" 18.01.06(środa) pierwszy raz niekontrolowanie oddała mocz na podłogę - proste łapy ogon w górze po skończeniu charakterystyczne miauknięcie .
Od 19.01.06 wizyty u weterynaża podawany antybiotyk na zapalenie pęcheża. W nocy z niedzieli na poniedziałek dodatkowe efekty typu przebieraniem pyszczkiem wyciekanie kropelek sliny , oczy wpatrzone w jeden punkt , po oddaniu moczu miauknięcie i rozpędzanie się z wpadaniem na przedmioty w pokoju. W trakcie nocy ataki regularne co 40-50 min. Poniedziałek wyzyta u weter. badania moczu i krwi(stabilne w normie) prześwietlenia - diagnoza kot zdrowy ( wmawiane problemy psychologiczne) . Po powrocie do domu atak padaczkowy - na boku brak kontaktu , między wrzystkimi atakami kot spokojny nawet bardziej niż zwykle łaknący pieszczot , dużo je ( brzuch rośnie)
Tego samego dnia kot wywieziony do lecznicy na Nowoursynowską , podawana kroplówka(lewatywa,zmuszanie do wypróznienia) i mase innych suplementów (nadal nie wiedzą co się dzieje). W czwartek 26.01.06 po ponownym prześwietleniu podobno widoczna plamka w brzuchu - tel. do mnie sugerowana operacja która odbyła się tego samego dnia. Operacja nic nie dała wnętrzności zdrowe nic nie znalezli . Tego samego dnia decyzja ze kotkę odsuwają od leków
(podobno wscieklizna) zostawiona sama sobie w klatce. Brak kontaktu z lekarzem w chwili przyjazdu kot przeniesiony na inną sale brak kontaktu mojego ze zwierzakiem, zapewnienia ze jest stabilna. Przeżyła piątek i sobote do 12 i padła prawdopodobnie z wycięczenia , widzałem ją bez leków w środe ataki nasilały się bez pomocy chemicznej. Czy ktoś na forum jest mi wstanie napisać dlaczego zdechł mój kot .
Kotka była niewychodząca mam dwójke dzieci i od momentu operacji i zadrapania anestozjologa nikt się nie bał wscieklizny. Podejrzewam ze decyja została podjęta nie ze względu na bezpieczeństwo moje rodziny.
W czwartek lekarz sugerował FIP i uśpienie , potem się wycował z związku ze standarowymi procedurami. Kotka była znajdą miałem ją 5 lat
lekarz po zębach sugerował wiek na 6-7 lat

Senior

 
Posty: 3
Od: Pon sty 30, 2006 11:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 30, 2006 16:01

senior bardzo współczuję...

ja też mam pytanko, przyganęłam dwa tyg temu koteczkę młodziutką (około 3.4mcy) ze stajni dobę po tym, jak została pogryziona przez psa :( psa udało się właścicielom odgonić, nie zagryzł małej , nie było widocznych obrażeń ale koteczka miała niewładną całą tylną część ciała-łapki i ogon, cały zad. tamtejszy wet podał tylko przeciwbólowe, proponował uśpienie, ja przyjechałam na drugi dzień i zastałam leżącą nie mogącą się załatwić kotkę, zabrałam ją do weta. Na dyżuze została odsikana, dostała zastrzyki-nawet nie powiedzieli mi co, umówiłam się na drugi dzień na wiztytę i powtórzyło się to samo. potem pojechałam do innej wetki zrobić prześwietlenie-okazało się że złamań żadnych nie ma, wszystkie kości całe ale jest lekki ucisk na rdzeń :( czucie jednak miała kotka dostaje od tamtej pory Nivalin i wit B12.
widzę wyraźną ale bardzo powolną poprawę, na początku nie ruszła się wcale tylko leżała, załatwiała się pod siebie i trzeba było jej uciskać pęchcerz żeby siusiała, z czasem zaczęła pełzać używając przednich łapek i ciągnąc resztę ciała za sobą, ogonek był całkiem niewładny.
potem ogonek zaczął się czsem lekko unosić, łapki czasem drgały przy sikaniu, teraz czasem przebiera trochę nóżkami gdy się czołga, czsem reaguje nawet na dotknięcie tylnej łapki, zdarza jej się załatwiać do kuwety.
Chciałabym wiedzieć czy koteczka ma szanse zacząć się normalnie poruszać, od czego to zależy? jaki niedowład może pozostać, czy widoczny postęp daje nadzieję na coś więcej?
dodam tylko ze kotka jest bardzo radosna, bawi się ma super apetyt, mruchy jak mnie tylko zobaczy i mimo kalectwa wydaje się szczęśliwa...

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lut 01, 2006 15:43

Witam

Dzisiaj tj.01.02.2006 r. dostałem wyniki z testu na wścieklizne pobrane od
mojego kota "Nany" - nie miała wścieklizny. Lekarze od soboty (od dnia kiedy padła ) wmawiali mi że nie ma szans na wykonanie sekcji i zbadania powodu śmierci. Okazało się ze mijali się z prawdą , niestety przedarłem się telefonicznie do odpowiedniej osoby we wtorek po południu
.Było za pózno próbka do badania została pobrana rano a resztki zultilizowane. Dziwi mnie fakt ze jednostka Uniwersytecka nie chciała poznać powodów zachowywania się tak zwierzęcia. Następne przypadki nadal będą śmiertelne ( na necie znalazłem z 7 podobnych opisów choroby) a diagnozy były rózne , ogólnie wet. nie mają pojęcia co się dzieje i niestety nadal nie będą wiedzieli , ostatecznie można powiedzieć ze oczywiście był to FIP.

Senior

 
Posty: 3
Od: Pon sty 30, 2006 11:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 01, 2006 19:32

Pola, wiek - 2,5 lat
kotka , kastrowana
wyniki badania moczu: Mam wyniki badania moczu Poli.

odczyn pH - 7,5
kryształki trojfosforanowo-amonowo-magnezowe
i do tego białko l. opalesc. (co to i jak to brzmi w pełnej nazwie, bo to skrót, bo sie w rubryce cale nie zmiescilo)
do tego jeszcze cos takiego jak nablonki plaskie 1-3 (czegos) i leukocyty 2-4 (tez czegos)
ciezal właściwy 1010

Oki - ze struwity trza wytepic i zakwasic mocz to wiem, ale co z białkiem i resztą ?
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro lut 01, 2006 20:34

mam pytanie mam kotke ma niecale 4 miesiace, dzisiaj dostala atau drapania, zachowuje sie jakby nieiwdomo co ja gryzlo a na futrku i skorze nic nie ma z tego co zauwazylam, Cola biega caly czas po domu jak w napadzie szalu.. czy jest jakis domowy lek ktory moge jej podac?

Leczo

 
Posty: 1
Od: Śro lut 01, 2006 20:27

Post » Śro lut 01, 2006 21:22

Jakies 7 dni temu wzięłam 4 letnia kotke ze schroniska. wydano mi ja jako kotke zdrowa, tak powiedziała pani wet. Koteczka ma rozwolnienie, na poczatku miało one ciemno brazowe zabarwienie, teraz jest jasnego koloru. Pojechałam do schroniska na badanie ( chciałam wykozystac to, ze przez tydzien ma darmowa opieke i to, ze ktka juz tam znaja, ma karte) pani nawet nie obmacała brzuszka koteczce, nie wspominając juz o tym, ze nie podała jej tam nic. Kazała kupic i podawać trzy rzay dziennie 1,5 cm Nifuraksazydu, i dawac jej tylko ugotowanego kurczaka. Kotka to taki dachowiec, jest w miare radosna, przymilna, nie ma goraczki, ma apetyt.
Do tego niepokoi mnie to, ze ma na pleckach w tylnej czesci tak jak by odrastajaca siersc, cos tak jak by była przycieta, jest ostra i szorstka, kicia ma małe strupki w róznych miejscach. W schronisku powiedziano, że to moga byc pchły, ze to po ugryzieniach przez te paskudniki, kotke przejzałam wiele razy, pcheł nie ma, nie ma takich czarnych kropek, które zostawiaja na futreku pchły. Kotka przy mnie była odrobaczona i zeszczepiona na wścieklizne. nie jest sterylizowana ani zaszczepiona na kocie choroby

Nie wiem czy to istotne, ale jak wybierałam kota i czekałam na kogos ze schroniska, to zauwazyłam, ze 3 koty miały rozwolnienie.

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Śro lut 01, 2006 21:44

Witam Doktorze
Mam prośbę tym razem o interpretację wyniku moczu kocura Satiego. Przypomnę ma 6 lat, kastrat, problem z oddaniem moczu, cewnikowany 23 stycznia br. powoli wraca do formy, jest już znaczna poprawa, bo zaczął sam jeść, siusie coraz większe oddaje do kuwety, ale nadal jeszcze je gubi bezwiednie. Zalecenie lekarza to pasta uro-pet
1. leukocyty - 125/ul
2. azotyny - brak
3. urobilinogen - norma
4. białko - 0,3 g/l
5. ph 5.0
6. krew - powyżej 200/ul
7. ciężar właściwy 1,010
8. ketony - brak
9. bilirubina - brak
10. glukoza - brak

osad: w polu widzenia stwierdzono bardzo liczne leukocyty i erytrocyty, nieliczne nabłonki płaskie i okrągłe, pojedyncze kryształy kwasu moczowego, nieliczne moczany bezpostaciowe

Z tego co się orientuję to wyniki nie są zbyt dobre, ale o czym świadczą? Bardzo proszę o interpretację
Pozdrawiam
Kochajmy wszystkie zwierzątka

Pulinka

 
Posty: 4
Od: Czw sty 26, 2006 10:05
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 01, 2006 22:07 Mój kotek

Witam,
mam następujący problem. Od 2 tygodni mamy kotka ok.4 miesięcy. W wieku 2 miesięcy przeszedł zapalenie wirusowe jelit ( jego siostra nie przeżyła). Dostawał Clamoxyl, Vetastym ,płyny, multiwitaminę itp. Obecnie jest na karmie Interstinale i gotowanym mięsie z kurczaka + kleik ryżowy + odrobina marchewki.Nie dostaje suchej karmy zgodnie z zaleceniem wet..Przez praktycznie cały okres robi luźną kupkę, nie ma już w niej krwi( co się zdarzało na początku), za to z dużą ilością śluzu. Cały czas jest głodny, ciągle szuka jedzenia. pachnie mu też nieprzyjemnie z pyszczka. Poza tym jes radosny , chętny do zabawy. Zastanawiam się , czy może zmiana diety pomogłaby w uregulować sprawy jelitowe. Wizytę u weterynarza mamy wyznaczoną na 15- I szczepienie, nie wiem czy mamy może zjawić się wcześniej. Czy może są pokarmy " zatwardzające" które można podać takiemu kotkowi?. Co może być przyczyną tych rzadkich kupek? Prosze o poradę, z góry dziękuję, Dorota S

dorotta

 
Posty: 1
Od: Śro lut 01, 2006 21:14

Post » Śro lut 01, 2006 22:37

dryncia pisze:Jakies 7 dni temu wzięłam 4 letnia kotke ze schroniska. wydano mi ja jako kotke zdrowa, tak powiedziała pani wet. Koteczka ma rozwolnienie, na poczatku miało one ciemno brazowe zabarwienie, teraz jest jasnego koloru. Pojechałam do schroniska na badanie ( chciałam wykozystac to, ze przez tydzien ma darmowa opieke i to, ze ktka juz tam znaja, ma karte) pani nawet nie obmacała brzuszka koteczce, nie wspominając juz o tym, ze nie podała jej tam nic. Kazała kupic i podawać trzy rzay dziennie 1,5 cm Nifuraksazydu, i dawac jej tylko ugotowanego kurczaka. Kotka to taki dachowiec, jest w miare radosna, przymilna, nie ma goraczki, ma apetyt.
Do tego niepokoi mnie to, ze ma na pleckach w tylnej czesci tak jak by odrastajaca siersc, cos tak jak by była przycieta, jest ostra i szorstka, kicia ma małe strupki w róznych miejscach. W schronisku powiedziano, że to moga byc pchły, ze to po ugryzieniach przez te paskudniki, kotke przejzałam wiele razy, pcheł nie ma, nie ma takich czarnych kropek, które zostawiaja na futreku pchły. Kotka przy mnie była odrobaczona i zeszczepiona na wścieklizne. nie jest sterylizowana ani zaszczepiona na kocie choroby

Nie wiem czy to istotne, ale jak wybierałam kota i czekałam na kogos ze schroniska, to zauwazyłam, ze 3 koty miały rozwolnienie.


w schronisku czesto koty maja rozwolnienie. Raz - wina karmy, dwa - moga byc robaki, pierwotniaki i inne cuda.
Przystrzyzona siersc i strupki nie wroza dobrze.

Rada na to?
Isc do weta i nie oszczedzac na kocim zdrowiu. Niestety, weci schroniskowi czesto popadaja w rutyne i wiele rzeczy moze im umknac. Wizyta nie jest tragicznie droga, a warto w razie czego problemy wylapac od razu - szybciej i taniej sie lecza.
Kotom przy biegunce najbezpieczniej jest dawac piers z kuraka z ryzem.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro lut 01, 2006 22:59

Myszka.xww pisze:
Wizyta nie jest tragicznie droga,

wiem, jak mieszkałam z mama opiekowałysmy sie wieloma kotami, miałysmy takie swoje i dokarmiane bezdomne.
Niestety tak sie stało, że w tym miesiacu mój ukochany nie dostał wypłaty, tak wiec do 10 kasy prawie brak. wrazie pogorszenia, bede musiał kase jakos pozyczyc.

chciałam cos jeszcze dodac, bo zamot ze mnie i zapomniałam :oops:
Kotka ma dziwne problemy z zebami. Nie ma wiekszości tych malutkich z przudu, jeden kieł ma złamany i taki bardziej żółty, reszta zębów wyglada na zdrowe, ma za to raczej brzydki zapach z pyszczka taki troche ropny. Jak je to tak zgrzyta zebami.

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Czw lut 02, 2006 9:08

Mozliwe, ze ma infekcje dziasel. I tu trzeba sie bedzie przygotowac na wiekszy wydatek - leczenie, ew. usuniecie zepsutych zebow. Strasznie ja musi bolec :( I obawiam sie, ze to trzeba bedzie zalatwic dosc szybko - jesli powstaly ropnie, to nie ma na co czekac.

W watku "weci polecani" poszukaj weta z Twojej okolicy.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw lut 02, 2006 10:58

Myszka.xww pisze:Mozliwe, ze ma infekcje dziasel. I tu trzeba sie bedzie przygotowac na wiekszy wydatek - leczenie, ew. usuniecie zepsutych zebow. Strasznie ja musi bolec :( I obawiam sie, ze to trzeba bedzie zalatwic dosc szybko - jesli powstaly ropnie, to nie ma na co czekac.

W watku "weci polecani" poszukaj weta z Twojej okolicy.


Tylko, ze Cleo ma ładne dziasła, lekko rózowe, takie jak zdrowe koty mojej mamy. Ma moze lekkie zaczerwienienie przy tym ułamanym bardziej zółtym kle. Zęby tez wygladaja na zdrowe, ma bardzo maleńki osad. Zaryzykowałam obmacanie zebów i dziaseł oczywiście na raty, tzn. zaczynajac za kazdym razem od miejsca w którym skończyła ( bałam sie, że przy dłuzszym obmacywaniu kicia bedzie sie wytywac a ja nie poznam, czy to dla tego, ze boli czy ma po prostu dośc). nic ja tam nie bolało( chyba) nie wykazywała oznak bólu przy dotyku.

a z watku o wetach skorzystam, mam jednego na oku, moze tam jest na tej liscie. Po 10 i tam mam zamiar iśc, bedzie jakis zastrzyk gotówki, bo teraz to nie dam rady

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Czw lut 02, 2006 11:12

Koty bardzo pozno okazuja, ze cos je boli, glosnym miauczeniem czy krzykiem. Trzeba dokladnie obserwowac i w zasadzie kazda anomalia w zachowaniu moze wskazywac na klopoty zdrowotne.
Jesli zgrzyta zebami - moze tez miec ogromne niedobory - to jest do wyrownania.
Gorzej, jesli cos faktycznie niedobrego dzieje sie z paszcza. Ale to musi zobaczyc wet.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw lut 02, 2006 11:19

Witam

Dla M.A.D.

Dość burzliwą dyskusję na temat zębów już mieliśmy na tym forum. Jeśli to są zmiany niewielkiego stopnia to specjalnie bym się tym nie martwił, ale na pewno trzeba to sobie kontrolować i iść z tym do lekarza.

Dla Arcany:

W zasadzie nic bardzo złego się w pęcherzu nie dzieje choć obecność białka , leukocytów i erytrocytów może wskazywać na zapalenie pęcherza. Gdyby kryształy były w osadzie to na pewno byłoby to w wynikach, u ludzi tworzą się te same typy kryształów co u kotów. Może się trochę różnią kształtem, ale to już musiałby się wypowiedzieć laborant.
Biało w moczu jest zawsze czynnikiem niepokojącym, te prawdopodobnie pochodzi z pęcherza, jeśli białko jest pochodzenia nerkowego to najczęściej w osadzie występują wałeczki szkliste - świadczy to o poważniejszej chorobie.
W Twoim przypadku myślę, że należy się skupić na leczeniu zapalenia pęcherza. Nie można też do końca wykluczyć kryształów, nie w każdej próbce moczu muszą one występować, ale taki obraz moczu jest dość charakterystyczny dla kamicy. Choć także może to być po prostu infekcja bakteryjna.

Dla Myki:

Przepraszam nie pamiętam teraz dokładnie, ale świerzbowce nie są jakoś bardzo długowieczne poza organizmem żywiciela, myślę że tydzień to wszystko na co mogłyby sobie pozwolić.
Generalnie stosowanie leków działających w miesięcznym okresie w zupełności wystarcza by zlikwidować infekcję.
Stronghold nie działa błyskawicznie, czasem jeszcze po trzech dniach jest żywe robactwo w uszach. Z tanich sposobów na duże grupy kotów stosuję frontline w sprayu do ucha, muszę przyznać, że działa bardzo dobrze.

Dla Glorii:

Przepraszam, niestety internet to nie miejsce na ocenę takiego przypadku. Niewątpliwie musi to obejrzeć lekarz.

Dla Gedeona:

Potrzebuję jeszcze informacji na temat jego pochodzenia, wieku, czy jest wykastrowany...
Niestety czasem takie sprawy się zdarzają, należy dokonać dokładnych obserwacji co może być powodem takiego zachowania.
Polecam sprawdzenie czy z innym typem żwirku będzie się to powtarzać.

Dla Seniora:

Mogę tylko napisać, że jest mi przykro, poproś o wykonanie sekcji, może to coś wyjaśni. Objawy neurologiczne mogą wskazywać na wściekliznę , ale także na guza czy zapalenie mózgu. Może badanie w ZHW da odpowiedź na Twoje pytania.

Dla Amelki:

Myślę, że możesz mieć nadzieję na powrót do zdrowia, takie uszkodzenia u młodego kota mogą się wyleczyć. Pilnuj tylko by nie uszkadzała sobie skóry na łapach i brzuchu gdy będzie sobie chodzić, pełzając. Kiedyś musiałem uśpić kota właśnie z powodu niedoplinowania stanu skóry.
Leczenie jednak może być długotrwałe, możesz czekać na efekt nawet 4 miesiące. Jeśli masz możliwości można stosować rehabilitację w wannie, tylko po kąpieli nie pozwól jej chodzić zanim nie wyschnie. Masaże i elektrostymulacja również byłaby wskazana.

Dla Seniora:

Niestety masz rację, takie postępowanie nie powinno mieć miejsca. Twierdzenie, że 7 - letnia kotka ma FIP jest dość karkołomne.

Dla Carmelli:

Na temat moczu, kamicy i białka już pisałem wcześniej, także w tym poście. Szczegóły leczenia musisz jednak dopracować ze swoim lekarzem.


Dla Leczo:

Proszę udaj się do swojego lekarza. W domu raczej trudno szukać leków na takie schorzenia. Trzeba zacząć od badania klinicznego.

Dla Drynci:

Konieczne są badania porządne, a nie takie jak opisałaś. Nifuroksazyd może okazać się niewystarczający, wszystko zależy od tego jak choroba będzie się rozwijać. Nie można wykluczyć także choroby zakaźnej.

Dla Paulinki:

Nadal występuje zapalenie pęcherza na tle kamicy. proszę napisz na jakiej diecie jest Twój kot i jak często dostaje jedzenie.

Dla Dorotty:

Polecam zrobić badania krwi i poziom trypsyny w kale. Możliwe, że są to jakieś niedomogi związane z przebytą infekcją zakaźną.

Dla Drynci:

Dla pewności zrób także badania krwi jak tylko finanse pozwolą.
Maciek

Cancerek

 
Posty: 62
Od: Pt gru 02, 2005 12:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 62 gości