Klaudia, tak jak wspominałam, przekzano mi, że Tigra za nic nie da sobie wcisnąć tabletki

jeśli dodamy do tego stres obecnej sytuacji, to wykonanie tego samobójczego kroku staje się jeszcze trudniejsze
Nie mogę ryzykować przerwania leczenia, jeśli z tabletki nici, nie będę mogła już pojechać do weta.
A co do zastrzyków - myślę, że to już bardziej wykonalne. Tak czy owak musiałabym z nią do weta pojechać, żeby mi pokazał, więc na jedno wychodzi
Zamieniłam im znowu posłanka. Tigra przyjmuje zapach Niuńki z zainteresowaniem, brakiem agresji, bez większych emocji.
Niuńka (poza tym, że od 2 dni to istny demon z nadpobudliwością

) rzuciła się na ręczniczek Tigry jakby to była łączka kocimiętki (to tak metaforycznie, bo Niunia nie reaguje na kocimiętkę przesadnie entuzjastycznie

). Wytarzała się w nim, obniuchała tak gorliwie jakby nos miał jej zaraz odpaść, potargała go na wszystkie strony, po czym zasnęła na nim wtulając w niego pyszczek
O cokolwiek jej chodzi...
Tigra coraz żywsza, dziś bawiła się myszką skacząc za nią po łazience. Większość sioo i qupy w misce, jednak znajduję pojedyncze kałuże w wannie (miska stoi w wannie, oświeciło mnie, że może jak miska stała na podłodze i Tigra chciała się załatwić, to Niuńka podbiegała pod drzwi i gmerała łapą, może stąd trochę tych problemów kuwetowych

).
Niunia coraz częściej waruje pod drzwiami i zaczepia Tigrę, łapy wsadza już tak głęboko, że Tigra bez oporów leje ją po tych łapach

no i syczy

a ja co jakiś czas tylko zbieram zdemolowane osłonki na otwory, po dzisiejszej nocy Tigra wyrównała 2 do 2
No i wleciała do niej biedronka do łazienki, cóż to było za zdziwienie
Tigra żre jak szalona, Niunia też, chociaż u niej to nic nowego. Dostała takiego zimowego futra, puchatego i mięciutkiego, że dotykanie jej to przeżycie prawie ekstatyczne

coraz bardziej przypomina lewka

a raczej panterę, fragmentami śnieżną
Tigra drobniejsza, sierść zaczyna błyszczeć. Oczka już nie są zamglone. Uwielbia zasnąć w sekundę na kolanach, aczkolwiek przekonałam się, że branie jej na ręce to hardcore, najwyraźniej tego nie znosi, bo obojczyki mam już pokiereszowane
Kupiłam krople Bacha dla Tigry, po dłuższej konsultacji mailowej z panią specjalistką. Opisałam Jej sytuację, obie kotki, zadawała mi też pytania od siebie, w końcu spreparowała mieszankę dla Tigry. Niunię na razie zostawiamy w spokoju, chyba że tryb agresora stanie się nie do zniesienia

Krople powinny nadejść lada dzień, może trochę traumy zrzucą z Tigry
Iza, dziękuję za pomoc
