Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 30, 2006 11:20

Biedne kociątka :( niewybawione i jeszcze mają nadundaną (focha) Panią :wink:

Sigrid, zorganizuj forumowy transport i do cioci Isi, koty na terapię przyślij.

A póki co to pozbieraj te porozstawiane wszędzie bambetle, bo jeszcze któreś nie daj Boże, spadnie i kotka uszkodzi.

O! :twisted: :evil:
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pon sty 30, 2006 11:39

Sigrid - jeśli CIę to choć trochę pocieszy ;) - ja mam 6 koszmarnych demonów, które ganiają się demolując wszystko o każdej porze dnia i nocy. Mają milion pomysłów na minutę i zrzucają wszystko, co tylko znajdzie się na ich drodze. W czasie ostatniego miesiąca, czyli od czasu, kiedy zaczęły się swobodnie poruszać po mieszkaniu, straciłam: 5 porcelanowych chińskich spodeczków, na których dawałam im jedzenie, jak były mniejsze; dwa talerze śniadaniowe, dwa kieliszki. Wczoraj Paweł łapał obrus zjeżdżający wraz zawartością - czyli ze wszystkimi potrawami przyniesionymi na wykwintne niedzielne rodzinne śniadanie :), trzy razy przestawiał krzesło, z którego Sylvek wskakiwał na stół sprawdzić czy nie ma tam czegoś, co by dało się zjeść natychmiast; jak krzesło zostało przestawione w drugi koniec pokoju i Paweł spokojnie oddał się konsumpcji, Sylvek natychmiast znalazł inną drogę na stół i z kredensu wskoczył PAwłowi prosto w talerz ze szprotkami w oleju ;)
Oprócz tych sześciu demonów po domu biega jeszcze czwórka dostojnych, khem potworów - Sydney notorycznie tarmoszący się z Dafim lub Milvą i matrona Fryga rozdająca, nieumiejącym zachować powagi, razy. Dodatkowo Dafi, który zwiększył swoją masę o ok. 20% od października (mimo moich staran, wydzielania żarcia, karm dietetycznych :roll: on chyba tyje z powietrza) nie może przyjąć do wiadomości, że motylem byłem, ale utyłem. Ponieważ rytuał nieokiełznanego szaleństwa po zrobieniu kupy musi być zachowany - wyobraź sobie tę biegającą z tętem kulę, rozglądającą się na co by tu wskoczyć, żeby wszyscy widzieli jaki to jestem lekki po postawieniu kaktusa. No i wskakuje na drzwi - od małego lub dużego pokoju - na szczęście z powodu nietrzymania przez mój dom kątów prostych (wczesny Gierek) ciągle zamykające lub otwierające się drzwi są zablokowane takimi nóżkami. Więc Dafi - "wlazł kotek na płotek" - buja się na górnej krawędzi takich drzwi - wiadomo wskoczyć z wąskiej półeczki, czy regału jest łatwo, ale zeskoczyć z powrotem :strach: ratunku, niech ktoś mnie stąd zdejmie. No i zdejmuje :evil:

Zatem ciesz się, że masz tylko dwa stwory :) bo 10, nawet ze świadomością, że to chwilowe... jest męczące.

A.
Obrazek

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 30, 2006 11:52

Doczytałem.
Piękne historie :)

Wojtek

 
Posty: 27929
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon sty 30, 2006 13:01

Sigrid pisze:Kropko :lol:
Tak, jutro będzie lepiej. Wiem o tym, bo wstaję do pracy z tymi oszołomami już od paru miesięcy ;). ZAWSZE mi to robią w poniedziałki :roll:
W pozostałe dni tygodnia budzą mnie wprawdzie notorycznie przed budzikiem, ale nie szaleją przez całą noc :lol:

Ty wiesz... ja to muszę poobserwować jak u mnie sprawa z nocą niedzielno-poniedziałkową wygląda i na ile inaczej. :)

Sigrid pisze:Chociaż.... w noc z soboty na niedzielę obudził mnie potwony łomot. Obudziłam się w stanie przedzawałowym, pewna, że spadł monitor :strach:
Okazało się, że spadł tylko Alien wraz z transporterem.
Biedaczek wbił sobie kiełek w bródkę i ma gojącą się rankę :(

No wiesz Ty co... 8O Jak można w takich niebezpiecznych warunkach kotka trzymać... 8O 8)

Sigrid pisze:A krioterapia :evil: Zdrowa jest, ale do komory wchodzi się na minutkę ;) Nie na 8 godzin :ryk: Czuję się wyziębiona jak Biała Czarownica z Narnii ;)
Niech ktoś już powie tej zimie "papa" :lol:

Na minutę to się wchodzi do -40-tu, Ty masz więcej na plus, więc Ci rozłożyli na 8 godzin. :lol:

Współczuję oczywiście, żeby nie było... :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon sty 30, 2006 13:04

Iśka pisze:A póki co to pozbieraj te porozstawiane wszędzie bambetle, bo jeszcze któreś nie daj Boże, spadnie i kotka uszkodzi.

O! :twisted: :evil:


Iśka! Sugerujesz, że mam z domu, jak u BABOKÓW??? :twisted:

Alboż to moja wina, że Alien jest niemotworz i melepeta, potykająca się o własny za długi ogon? :smiech3:

Agal, w połowie mnie to pociesza ;) W drugiej połowie, to wiesz, strrrrasznie ci zazdroszczę takich 6 małych tajfunków :love:
Dafcio bujający się na drzwiach :lol: Znam to - takie jedno rude też znajduje drogę na drzwi, a potem wrzeszczy, żeby podejść i plecy podstawić :twisted:

Wojtku, dawno tu Cię nie było 8)
[zaraz się zacznie dogadywanie, że rzadko wątek odkurzam ;)]

Sigrid

 
Posty: 6941
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon sty 30, 2006 13:10

kropka75 pisze:No wiesz Ty co... 8O Jak można w takich niebezpiecznych warunkach kotka trzymać... 8O 8)


Nie no, to jakaś nagonka :crying: Od kiedy to transporter zalicza się do przedmiotów potencjalnie niebezpiecznych? 8O A że był wykorzystywany niezgodnie z przeznaczeniem... :roll: No to już ryzyko Aliena Buszującego Wśród Ciemności i Tańczącego na Zgliszczach Burzyciela Porządku, Niszczyciela, Abadonny etc.

Umywam ręce od ich nocnych wybryków. Prosiłam, żeby się położyli grzecznie spać. Nawet się trochę w łóżku przesunęłam :twisted:

Sigrid

 
Posty: 6941
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon sty 30, 2006 14:33

Sigrid pisze:Wojtku, dawno tu Cię nie było 8)

Przez miesiąc nie było mnie w Warszawie, a gdy wróciłem, to miałem problemy z Herą.
Dopiero teraz nadrabiam zaległości czytelnicze ;)

Wojtek

 
Posty: 27929
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon sty 30, 2006 17:27

Wojtek pisze:
Sigrid pisze:Wojtku, dawno tu Cię nie było 8)

Przez miesiąc nie było mnie w Warszawie, a gdy wróciłem, to miałem problemy z Herą.


Czytałam :(
Ja też ostatnio mam tak mało czasu, że tylko szybciochem wchodzę w niektóre wątki i na ogół nawet nie daję rady odpisać :evil:
Ale za Hercię cały czas trzymałam kciuki (i nadal trzymam) :ok: :lol:

Sigrid

 
Posty: 6941
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon sty 30, 2006 21:08

Sigrid pisze:Iśka! Sugerujesz, że mam z domu, jak u BABOKÓW??? :twisted:


A nigdy w życiu bym nie śmiała. Sugeruję tylko, że istnieje ryzyko uszkodzenia drogich nam ciałek kotecków, jeżeli spadnie nań jakiś, z przeproszeniem, bibelocik. :twisted:
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pon sty 30, 2006 22:39

Prosze sie nie mazac, kiedy na poligonie odbywaja sie cwiczenia. Wojsko to nie zabawa, i trzeba sie liczyc z tym, iz pojazdy typu transporter, moga ulec uszkodzeniu typu upadek czy inne zmeczenie materialu :twisted:

Poza tym caly tydzien nie ma Cie w domu, i nawet w najsmiejszych wyobrazeniach nie jestes w stanie zgadnac, co Twoi wojacy w weekendy odsypiaja. I ze wzgledu na wlasne zdrowie i rownowage psychiczna lepiej, abys nie wnikala, jakie sceny dantejskie maja miejsce od poniedzialku do piatku.
A w niedziele wieczorem znow cwiczenia, nerwowka, zlosliwosc rzeczy martwych, a w ogole to sluzba nie druzba.

Kocham Twoje koty, Sigrid :1luvu:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Wto sty 31, 2006 9:37

Nie wnikam. Aczkolwiek czasem, po powrocie, zastaję podłogę zaścieloną unicestwionymi przeciwnikami, którzy jeszcze rano pysznili się na swoich półkach. Raz nawet - o zgrozo! - znalazłam strąconą i odwróconą fotografię Jego Norweskiej Wysokości Xięciulka! Czyżby w moich kotach odezwał się Kompleks Ogona? 8O :lol:

A Kropka miała rację :evil: Wojownicy nie dali mi się wyspać także i tej nocy :evil: Bój rozpoczął się o 4 nad ranem :roll: . Zostaliśmy wzięci z zaskoczenia :roll:
Nie muszę chyba dodawać, jak niemiłego ;)

Sigrid

 
Posty: 6941
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sty 31, 2006 10:03

Sigrid pisze:A Kropka miała rację :evil: Wojownicy nie dali mi się wyspać także i tej nocy :evil: Bój rozpoczął się o 4 nad ranem :roll: . Zostaliśmy wzięci z zaskoczenia :roll:
Nie muszę chyba dodawać, jak niemiłego ;)


Jeśli Cię to pocieszy, nie jesteś sama. :twisted: Ja i wczorajszą i dzisiejszą noc spędziłam półśpiąc, dzisiaj kotom też się nyny wcale nie chciało.
2-ga w nocy, a ja wstaję i zbieram patyczki do uszu, które futra wpychają pod drzwi i strasznie się potem tarabanią, żeby je wydobyć... :twisted:

W zasadzie to nawet nie mam 100% pewności, że żyję... tak się czuję. :roll:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sty 31, 2006 10:07

Dawno mnie tu nie było ale zamierzam nadrobić :twisted: i cały czas czekam na jakieś wydanie książkowe :twisted:
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto sty 31, 2006 10:16

Sydney pisze:Dawno mnie tu nie było ale zamierzam nadrobić :twisted:


Za to ja czasem wpadam pooglądać Twoje śliczne, aksamitne czekoladki :love:


Kropko, jak ja Cię rozumiem! Alien też czasem nocą rozpaczliwie poszukuje pod szafką zagubionej myszy :roll: A jak mu się znudzą bezowocne próby wydobywcze, to nas budzi, żebyśmy przybyli z odsieczą :twisted:

Sigrid

 
Posty: 6941
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sty 31, 2006 10:51

Sigrid pisze: Raz nawet - o zgrozo! - znalazłam strąconą i odwróconą fotografię Jego Norweskiej Wysokości Xięciulka!

No wiesz! :strach: Rozumiem wazoniki cenne i inne antyki, o ktore sie trzesiesz, ale zeby tak Jego Wysokosc... z polki... na podloge... :wink:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości