Franek :) u Anioła z Krakowa :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 26, 2006 8:32

Kociaczki nadal walczą. Krew się jeszcze nie leje ale Filemon jest bardziej agresywny :twisted: Franeczek sobie poprostu nie pozwala :D

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Czw sty 26, 2006 8:34

Elu [mam nadzieję, że Sierściaki nie przejęły władz nad kompem] a ja jakaś taka nieużyta jestem dla moich - do drapania maja tylko jedno krzesło [za to antyk] i beszczelnie obcinam im pazury.
A na drapak, to też nie mam miejsca [wolę siedem kotów, niż jakiś mebel]

pozdrawiamy
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw sty 26, 2006 8:37

:ok: I to jest to :ok: Ja też :ryk:
I tak trzymać :dance2:

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Czw sty 26, 2006 8:42

elawiska pisze:I tak trzymać :dance2:


Staram się, oj staram.....
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw sty 26, 2006 8:42

A co do kompa to kociaki zmusiły mnie do kupna półki na monitor bo nie miały gdzie leżeć :wink: to znczy leżały ale kłaczki wpadały do środka.
Filemon ze 3 lata temu tak i dowalił w klawiature wszystkimi czterema łapsiami naraz że musiałam przeinstalować system 8) Nikt nie doszedł co sie stało..... a to tylko Filuś sobie wskoczył na klawiaturke.
Tak to się dzieje jak klawiaturka ma za dużo funkcji.... :wink: :wink:

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Czw sty 26, 2006 8:46

Moje dopiero od niedawna odkryły monitorek. To dlatego, że jak się podłączyłam do sieci to więcej czasu spędzam przed klawiaturą. Na kolana nie da się wleźć bo mam za nisko blacik klawiatury, na fotel przed biurkiem też się nie da bo ja zajmuje za dużo miejsca. Jedyne ciepłe miejsce w pobliżu pańci to własnie monitorek i tam zaczęły się usadzać.
Ale nie wszystkie - Didoo jest za cięzki, więc monitor jest dlaa niego za mało stabilny...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw sty 26, 2006 16:10

Muszę złożyć samokrytykę :evil:
:placz:
Jestem skrajnie nieodpowiedzialna :wink: Nawet nie zauważyłam jak Franek wyszedł z mieszkania....... Poszedł na 4 piętro i sąsiadka go przyniosła....
Ale opiekunka :!: Minęło parę godzim a ja jeszcze nie mogę sie uspokoić

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Czw sty 26, 2006 16:20

Elu, samokrytyka przyjęta przez wzgląd na Twoje dotychczasowe zasługi.

Ja się już nauczyłam baardzo uwazać przy otwieraniu drzwi zewnetrznych. Ale nasza opiekunka do kotów, która zostaje z nimi gdy wyjeżdżamy, zrobiła nam taki numer - nie zauważyła jak zniknął jej Zizou, a on wyszedł na dwór.
Całe szczęście, że jest to kot, który sam do nas przyszedł [pod drzwi na 2 pietro], więc wiedział, że nie należy się oddalać i czekał aż przyjedziemy tego dnia, cztery godziny później.

Teraz juz wiesz jaki Franio sprytny i musisz uważać.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw sty 26, 2006 17:04

Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle że chwile nie było prądu i TeZik wyszedł na klatkę zobaczyć czy ktoś niepowołany nie grzebie przy skrzynce....
Ja to tak naprawdę mam oczy zawsze w pozycji "w dół", ale Staś uważa że im jest tak dobrze u nas ze nigdzie nie pójdą........ 8)

Kupiłam dzisiaj Franusiowi cały karton saszetek dietetycznego papu.
Jednak miałam racje jak darłam sie na Stasia za te paróweczki, kiełbaski i szyneczki...
To od tego Franuś zaczął znowu specyficznie "pachnieć", to znaczy jego skórka w której gromadził sie mocznik.
Odcięłąm te dobroci z dnia na dzień iFranio znowu jest jak fijołek :wink:

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Czw sty 26, 2006 18:51

Oj biedny Franciszek. Ani szyneczki, ani paróweczki. :cry:

Franek ja Ci dobrze radze, ty się trzymaj Stasia a na Dużą też miej oko bo drugiej takiej nie znajdziesz.

wibrys

 
Posty: 226
Od: Sob kwi 09, 2005 21:13
Lokalizacja: szczecin

Post » Pt sty 27, 2006 8:36

Byłą dzisiaj o świcie :wink: moja koleżanka.Pogłaskała Frankotka i KAZAŁA mi napisać że w porównaniu do pierwszego dnia w Krakowie to jest już byk a nie kot. :lol:

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Pt sty 27, 2006 9:32

Moze nie zwykly byk, ale redbull, bo on taki energiczny ten Frankot :D :D
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pt sty 27, 2006 9:40

Alez Elu, my widzimy, że Franek już nie ten sam, co pierwszego dnia. :lol:

A z tym wychodzeniem, to nasze koty [dwa - Zizou i Nova] mają tak, że wymykają sie na okno pól piętra wyżej, żeby sobie popatrzeć, bo z tamtąd jest inny [ciekawszy] widok niż z naszych okien.
I zawsze wiedzą, że po nie przyjdę. [Jak czasami robię im brzydki kawał i czekam chwilę z pójściem po nie, to drą ryje z tego pół piętra: `no przyjdź, przyjdź, zobacz jak jest fajnie`].

A Franek pewnie tez szukał nowych widoków, a może myślał, że tam też jest Wasz dom i tylko nie chcecie, żeby tam chodził? Musiał się więc wymknąć...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt sty 27, 2006 10:16

Kastorek jak sie zapedził na klatkę schodową i szybko go nie zabierałam to darł sie jak skrzywdzone małe dziecko. Wszystke drzwi sie otwierały.
Wogóle były okropne problemy z wyniesieniem go za drzwi. Vet MUSIAŁ przychodzić do domu. Poprostu się nie dało. Bałam sie że coś mu się stanie tak sie koszmarnie darł.... Do ostatnich dni...

Ruteczka natomiast urządzała skoki z balkonu.
II piętro, ale pod balkonem drzwi na zaplecze sklepu....
Podjeżdzają WIELKIE auta. Np Pepsi Cola albo jakiś browar. wtedy Rucia hop na samochód i mała wycieczka. Potem ktoś wchodził do klatki to ona też. Przysiadała przy drzwiach do piwnicy i czekała aż po nią zejdę. Czasem czekała przy windzie żeby ją ktoś wywiózł na II pietro i wtedy jak szalona drapała. Kiedyś przyszła a nas nie było. Staś w piwnicy coś majsterkował a ja pojecałam na strych powiesic pranie Drapała, drapała, nikt nie otworzył Obraziłą się i poszła. Pisałam już o tym. Wróciła a właściwie znalazłam ję w tragicnym stanie po 2 tygodniach.
Ale jak chciałąm ją wyprowadzać na smyczce to się wściekała.....
Pamiątka po tym zdarzeniu była na drzwiach bardzo długo...
Ostatnio edytowano Pt sty 27, 2006 11:12 przez elawiska, łącznie edytowano 1 raz

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Pt sty 27, 2006 10:24

I jeszcze jedno. Pokazałam dzisiaj Frankowi drogę na parapet w kuchni.
Teraz co chwila tam wskakuje i dobiera sie do suchego łyskacza....
Trzeba kupić Renal suchy ? Może smaczki mu się zmieniają?
Ok 4 usłyszałam kocią awanturę - FRanek mruczał a Filek warczał. Łomotu nie było :lol:
Wstałam i..... Franek w zmywarce (Staś zostawił wczoraj otwartą) a Filek siedział na hokerze i prowadzili "pertraktacje" :lol:

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 93 gości