Alez Elu, my
widzimy, że Franek już nie ten sam, co pierwszego dnia.
A z tym wychodzeniem, to nasze koty [dwa - Zizou i Nova] mają tak, że wymykają sie na okno pól piętra wyżej, żeby sobie popatrzeć, bo z tamtąd jest inny [ciekawszy] widok niż z naszych okien.
I zawsze wiedzą, że po nie przyjdę. [Jak czasami robię im brzydki kawał i czekam chwilę z pójściem po nie, to drą ryje z tego pół piętra: `no przyjdź, przyjdź, zobacz jak jest fajnie`].
A Franek pewnie tez szukał nowych widoków, a może myślał, że tam też jest Wasz dom i tylko nie chcecie, żeby tam chodził? Musiał się więc wymknąć...