Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 06, 2006 0:49

Dobra, znalazłam sposób, zobaczymy tylko na ile wystarczy.
Sposób oszczędza ręce i inne odkryte części ciała - na przykład oczy :wink:
Myślałam sobie, w co ja to świństwo moge jeszcze zawinąć, żeby zawinąć się dało i żeby nie wylatywało, i żeby Nocka to lubiła.
Otóż przecież istnieje coś takiego jak SUROWY kurczak!
Szał ciał.
Zrobiłam dość grubą kosteczkę oraz kilka małych. W grubej - nacięcie, w nie metronidazol. Małe kawałki na rozbiegówkę.
Dałam jej kilka małych kawałków, potem myk! konika trojańskiego, potem błyskawicznie resztę małych, zanim Nocka podjęła jakąś akcję. Chyba coś jej nie pasowało, bo widziałam jej mine, ale łakomstwo wzięło górę - jak zobaczyła, że już, szybko podaję resztę, to ten kawałek z lekiem połknęła jak gęś.
A ja cała przy tym pozostałam, co jest bardzo miłe.
Uf 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 06, 2006 8:38

Oby Wam te konik starczył do końca kuracji :D
Kotki są bystre :wink:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 06, 2006 14:39

annskr pisze:Oby Wam te konik starczył do końca kuracji :D
Kotki są bystre :wink:

I na szczęście łakome.
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sty 09, 2006 15:59

Kotek okazał się jednak bardziej bystry niż łakomy, kurczaczka z metronidazolem już nie chcemy, bez metronidazolu też ine, bo może gdzieś tam w czeluściach kawałka kurczaka czai się kawałek tabletki.
Taktyka została zmieniona, Nocka owijana jest szczelnie ręcznikiem (bo drapie) i ma do gardła wstrzykiwaną porcję metronidazolu ze śmietanką. Płynu jest maleńko, tak tylko, żeby było co wstrzyknąć. Pakowanie jej tabletki i wstrzykiwanie na to wody jest jednak ponad moje siły, ręce mam dwie a przy przymusowym podawaniu leków Nocka wije się jak piskorzi dostaje 8 nóg. Więc wstrzykujemy zawiesinę, która od razu spływa, więc nie ma ślinienia się. Tylko protest-song jest uskuteczniany, więc Antek i Klemens natychmiast przylatują sprawdzić, co ja jej robię. Muszę więc zamykać drzwi, bo jak Nocka piszczy, to Klemens od razu musi się umiejscowić tak, żeby mi patrzeć na ręce, co w przypadku podawania leków średnio pomaga.
Ale już coraz bliżej końca tej kuracji, na szczęście. Mam nadzieję, że będzie skuteczna i nie trzeba będzie jej powtarzać, bo normalnie się pochlastam chyba :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 09, 2006 16:01

galla pisze: jak Nocka piszczy, to Klemens od razu musi się umiejscowić tak, żeby mi patrzeć na ręce, co w przypadku podawania leków średnio pomaga

Dobrze, że Cię za te ręce nie łapie, żeby bronić Nocuni :twisted:
A gentelman Antonio gdzie?

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 09, 2006 16:06

Antonio w bezpiecznej odległości, żeby przypadkiem jego nie złapali, bo w końcu nigdy nic nie wiadomo. Jeszcze dwunożna w szał wpadnie jakiś i będzie wstrzykiwać coś do gardła wszystkim? A jak się siedzi w bezpiecznej odległości, to zawsze zdąży się uciec pod łóżko :wink: A stamtąd Antonia można wykurzyć tylko odkurzaczem :twisted:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 09, 2006 16:11

Znaczy, nie gentelman tylko cykor :wink:
Och, Antonio :D

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 09, 2006 16:16

On ją wspiera psychicznie z bezpiecznej odległości :wink: A Klemensa puszcza przodem, no w końcu Klemens starszy jest nieco, a starszych się przepuszcza. No dobrze wychowany jest Antonio po prostu :wink:
Mój kochany Anteczek :D [/img]
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 09, 2006 16:18

Widzę, że kochany :D
Bronisz jak możesz :D :D

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 09, 2006 16:25

Etam bronię. No piszę jak jest. Wiesz, fakty opisuję :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 09, 2006 16:28

galla pisze:Etam bronię. No piszę jak jest. Wiesz, fakty opisuję :wink:


:wink: :lol:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 19, 2006 14:50

Jak tam Nocunia? Kuracja chyba zakończona? Mam nadzieję, że bandaże i woda utleniona nie były potrzebne? :lol:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 20, 2006 17:33

Kuracja Nocki zakończyła się w sobotę tydzień temu. Odetchnęłam z ulgą, gdy wcisnęłam jej do gardła ostatnią porcję metronidazolowej śmietanki. Myszka malutka zawsze tak ufnie szła na moich rękach do łazienki, czekała, co jej dam, a ja, świnia, wyciągałam ręcznik do jej oplątania i wciskałam to pasudztwo do pysia. A dziewuszka na sam widok ręcnzika zaczynała się kulić. Teraz zaraz po wypłacie, czyli na dniach, łapiemy kupala i robimy badania, żeby sprawdzić, czy życie wewnętrzne się wyniosło. Mam nadzieję, że tak.
Poza tym Nocunia nam rosnie, puszeczki są be, no ewentualnie może być jagnięcinka Animondy, warzywka są be, suche jest be, gotowane mięsko jest be, surowe trochę be. Najlepsze jest mięsko sparzone, nieco jeszcze ciepłe. Tego Nocunia jest w stanie zjeść duuuużo. Więc zjada, bo rośnie panienka jeszcze. Na szczęście łaskawie zaczęła sama zlizywać z mojego palca pastę z witaminami i wapniem dla dzieciaków. Wcześniej musiałam jej psuć tą pastą mięsko, które przez to było jedzone w mniejszej ilości.
Nocunia nie jest kotkiem nakolankowym, mizianki są fajne, ale w biegu, bo leżenie i mizianie to strata cennego czasu, który mozna poświęcić na gubienie kolejnej myszy (przez tydzień wcięło za sprawą Nocki mniej więcej 7 myszy 8O ) Chyba też zaczynają hormonki pracować, bo chłopaki zaczęli się nieco interesować jej tyłem, a sama Nocunia zrobiła się bardziej gadatliwa. Ale nie rujkowo, bo namolna nie jest. No może tylko jak przemieszczam się po mieszkaniu z Nocką w formie pompona na moim kapciu :wink: ale to nie rujka, tylko zabawa, po której obowiązkowo należy powiedzieć trruuut?
Koty żyją ze sobą sielankowo, no czasem Antek zbierze ochrzan od Nocki za zbyt mocne przyduszenie do podłogi albo wciśnięcie pod wannę. Dodatkowo koty podzieliły między siebie domowe obowiązki, bo w końcu każdy domownik coś w domu powinien robić, a nie tylko jeść, gubić myszy, siurać i kupkać :wink:
Nocka jest domowym higienistą. Z dużym zaangażowaniem, regularnie wymywa chłopakom głowy, nosy i uszy w środku.
Antek dba o czystość, czyli zakopuje kupy Klemensa i Nocki, bo jaśnie państwo są ponad to. Nocka to chociaż udaje, że zakopuje, międli łapą w kuwecie gdzieś obok, ale Klemens ucieka z kuwety po kupalu (nie dziwię mu się, bo śmierdzi na całe mieszkanie). No i Antoś niemal za każdym razem zwleka łaciate cielsko z miejsca leżenia i idzie kopać i zakopywać. Jedną kupę zasypuje całą zawartością kuwety. Bardzo dokładny chłopak jest. Po sobie też zakopuje.
Obowiązkiem Klemensa jest obserwacja. Kiedy Nocka wydrapuje nam dziurę w umywalce albo Antek wyciąga z garnka mięsko Nocki - Klemens siedzi i patrzy. Nie wiem, może notatki jakieś robi albo pamiętnik pisze i za 10 lat wypomni Antkowi tę pierś z kurczaka wyjętą z pudełka albo Nocce przypomni, jak zwymyślała Antka 7 lat wcześniej... W każdym razie - gdy nie wiem, gdzie jest Nocka albo Antek, ale widzę siedzącą figurkę Klemensa patrzącą w konkretne miejsce - mam gwarancję, że któreś z dwójki albo i cała dwójka coś broi.
Ot i tak sobie żyjemy :D

do testu Nocki na białaczkę już bliżej niż dalej - luty nadchodzi a wraz z nim koniec lutego... ych ych
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 20, 2006 19:46

Cieszę się, że wszystko w porządku. Świetnie się czyta Twoje teksty, pisz częściej bo to naprawdę świetna lektura. No i pani Danusia zawsze pyta, co tam u Pumci (dla pani Danusi to już będzie zawsze Pumcia) więc muszę zdawać relacje. :lol: :lol: Świetne masz kotuchy. :cat3:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob sty 21, 2006 9:55

Cudna te Twoje koty, Gallu :D
Opisy też :wink: .

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan i 31 gości