no to wieści z frontu...
Pańcia, czyli ja - carmella ma teraz duuuuuzo wolnego - i dlatego jej nie ma w necie i na forum. Pancia za pracę na dwoch etatach w grudniu dostala dwa tygodnie urlopu dodatkowego coby sie w koncu nauczyła tego co zaczela jakies dwa lata temu i coby mogla jakies nowe papiery dyrektorowi pokazac. Dobry ten urlop, bo naprawdę moge od rana przysiasc i sie uczyc (wieczorami juz nie daje rady po pracy), chociaz kasa jako premia za te nadgodziny tez by nie byla zla. Oczywiscie carmellka nie bylaby soba jakby cos sie nie wydarzylo. Otoz okazalo sie, ze bedzie kontrola z realizacji projektu finansowanego ze srodkow unijnych wiec trzeba bylo tak czy siak przyjsc do pracy i wszystko skompletowac - na szczescie co sie odwlecze to nie uciecze

To bylo takie OT (ot moich kotow)
No i jako że siedzę w domu koty spędzały całe dnie ze mną, co im chyba odpowiadało, bo wcale na dół do teściowej nie schodziły

(he he he jednak mnie bardziej kochaja, zawsze to wiedziałam).
No i tak - po pierwsze moglam poobserwowac ile one tak naprawde jedza - teraz tak mysle czy nie przestawić ich jedzenie na komende.
po drugie moglam sie przekonac ze Lilo nie ma tak całkiem rowno pod sufitem, przede wszystkim nie ma totalnie wyobrazni i wiem juz na 100% ze go trzeba pilnowac jak 3 koty.
No i Pola - cały czas spi - nie sadze by to byla norma dla 2,5 letniego kota. Trudno ja zachecic do zabway, znow wrocily zaparcia
W przyszlym tygodniu (po wyplacie

) idziemy do weta, siku i krew do badania jako podstawa. No i nie wiem co z tymi kupami. Od kiedy w sumie jest Irys to problem wydawal sie byc rozwiazany. Ale od jakiegos czasu znow - no, ale ona nie bawi sie z Lilkiem, nie skacze za bardzo, nie biega

A wszelkie proby zaczepienia jej przez Lila koncza sie wielka bitwa, Pola syczy ze złościa na niego, wczepia sie pazurkami (obcięte) w siersc i ma pełno wełny wszędzie.
Pije mleko, smietanke ale to na nia w ogle nie dziala. Sera nie zje

Mieszam tacki animondy z siemieniam i otrebami, ale za duzo tego byc nie moze, bo nie zje. Nawet jej kupuje teraz czesciej Kite-Kata, bo po tym zawsze latwiej sie wyprozniala, ale przeciez to bez sensu, latwiej sie zalatwi, ale co innego sobie psuje ;(
Nie wiem w sumie - ja juz nie mam pomyslow. Tak jeszcze pomyslalam, ze moze jej dawac karmy dla wrazliwcow. tylko nie wiem do konca jakie one mają działanie, jaki cel tych karm.
Poza tym w ramach oszczedzania chciałam koty przekonac do tanszego zworku i kupilam Benek-Pinio, drzewny, waleczki takie. Oj ale chyba sie nie nadaje do sikania. O ile Pola weszla (szk) to Lilo nie. Postawilam mala kuwetke ze zwyklym zwirkiem i rano bylo nasikana razy dwa. Jeszcze kilka dni potrzymam ten zwir a jak dalej beda tak niechetnie wchodzic do tej kuwety to niestety bede musiala sie poddac
