...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 14, 2006 15:29

[quote="Beata":3tsr0ldk]to ja potrzymam za zerowe wyniki :lol: :ok: :ok: :ok:[/quote:3tsr0ldk]

Oj przyda się, ale myslę, że nam się udało w tzw. `ostatniej chwili`.
Ciachać będziemy jak ustąpią objawy, żeby nie doszło do krwotoku. Mała zresztą ma i tak dużo atrakcji i wcale nie czuję, że mam siódmego kota w domu :wink: Siedzi pod wanna i ani piśnie.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 9:38 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 16, 2006 11:58

Pitunia swoim domniemanym przytkaniem wyciagnęła mnie wczesniej z forumowego spotkania :evil:
Za kare została wyciągnięta spod wanny za frak, nakarmiona i wygłaskana :lol: . Musiała mi namruczeć w ramach zadośćuczynienia.
Jak siedze na podłodze to nawet daje się wziąć na kolana i mruczy i podskakuje i nadstawia główkę itdp. czyli jest taka jak na dworze.
Cały czas jednak przyzwyczaja się do odgłosów domu - najmniejszy chałas powoduje, że ucieka pod wannę.
Je dość dobrze - nie za dużo na raz, za to dość dużo pije. Przytkana oczywiście nie jest. Załatwia się do kuwetki bez żadnych problemów.

Muszę ją chyba jednak wykąpac, bo na brzuszku ma jakies grzybkowe zmiany.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 9:38 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 16, 2006 15:41

No, ale jestesmy dzielne z Pitunią.
Wykąpałam dzikiego kota. :lol: :lol:

No nie za bardzo dzikiego, bo ona się nic a nic nie wyrywała, troszku tylko wystraszona była. Za to wycieranko ręczniczkami było cudoowne - mruczała i wystawiała różne części ciała : `o tu, tu jeszcze wytrzyj, i tutaj też, zobacz, jeszcze ta łapka` - to z rozpędu obcięłam jej pazury i wypuściłam na pokoje.

Zobaczymy czy trafi z powrotem do kuwetki :roll:
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 9:39 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 16, 2006 15:59

Agn pisze:No, ale jestesmy dzielne z Pitunią.
Wykąpałam dzikiego kota. :lol: :lol:

No nie za bardzo dzikiego, bo ona się nic a nic nie wyrywała, troszku tylko wystraszona była. Za to wycieranko ręczniczkami było cudoowne - mruczała i wystawiała różne części ciała : 'o tu, tu jeszcze wytrzyj, i tutaj też, zobacz, jeszcze ta łapka' - to z rozpędu obcięłam jej pazury i wypuściłam na pokoje.

Zobaczymy czy trafi z powrotem do kuwetki :roll:


Gratuluje!!!

Trafi, trafi :wink: a na noc do Twojego wyrka sie wpakuje :wink: :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon sty 16, 2006 16:12

Z tym "do wyrka" to nie jestem taka pewna, ale `pod` to na pewno - juz tam siedzi :lol: :lol:

Niestety - tradycyjnie - Nova nasyczała na Pitunię, teraz siedzi pod kredensem i warczy na wszystko, co się rusza (na moje nogi też) :roll:

Reszta podobnie, zwłaszcza mały Riddick 8O jeny, jak to chuchro potrafi syczeć :?

Tylko Florkowi, jeden więcej jeden mniej kot w dom - to za jedno....
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 9:39 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 16, 2006 17:36

jesteście bardzo dzielne :lol:
a opis wycierania boski :lol:

ja Lucjusza raczej nie ośmieliłabym się wykąpać 8O :twisted:
właściwie to z moich kotów ośmieliłabym się (i to w wyjątkowej sytuacji) wykąpać tylko Myszę :twisted:

a do kuwetki na pewno trafi - zawsze mnie zadziwia mądrość kuwetkowa "dzikich" kotów 8)

za pełne i głębokie oswojenie (również z rezydentami) :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 17, 2006 10:55

Dzis Pitunia odkryła kolejne świetne miejsce do schowanka - szuflady pod łóżkiem mojego syna. Tylko, że nie widziałam, żeby coś jadła lub się załatwiała :roll:
Wcale nie czuję jakbym miała kolejnego kota w domu :?

dalej trzeba ją wyciagac na mizianki, ale wyjeta ze schowka jest cała szczęśliwa. :D
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 9:39 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 17, 2006 12:06

:)
Głaski dla Pituni!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sty 17, 2006 12:33

Wyciągnieta i wygłaskana.
Zjadł i napiła się.

Obsyczana przez inne koty schowała sie pod kanapą. :wink:
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 9:39 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sty 25, 2006 10:40

Nie pisałam w tym wątku, bo mielismy epidemię.
Teraz trochę odpóściła i moge zdać relacje.

Pitunia wychodzi na spacerki po miszkaniu.
Trochę jeszcze strachliwie. Śmiesznie podskakuje swoim zwyczajem i wdzięczy sie gdy tylko usłyszy mój głos. Do kuwetki trafia bezbłędnie. Broni sie przed innymi kotami - syczy i prycha, paca też łapka gdy tylko któryś zblizy się za bardzo.
Jest trochę inaczej niz z poprzednimi kotami, bo ona raczej sie ukrywa pod kanapą, więc jej nie widac za to zapach czuć (dla kotów, oczywiście) i chyba dzięki temu rezydenci nie reaguje zbyt gwałtownie.

Czasem gdy Pitunia wyjdzie spod kanapy to robię 8O , ale najpierw mam taka myśl: "jeny, Diduś alez ty schudłeś przez tę epidemię". :lol: :lol:
Śmiesznie jest, bo prawie ni widac, że mam siódmego kota w domu. [Moja mama do tej pory nie wie 8) , choć zagląda do nas regularnie]

Mam tylko jedna obawę, Doc podejrzewał początki rujki u Pituni, ale nawet jesli, to czy przy rujce kota może mieć brudna siusiawkę, tak jakby troszeńke krwawiła?
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 9:39 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob sty 28, 2006 21:12

Agn pisze:Mam tylko jedna obawę, Doc podejrzewał początki rujki u Pituni, ale nawet jesli, to czy przy rujce kota może mieć brudna siusiawkę, tak jakby troszeńke krwawiła?


8O nie wiem :cry: chyba weta musisz sie poradzić.
Czy epidemia już pokonana?
Pozdrawiam

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob sty 28, 2006 21:22

Epidemia juz mija, na szczęście. Didoo jeszcze ma jakies pozostałości.

Z Pitunia wybieram się w poniedziałek, bo to mnie troszke niepokoi ale musiałam czekac na odzyskanie `płynności finansowej` :roll:

Na razie kota siedzi pod kanapą, wychodzi wieczorem i w nocy. Nawet jedzenie i picie wstawiam jej pod łóżko [kuweta sie juz nie mieści, hihihi] Koty, tzn kocury jakby się do niej już przyzwyczaiły ale Nova trochę ją pacyfikuje :(

Pitunia nie ma w sobie za grosz agresji. Owszem fuka i syczy kiedy jakiś kot się zbliży za bardzo ale nie atakuje. Jest trochę nerwowa i nieśmiała ale do niczego jej nie zmuszam, bo po co? Dziś zwiedziła zlew w kuchni, na który sama wskoczyła. 8O
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 9:40 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob sty 28, 2006 21:28

epidemio precz :!:

jak Pitunia wskoczyła na zlew to dzielna z niej panna :)
no chyba że w zlewie coś smakowicie pachniało :wink:

za szybkie przekonanie się Novej :ok:
i oczywiście za zdrówko i samopoczucie Pituni też :ok:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 01, 2006 9:38

Pitunia jest regularnie, co noc, pacyfikowana przez Novą. :evil:
Chyba będe zołzę, czyli Novą zamykac na noc. Tylko nie wiem gdzie. :?
Małpa podkrada się cichcem i atakuje. W dzień tego nie robi, bo wie, że ja pilnuję.
Pitunia ciągle pod kanapą, choć wychodzi na krótkie przechadzki - głównie do kuwetki [szybciutko] i kiedy szykuję jedzonko.

Daję jej spokój, bo co innego moge zrobić?


[size=75:wpscz7xg]Na razie moja mam nawet sie nie zorientowała, że mamy siódmego kota. :lol: :lol: I dobrze.[/size:wpscz7xg]
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 9:40 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 01, 2006 17:57

z Novą to faktycznie problem :?
mam nadzieję, że zołzostwo wkrótce ją opuści :ok:
biedna Pituśka :(

wyciąganie zza kanapy i intensywne wygłaskiwanie na pewno dobrze jej zrobi na samopoczucie
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 214 gości