Kuba całą noc spał cichutko w łazience. Nie miauczał, nie skrobał w drzwi. Nie słyszalam ani wczoraj ani dziś rano już żadnego psikania, chociaż przez noc pod noskiem mu zaschło i dziś nie pozwalał sobie tego umyć. Troszkę mu zwilżyłam nosek, na ile tylko pozwolił, będzie mu się łatwiej oddychało.
Mój TŻ stwierdził, że jeszcze nie widział kota tak spragnionego miłości. On już wczoraj pozwalał się głaskać się po brzusiu! Ociera się o nogi, wskakuje na kolana. Nie boi się niczego. Jeszcze ani razu się nie wystraszył. Ani spuszczanej wody, ani prysznica, ani suszarki
Najchętniej to by chciał wyjść z łazienki, albo ewentualnie został tam, ale w moim albo TŻta towarzystwie.
Wczoraj wieczorem, kiedy kładliśmy sie już spać ogarnął mnie straszny smutek. Pomyślałam sobie, ile Kubuś teraz by dał za to, żeby móc spać w łóżku, przytulić się, ocierać. Ale do tego dnia już coraz bliżej, coraz bliżej...
Dziś po pracy lecę po pierś z kurczaka. Czy coś jeszcze mam kupić Kubusiowi?
Saskia, może będziesz dziś gdzieś w centrum Łodzi wzięłabym tę Gentamecynkę od Ciebie.
Powiedzcie, czy ja Kubę mogę jakoś umyć? Brzydko pachnie, jest brudny, cały czas się myje, ale sam sobie z tym nie poradzi.
Czy pazurki mogę mu obciąć?
Czekam na wskazówki.