Klaudia pisze:Kita przy Was czuje się bezpiecznie, dobrze, że ma się do kogo przytulić![]()
Ja mojej koteczce pomogłam odejść, była w podobnym stanie. Mocznik 420, kreatynina 15, siusiała pod siebie, nie jadła, nie mogła chodzić.. ale nie wiem czy dobrze zrobiłam.. może mogłam jeszcze poczekać.. nie wiem..
A ja wiem ze nie potrafię pomóc kotu odejść, z jednej strony widzę że jest tragicznie a z drugiej strony każde ożywienie się kici wzbudza we mnie resztke nadziei...
w tej chwili leży na poduszeczce elektrycznej, pożyczyłam ją od Tuśki8, nadal jest zimna ale troszkę się ożywiła, doglądamy ją, głaszczemy i przytulamy...
nie wiem co można wiecej zrobić...