ZULUS nieCZEKA - witaj nowe zycie!!! (juz w domu!)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 13, 2006 16:06

Przenoszę na Koty :)

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt sty 13, 2006 22:27

ale wszystkim zainteresowanym przypominamy, ze wątek istnieje i sie bedzie rozwijal :D
juz za chwilke krotka relacja z malej przeprowadzki....

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Sob sty 14, 2006 0:54

przyjechal do mnie, moze tylko na weekend, zobaczymy jak sie bedzie czul
spiety jest calkiem, lecz nie az tak bardzo jak pierwszego dnia po schronisku

na dzien dobry zaliczyl kanape, oczywiscie od spodu (ja na szczescie nie mam takiej ze sprezynami ;) )
pojadl malutko, mam nadzieje ze w nocy znajdzie miske
mam tez nadzieje ze znajdzie kuwete - pokazywalam mu kilka razy, a ze jest uzywana, nie powinien miec watpliwosci do czego sluzy

polezal troche na kanapie, posiedzial chwilke w kuchni po czym znalazl sobie kryjowke, skad go nie wywlekam, niech sie poczuje bezpiecznie
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Sob sty 14, 2006 1:10

ja tu sobie pisze jaki to on spiety i ze za kanapą, odwracam sie i co widze 8O
Obrazek Obrazek Obrazek
i jakby tego bylo malo...
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Sob sty 14, 2006 1:23

a zaraz potem było spotkanie z Piratem - znają sie ze schroniska od zawsze; (rozczarowana skonstatowalam, ze nie bylo zadnego merdania ogonami :( hmm)
Obrazek Obrazek Obrazek
i luzik
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Sob sty 14, 2006 1:26

frida pisze:i jakby tego bylo malo...
Obrazek


To jest cudowne. :lol:
Zulus,to jak widać wspaniały kot i zrozumiał,że złe czasy minęły i nie trzeba wszystkiego się bać.
:ok:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Sob sty 14, 2006 11:04

Zulusiu - oszukujesz troszkę :) Na spiętego to mi na fotkach nie wyglądasz :lol: Śliczności :) Czy Niunja już widziała jaka z Ciebie przytulanka? :1luvu:
Jak minęła pierwsza noc w innym domku? Kuweta ochrzczona? Miska wyszyszczona? Czekamy z niecierpliwością na relację :!:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob sty 14, 2006 12:12

Widziałam,widziałam i nie mogę wyjść z podziwu :P Chyba sama po niego pojadę, bo już się nie mogę doczekać :!: :!: :!:

Niunja

 
Posty: 117
Od: Wto gru 27, 2005 10:11
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 15, 2006 22:37

pierwszego wieczora gdy zasypialam, Zulus lezal na koldrze wdziecznie wtulajac nosek w moja reke, ale rano znow byl tu:
Obrazek
i pozwolilam mu tam siedziec pol dnia
sam nie smial sie ruszyc

dopiero gdy go wyjelam, nieco zjadl (z apetytem, ale niewiele i niesmialo)
Obrazek

i zaczal polegiwac na kocim foteliku, kanapie
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

a potem zaczal toalete
Obrazek Obrazek

kuwetki pozostały nietkniete (przez Zulusa, bo w ogole - to nie)

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Nie sty 15, 2006 22:38

w piatek przypadal dzien czyszczenia uszu, ale dalam mu spokoj, dosc mial stresow zwiazanych z przenosinami
jednak w sobote - nie moglam mu odpuscic, po poludniu wzielam sie za uszyska
hmm nie byl szczesliwy, ale jak zawsze dzielnie zniosl dlubanko, a ja z zadowoleniem stwierdzam, ze swierzb zwalczamy skutecznie!! hurra!
niewiele juz go zostalo, ale nadal jest troche brudziku za kazdym razem do wyciagania, wiec trzeba to nadal robic regularnie; jak ktoregos dnia spotkam sie z czystymi uszkami w pare dni po ostatnim 'sprzataniu', uznam, ze dalsza pomoc jest niepotrzebna :D ale ten zaszczyt to juz pewnie Niunji i jej rodzince przypadnie

nie pamietam czy pisalam, w poniedzialek u weta Zulus dostal zastrzyk p. swierzbowy, to na pewno pomoglo tez!
Ostatnio edytowano Nie sty 15, 2006 22:53 przez frida, łącznie edytowano 1 raz

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Nie sty 15, 2006 23:41

dzien wczorajszy byl bardzo spokojny i obiecujacy
a wieczorem kotki i pies zostaly same, moze 3 godzinki...
pies zwariowal, postanowil chyba zastrajkowac: "prostestuje przeciwko zostawianiu mnie z tymi kotami..." :!: :!: :!:
wracajac, slyszalam wyraznie ze bestyja szczeka (a noc juz byla)!!
nie wiem co sasiedzi na to :? wiekszosci kotow zupelnie to nie przeszkadzalo, ale Zulusa nie moglam znalezc..
odkryl kolejna kryjowke, ktora sluzyla dotad wszyskim niesmialym kotkom przewijajacym sie przez moj dom ;) kanape mojej mamy, w poscieli bezpiecznie przeczekal :D
dodac musze, ze oswojony z psim szczekaniem jest bardzo -ze schroniska- tego bezposredniego jednak psiego prostestu nie zniosl :/

w nocy ciekawsko zwiedzal i przygladal sie wszystkiemu i wszystkim, moja Ma zeznaje, ze obudzila sie, a Zulus siedzial przed nia na podlodze i patrzyl
mnie tez otworzyly sie w nocy oczy, gdy Zulus probowal sie z drukarka ;) siedzial na niej i sie rozgladal :roll:

rano odkrycie: jest sioo! ale nie w kuwecie, lecz w brodziku, w tymczasowym domku tez sie tak nauczyl (po pierwszych nieudanych probach byle gdzie, np na szmacie i razie do kuwetki)
koo - nie ma

w ciagu dnia raczej nie ma na co liczyc, aby odnalazl droge do toalety, jest nazbyt niepewny jeszcze by zwiedzac i trafiac w dzien....

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Pon sty 16, 2006 13:12

w nocy wysiadl mi internet, calkiem :evil: a chcialam jeszcze popisac, eh

Zulus czasem chodzi
czesciej jednak zamiera gdzies bardziej lub mniej rozluzniony, jak nie w ktorejs z kryjowek (wczoraj poznalam kolejna), to na kanapie,
ale woli sie nie ruszac
a jak juz chodzi to na ugietych nogach, niezupelnie brzuchem po ziemi, czujnie i ostroznie
na jakakolwiek pogon, nawet pozorna, reaguje ucieczka, ale nie paniczna

bywa nieufny: gdy sie don czlowiek zbliza - zna mnie dlugo - i wyciaga reke, Zulus syczy, a potem miekko poddaje sie glaskom
gdy siedzi w kryjowce, najczesciej musi zostac wyjety, sam na wolanie wyszedl dotad tylko dwa razy

niedziela byla dla nas zlym dniem, ktory nas troche cofnal w materii oswajania sie z domem :( niestety
rano wszystkie koty czekaja tylko az mi sie oczy otworza, bo to oznacza miesko :lol: jak co dzien - tak i dzis, Zulus jedynie nie czekal, bo sie jeszcze nie nauczyl, a siedzial za fotelem a nie w kryjowce nr 1 (tej na pierwszym zdjeciu 3 posty wyzej)
nakarmilam wiec pozostale koty i dopiero na koncu przynioslam do kuchni Zuluska, przystawilam mu miseczke - bardzo chetnie :D
widzac, ze glodny i w miare luzny domieszalam mu pokruszona tabletke odrobaczajaca
z obrzydzeniem sie odwrocil i uciekl z kuchni
spokojnie poszlam po niego ponownie i postawilam na stole (u nas koty maja swoj stol, inaczej nie mialyby jedzenia, bo pies wmiotlby kazda ilosc)
ciekawski Pirat wlasnie w tym momencie stracil szklana miske-dostawke.......
co sie wtedy dzialo! Zulus spanikowal tak samo jak wtedy, gdy pierwszy raz w zyciu uslyszal dzwonek telefonu - wyprysnal, przewracajac i stacajac pozostale miski z mieskiem, z sucha, z woda, wybiegajac z kuchni przewrocil plotek-zapore przed psem, slizgiem ledwo wyrobil na zakrecie i czmychnal nie wiadomo dokad :((
i znow pol dnia przesiedzial w ukryciu, cicho jak mysz pod miotla, przerazony
po jakims czasie dopiero wyciagnelam kotka i usilowalam uspokoic go, troche pomoglo, ale na krotko, gdy tylko wstawalam, kot sie chowal, odczekiwalam pare minut, wyjmowalam go, ladowalam sobie na kolana i tak kilka razy
pod wieczor pomyslalam, ze trzeba by go nakramic... kontakt lapek ze stolem kuchennym zadzialal jak plachta na byka! wyprysnal robiac duzo halasu i rozsypujac wszystko dookola!!
i gdy sie do niego zblizalam groznie syczal, pozwalal sie glaskac, ale nie robil przy tym blogiej minki..:(

straty na wczoraj: kolejna polowka tabletki przepadla :( Niunja, trzeba bedzie na zastrzyki antytasiemcowe!)
Zulus boi sie stanowiska do karmienia i opedza sie i boi przy wyjmowaniu z kryjowki

poznym wieczorem wyluzowal sie troche, siedzial na kanapie ale w poduchach
Obrazek
potem schodzi na podloge i obserwuje, jest glodny, szama troche suchej, co mu przynioslam

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Pon sty 16, 2006 15:34

Biedny Zulusek, nie wie czego się spodziewać po dwunożnych. :)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon sty 16, 2006 16:28

dzis daję mu odpoczac od wszelakich emocji, zostawilam go w spokoju,
pomecze wieczorkiem, wyczyszcze uszy, zamkne na troche w lazience z kuweta i miskami
a nad zaufaniem popracujemy jutro, bidoku!

cieszy mnie bardzo, ze nie ma zadnych konfliktow na linii koty-koty
fakt ze z Piratem i Matylda znaja sie doskonale, nawet Matylda wczoraj pomagala mi szukac Zulusa :lol: ale rowniez moj Tipi contra Zulus - wszystko jest ok

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Pon sty 16, 2006 17:38

relacja bieząca - na zywo!
odnotowujemy sukcesik :lol: po wyjęciu kota z kryjowki, pokazalam mu budke w drapaku, tam przekasil to i owo, a potem chylkiem przemknal do lazienki, sioo bezblednie wyladowalo w kuwecie i zostalo przykladnie zagrzebane :D

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 87 gości