Wroclaw - Było: Agresja u kotki. Jest: KUMA MA DOM :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 13, 2006 20:38 Wroclaw - Było: Agresja u kotki. Jest: KUMA MA DOM :)

Niedawno dom znalazła wrocławska koteczka Mija, oddana do schroniska z powodu agresji. A to jest na Kociarni wątek Kumy, będącej u mnie na tymczasem.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1484799#1484799
Piękna, czarna kotka, tyle tylko, że chwilami nieobliczalna w swojej agresji. Zaczęłam myśleć nad środkami farmakologicznymi, by jakoś złagodzić jej zachowanie...
Macie jakieś dobre rady?
Ostatnio edytowano Wto mar 07, 2006 21:15 przez Siean, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 13, 2006 20:46

Molenda polecal mi dla Franka Fluoksetyna (ta sama substancja czynna co w Prozacu). Podaje sie 1 miesiac i powinny byc efekty, po odstawieniu powinny sie utrzymywac na stale lub na jakis czas wiec do leku sie nie wraca wcale albo np co pol roku lub co rok powtarza sie kuracje. To z tego co mowil Molenda na ten temat. Franek po nim zrobil ie bardziej zywy i wesoly, pogodny, nawet troche przestal lac ale to jednak nie byl problem tylko natury psychicznej. Koty Frankie ktore bardzo sie bily - zaczely sie tolerowac (obie biora). Podobno to u czesci zwierzat daje dobre efekty, ale nie wiem czy jest w 100% skuteczne, chyba trzeba sprobowac. Tanie to jest. 30 tabletek jakies 14zl, a daje sie 1/3 tabletki dziennie na doroslego kota wiec jedno opakowanie teoretycznie na 3mce starczy.

Natomiast Pini mowila mi ze chyba z dwa koty z roznych psychoz wyprowadzila ladnie na Anapranilu czy tez Anafranil. Podawala to kotom okolo 4-6mcy zanim byly efekty ale w obu przypadkach koty wyszly z tego. Kotka zdrowa sikala nerwowo gdzie sie da (wszystko inne wykluczone podobno bylo) a kot wylizywal sobie siersc do kosci ze stresu po zmianie domu. I obu po kilku miesiacach kuracji przeszlo to.

Moze Pini to zajrzy to wiecej powie bo ja tylko powtarzam to co spamietalam.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 14, 2006 19:01

Mam nadzieję, że Pini zajrzy...
Zaczęłam podawać kotce homeopatyczne środki wyciszające, zobaczymy czy zadziałają. Dziś rano weszła mi pod kołdrę i położyła się na moim brzuchu. Ona mruczała i "gniotła ciasto" łapkami, domagając się ode mnie miziania za uszkiem, a ja zastanawiałam się, kiedy jej się odwidzi i czy zaatakuje mi rekę, czy twarz.
Potem ugryzła mnie dwukrotnie...
Kot potrzebuje uwagi i pieszczoty, a ja się zaczynam powoli bać :crying:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 14, 2006 19:05

Jak to ugryzla? Tak nagle i bez powodu?

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 14, 2006 19:23

Powód był - moja ręka była w jej polu widzenia, a ja chwilę wcześniej zmieniłam pozycję z leżącej pod kołdrą na siedzącą. A drugi raz ścieliłam łóżko.
Cały czas atakuje to samo miejsce - prawe przedramię - mam już na nim sześć par śladów po kłach...
Martwię się, bo zaczynam się bać, a to jest zła oznaka. Jeśli będę przestraszona, spięta, gdy będzi mi wskakiwała na kolana [wczorajsze ugryzienie - siedziałą na kolanach, mruczała, nagle złapałą mnie przednimi łąpami za rękę, ugryzła i zeskoczyła, obrażona na cały świat] to kot będzie się jezcze bardziej denerwował i nie dogadam się z nią.
A jednak jest mniej agresywna niż była na początku...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 14, 2006 19:37

moze jej hormony buzuja?...
ObrazekObrazek

-Martyna-

 
Posty: 68
Od: Czw sty 05, 2006 12:26

Post » Sob sty 14, 2006 20:18 kot

witajcie tak moja osobista kotka :D
sikajaca gdzie popadnie po wzieciu ze schroniska jechala na Anafranilu 7 miesiecy podawane dopyszcznie.
efekty super dobre :D
polecam
jakby cos na PW

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Sob sty 14, 2006 22:19

Lena pisze:Jak to ugryzla? Tak nagle i bez powodu?


Czasem tak bywa, taka uroda niektorych kotow. Moja Fredka od zawsze tak sie zachowuje. Przychodzi na mizianie a za chwile atakuje mnie czy inne koty.
Jej agresja potęguje sie z zazdrosci po moim powrocie do domu lub jak przynoszę nowego kota.
Ale kiedys jak mieszkala od malego z starszą kotką i nie miała tylu ''wrażeń'' też była agresywna.
Obawiam sie ,że takie koty trzeba zaakceptowac i pokochać :wink:

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 14, 2006 23:28

Medira pisze: Moja Fredka od zawsze tak sie zachowuje. Przychodzi na mizianie a za chwile atakuje mnie czy inne koty.
Jej agresja potęguje sie z zazdrosci po moim powrocie do domu lub jak przynoszę nowego kota.
Obawiam sie ,że takie koty trzeba zaakceptowac i pokochać :wink:

Więc myślisz, Medira, że to z zazdrości? Też tak podejrzewałam, przynajmniej w przypadku ataków na rezydentkę w tamtym domu. Ale ja byłam dla niej obca, nie powinna być zazdrosna o inne koty... Choć może... może czuje się niepewnie...
Mówisz, że trzeba zaakceptować. Święta prawda. Ale nie mogę jej zatrzymać, nie przy moim stadzie. :cry:
Gdyby to były lżejsze ugryzienia... łatwiej byłoby sie z nią dogadać... :cry: :cry:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 14, 2006 23:36

Moze do tego wszystkiego stres w nowym domu, inne koty.
Niektóre koty powinny być jedynakami :? niestety.
Jak długo ona jest juz u Ciebie ?
Do mnie jak przychodza znajomi to boją sie Fredki ,istny postrach.
Kiedys jak wyjachałam na dlużej i siostra przychodiła doglądac kotow to Fredka staneła przed drzwiami wyjsciowymi.
I warczala na siostre jak tylko probowala sie zblizyć. Nie chciala jej z domu wypuścić.
Potrafi tez bez powodu np ugryśc Cie w pupe jak sie do niej tylem odwrocisz :roll:

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 14, 2006 23:43

Teraz dopiero przeczytałam watek Kumy na kociarni :oops:
Jezeli czegos nie przeoczylam to ona jest nie ciachnieta jeszcze ?
To moze ja znacznie uspokoić od tego bym zaczeła.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 14, 2006 23:59

Medira pisze:Teraz dopiero przeczytałam watek Kumy na kociarni :oops:
Jezeli czegos nie przeoczylam to ona jest nie ciachnieta jeszcze ?
To moze ja znacznie uspokoić od tego bym zaczeła.

Nie, nie jest ciachnięta i trochę się tego ciachnięcia boję. Czas, gdy miała ruję był jedynym gdy dało się ją brac na ręce bez obawy, że ugryzie. No i po rui troche, bo trochę, ale złagodniała... Wiesz, ja nosiłam do tej pory do ciachniecia raczej łagodne kotki - moje domowe, albo oswojone dziczki, niesamowite przytulaki. NIe miałam w domu takie "charakternicy". No i trochę się kieruję przypadkiem Miki, która po przyniesieniu ze schroniska była trochę agresywna, ale jej agresja wynikała ze strachu. Potem dostała rujki i lęk i agresja jej przeszły. Teraz to przytulanka :)
Boję się trochę, że po sterylce nie będzie sposobu, by ją "złagodzić". Ale skoro twierdzisz, że to da dobry efekt, to się w tygodniu rozejrzę za sterylką...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 14, 2006 23:59

ja napisze krotko o moich domowych przypadkach, choc byla do agresja to jednak pojawila sie u starszych kotow.
Kotka ktora znalazla sie pod naszymi drzwiami w wieku 8-9 lat zaczela nas grysc i drapac przy dluzszych pieszczotach. Dawal sie glaskac ale okolo 3 razy. Nie wiedzielismy dlaczego az do czasu gdy po 2 latach zaczela chorowac i okazalo sie ze jest umierajaca. Nasz dotyk musial sprawiac jej bol choc go pragnela. A inny przypadek to kot ktory w wieku 6 lat zaczal atakowac inne domowe i znane mu kotki. Wszystkie koty sa kastrowane. Jego ataki byly sporadyczne i roznie sie objawialy. To byly poczatki cukrzycy. To tak jak u czlowieka. Obnizenie poziomu cukru i czlowiek jest glosny i agresywny, czesto tego nie pamieta. To sa moje doswiadczenia. Koty domowe choc znajdy.
Grażka

Bombelek

 
Posty: 437
Od: Śro cze 16, 2004 13:31
Lokalizacja: Warszawa Mokotow

Post » Nie sty 15, 2006 1:08

Czesc :-)
Jak pisala Lena moje obie kotki, agresywna Biala i ofiara jej agresjii Frankie, byly na Prozac'u przez miesiac. U Frankie zmiany sa wielkie, nie chowa sie, chce sie bawic, wychodzic z pokoju itp ale Biala dalej jest w stosunku jej agresywna. Na poczatku leki troche dzialaly ale potem Bialej dalej agresja wrocila.
Teraz probujemy terapie wychowawcza - kotki spotykaja sie 2 razy dziennie raz jedna jest w transporterze (zamknietym) a druga na wolnosci, i potem zmiana. Biedna Frankie sie troche stresuje jak narazie ale za to Biala glupieje i nie bardzo wie co robic jak jej ofiara jest tak blisko ale nie ucieka...
Zobaczymy jak to bedzie...
Zastanawiam sie czy nie kontynuowac lekow bo wiem ze u ludzi leki przeciw depresyjne moga zadzialac po paru miesiacach a czasami trzeba poprostu znalezc odpowiedni lek.
Nie mysle tez ze takie leki jakos specjalnie szkodza kotom - a jezeli moga pomoc to czemu nie sprobowac?
Powodzenia ;-)
Frankie

Frankie

 
Posty: 1054
Od: Nie wrz 04, 2005 13:44
Lokalizacja: Oz albo jakies lotnisko...

Post » Nie sty 15, 2006 9:29

Nie wiem, jak to jest z samiczkami. Murzyn był potwornie agresywny przed kastracją. Też zacznałam się go bać, chociaż miał niespełna 6 miesięcy (ale duży był). Rzucał się na mnie w nocy, gryzł, szarpał za włosy. Kastracja problem zminimalizowała, chociaż do tej pory (ma blisko 5 lat) potrafi nagle, w trakcie głaskania boleśnie ugryźć lub zadrapać. Mama prawie go nie dotyka. Ja tak, ale obserwuję. Nauczyłam się po ledwo dostrzegalnych sygnałach poznać, kiedy ma dość i zaatakuje (czasem nie udaje mi się to :roll: ). Przy tym jest zdrowy, silny, przy apetycie zawsze itd. Taką ma urodę.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 334 gości