Po pierwszych oględzinach ale bez lampy Wooda, raczej nie jest to grzybek.. Wygląda to na ranki, pozostałości po kocich walkach z czasów niechcianej wolności Vice..
Mam obserwować i na razie nic z tym nie robić.. Niepokojące może być powiększanie się ranki przy drapaniu.. Jak na razie ranka została przemyta jakimś środkiem medycznym i nie jest rozdrapywana..
Sprawdzanie braku qpala dostarczyło nam dodatkowych atrakcji..

Vice został porządnie obmacany przez panią doktor Cetnarowicz i usłyszeliśmy, że nie ma specjalnie dużo qpala w brzuszku. ale jakby nic się nie działo do jutra, to mam podać parafinę..
Ewacc, która przyjechała od razu i pomogła mi w transporcie Vice do kliniki, ledwo zdążyła go włożyć do kontenerka i kicio na poczekaniu zrobił qpala.. I na dodatek zepsuł porządnie powietrze w całej poczekalni na Białobrzeskiej..

Chyba musieli potem porządnie wywietrzyć..
Po powrocie odważyłam się otworzyć drzwi do azylu Vice i sprawdzić jak rezydenci i sam Vice zareagują na bezpośredni kontakt.. Kociska się obwąchały z daleka, żadnego syczenia, stroszenia futer i wzajemnej agresji..
W przyszłym tygodniu Vice już pojedzie do swojego docelowego domku, do Ewycc.. Ewa czeka jeszcze tylko, aż z jej Gacusiem będzie nieco lepiej.. Gacuś rok temu przeszedł p..

Wyszedł z niej, ale ze zniszczoną wątrobą i utratą nerwów wzrokowych.. I teraz nie widzi.. W zeszłym tygodniu było z nim już bardzo źle.. Teraz się poprawia.. Kicio zaczął znowu pić i jeść.. Dostaje leki i jakoś wychodzi z tego.. Nawet już zaczyna się bawić zabawkami..
A Vice już jest Ewycc.. Sfinansowała odjajczanie i dzisiejszą wizytę na Białobrzeskiej..

W lacznicy to ona trzymała Vice przy badaniu, macaniu brzuszka i sprawdzaniu stanu uszek.. I pomogła mi w transporcie, za co jestem jej bardzo wdzięczna, bo Vice jednak swoje waży a jeszcze do tego kontenerek.. Razem to troszkę za dużo dla mojego kręgosłupa..
Będę jeszcze dzisiaj sprawdzać rezultaty bezpośrednich kontaktów Vice z rezydentami..
Trzymajcie kciuki, żeby obyło się bez walk..