Moja Balbina też miała takie wyniki w listopadzie. Karmię ją siłą i co drugi dzień podaję podskórnie kroplówki.
Od tamtej pory jest dobrze. Dieta zrobiła swoje. Balbinka bawi się, chodzi na snmyczy na spacery.Udaje mi się utrzymać jej wagę. Ma anemię, ale jeszcze nic z tym nie robimy. Niestety nie je. Karmię ją siłą 3 razy dziennie karmami leczniczymi. Osiagnęłam tyle, że kot jest radosny, cieszy się życiem i nie śmierdzi mocznikiem. To znaczy, że jego poziom musiał się obniżyć. Całe szczęście, że Balbinka jest kotem, z którym mogę wszystko zrobić: podawać leki, karmić siłą, zakładać obrożę. Bardzo mi ufa i mocno mnie pokochała w czasie choroby.
Balbisia przesypia dzień, kiedy jesteśmy w pracy, a potem cały wieczór jest aktywna i wesoła.

Nawet bardziej aktywna niż zdrowe koty.
Unikam wetów i badań krwi, które ją strasznie stresowały. Staram się zapewnić jej komfort psychiczny. Do wetów na konsultacje chodzę bez kota.
Mam nadzieję, że jeszcze długo będzie z nami.
Głowa do góry!!! Nie rezygnuj z kota! Podawaj jej siła jedzenie, bo kot nerkowy musi jeść regularnie.