Trochę się u nas otatnio działo...
Od paru dni Migdał był markotny, dużo spał, mało jadł. Nie rozruszały go nawet nowe kociaki w łazience. Nic tylko by spał i spał. Na szafki wskakiwał, ale miał problem by mi do kolan doskoczyć. Potrafił się przeciągnąć, ale chodził jakiś pokulny. Wyglądał zdrowo i pięknie ale coś było nie tak.
W końcu ile czasu można mieć gorszy dzień? W końcu mój poziom paniki sięgnął punktu krytycznego, wyobraźnia poduwałą co gorsze możliwości chorób. Należało się udać do weta. Nie wiem co to za porządki, że mysz nosi kota do weta

, ale tak było.
Pani doktor obmacałą deliwenta z każdej strony, delikwent dał się grzecznie obmacać i pokazał, że o tu tu mnie boli. Tu tu to końcowy odcinek kręgosłupa piersiowego. Migdał spinał się jak mu tam pani doktor naciskała. Reszta kota okazała się bez zarzutu, tak więc obstawiamy potłuczenie. A że marmurkowy łobuz dla rozrywki trzy razy dziennie wskakuje na szafki kuchenne, to widać raz mu się łapa omskła.
Ale, że poziom paniki myszy całkowicie nie zmalał podbraliśmy też krew do zbadania. A co! trzeba wykożystać sytuację, że doniosła mała mysz dużego kota do lecznicy. Mają zrobić wszystko na co im ilość krwi pozwoli. Wyniki o 22.
Potłuczenie okazało się też najnowszą kuracją odchudzającą i dobrze wyapsiony kot zjechał z 5,2 na 4,75kg. Ja nie wiem czy on z kategorii DDW nie wypadnie
Po podaniu zastrzyku przeciwbólowego i przeciwzapalnego wróciliśmy do domu. W domu niewdzięcznik jeden mi napyskował, zjadł wreszcie pełną michę chrupek, popróbował włamać się do szafy (nieskutecznie) i poszedł spać. No ale o spanie jest już usprawiedliwione. Troszkę przeżyć miał.
Z racji zaostrzenia poziomu paniki został zbadany też obu kocurkom mocz. W wyniki wpatrywałam się długo i z coraz większym obłędem w oczach. Gdzie do cholery są te kryształy

Kiedy zdolność czytania powróciła

zauważyłam na obydwu wynikach napisz- kryształów brak

zaraz obok- nabłonków brak

Ogólnie wyniki wyszły cacane

tylko ph mogłoby się kurde obniżyć, bo nadal jest obojętne. Ale nic to, obniżymy.
Tearz pozostaje mi tylko pozbyć się bólu głowy, doczekać do 22 i udać się po wyniki krwi zabierając jednocześnie ze sobą kolejną turę chorowitków czyli zamarkańce dwa (wątek na kociarni)