ezynka, dzięki za info, kupimy na pamiątkę
Stefan już coraz mniej śpi, coraz więcej rozrabia
Dziś dwa razy wyjęliśmy go z akwarium żółwia
(Leon -grubas ani razu nie dał rady się tam wślizgnąć,
nawet jak był mały, hehe).
Z Leonem cały czas ok. Turlają się, "naparzają" bratersko,
Leon wylizuje mu sierść i ogólnie Leon jest zakochany
Stefan przyjmuje jego miłość z dystansem, z powagą,
a jak ma dosć jego namolności to idzie sobie spać na antresolę.
Jeśli Stefan ma ochotę się w kogoś wtulić to idzie do mojego męża.
To jego pierś wybiera do spania, to jego rękę wybiera do miziania.
Mi chyba trochę nie ufa, boi się że przyjdzie na mizianko ,
a ja mu zaraz zapewne zaaplikuję jakis wstrętny lek, albo zacznę przemywać oczy, brodę , wyczesywac sierść (nie lubi) itp.
Mam nadzieję że jak skończy sie moja rola pielegniarki-oprawcy to
Stefan mi zaufa bardziej , a póki co mąż się cieszy: "Mam kotka

"
Co do poschroniskowego doprowadzania Stefana do porządku:
Oczy przemywam mu świetlikiem,
na krostki na brodzie pani wet zaleciła jakis tajemniczy kwaśny roztwór,
a na rzadkie kupale Nifuroksazyd.
Jak miną dwa tygodnie od poprzedniej dawki Aniprazolu dostanie kolejną dawkę (rzadkie kupy wet uznała za oznakę zarobaczenia).
Ok. piątku pani wet go zobaczy i będziemy dalej go leczyć.
Leon chyba troszkę przejął : też ma rzadkie kupki, ale nie az tak.
Kolejna relacja za kilka dni
