Gracjan już jest :))))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 08, 2006 10:57

Jak pięknie ta niedziela się zaczyna.
Cudowna wiadomość. :dance:
Myślę,że wszyscy z zapartym tchem czytali ten wątek.
Wyobrażam sobie co też ten kocio przeżył.
Też milion głasków dla Gracjana. :D
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Nie sty 08, 2006 11:04

Ucieczki z trans[ortera sie zdarzaja...
naprawde wcale nie jest to take rzadkie.
nie wiem jakito byl transporter ale generanie od niektorych owieranych od gory odpada na przyklad gorna pokrywa albo moze sie wogole transporter rozpasc...
rozne cuda sie dzieja...
i to naprawde nie wynikalo ze zlej woli moim zdaniem. nie wyobrazam sobie kogos kto dptuje kota po to zeby go wypuscic pote przed klatka z tranportera... przeciez to chore...
moze dzwidzki zostaly przypadkiem otworzone... moze zaczepy byly luzne - nie wiem.
jedyna niejasnosc to adoptowanie 2 kotow bez mowienia o tym opiekunkom. niestety albo gramy fair albo nie... ale jesli nie to mozemy bardzo duzo stracic...


Astrido. Gracjan byl odchuchany w domku tymczasowym. Zulus jest kotem ze schroniska... nie wiadomo jakie swinstwa mogl przyniesc...
wyobraz sobie ze zarazilby czyms grcjana i ten by zmarl.... potem musialabys sie tlumaczyc maii dlaczego zabilas jej kota... pomijajac oczywiscie twoje samopoczucie...
oj ja bym nie chciala byc wtedy w twojej skorze...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie sty 08, 2006 11:10

:D :D :D
czekalam na dobre wieści, bo nie chciałam uwierzyć że Gracjan zniknął na dobre...i się doczekalam!!!!
Magija - chylę czoła...za Hrabiego i ogólnie ...

...a potem żyli długo i szczęśliwie...- Gracjanku - sam dopisałeś koniec tej historii....

justin888

 
Posty: 4481
Od: Pt sie 12, 2005 17:40
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 08, 2006 11:15

Astrida fakt, szukała z nami kota - ale jego trzeba było szukać nie tylko z nami, przez kilka godzin, a cały czas. My dojeżdżamy z drugiego końca miasta - ona tam mieszka. Ja widać, znalezienie go i złapanie w sumie nie było takie trudne - dla chcącego.
Nie wierzę, ze wyskoczył z kontenerka - pewnie wzięła go na ręce w samochodzie i tak niosła do klatki schodowej.
W historię z Zulusem jestem skłonna uwierzyć, jak również w to, że po tym wszystkim jest w stanie zaoferować kotu dobry domek - i zabezpieczyć się przed jego ew.ucieczką.
Tyle że nie będzie to domek dla kota ode mnie .....
Czy Astrida jest w stanie przewidywać pomysły kota i przeciwdziałać im?
Czy zauważy początek choroby kota?
Czy tak, jak Ania z Zielonego Wzgórza nie będzie powtarzać starych błędów, tylko popełnać nowe szkodzące kotu?

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 08, 2006 11:41

Wspaniałe wieści.... :dance: chyba wszyscy tutaj wstrzymali oddech...jak dobrze, że Gracjanek już jest bezpieczny i można odetchnąć :D
ObrazekObrazek
"wiem niewiele, lecz powiem co wiem...choć nie będzie to pewnie myśl złota...
najpiękniejszą muzyką przed snem, jest mruczenie szczęśliwego kota"

Ada.

 
Posty: 285
Od: Czw sie 11, 2005 19:19
Lokalizacja: woj.śląskie

Post » Nie sty 08, 2006 11:44

Gracjan co chwilę w nocy wstawał spod kołdry i szedł napić się i najeść, rano zjadł 3 miseczki felixa i jedną kurczaka! Pożarł surowy filet (pojedynczy) i miseczkę acany, teraz spokojnie odsypia, choc jest zestresowany bo ilekroc wchodzę to podnosi głowę, jest chudziutki, wystaje mu kręgosłup, poduszczcki wysmarowałam mu wazeliną, były popekane, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazic co przeszedł
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 08, 2006 11:47

Najważniejsze, że jest w domu. :D :D :D
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 08, 2006 11:56

Najukochańszy hrabio, szybko dochodź do siebie, co nie będzie trudne w tak kochającym domku i nie zapominaj o swoich wielbicielkach :love:
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Nie sty 08, 2006 11:56

Właśnie dlatego, że nikt z nas nie wie, co przechodzi taki kot, który sie zgubił, jest to straszne przeżycie dla opiekuna. I nawet jak kot jest już bezpieczny w domu, jakakolwiek myśl o tym budzi dreszcze.
Nigdy nie wierzyłam, jak mi mówiono: kot to cwane stworzenie, poradzi sobie na `wolności`. I dostałam dowód tego jak bardzo sobie nie radzi - moja KocieKocie.
Dlatego każdy zgubiony kot to dla mnie nerwy. Przecież nawet dziczki sobie czasem nie radzą, a co dopiero te, które już mieszkały w domu.
Ciszę się, że Gracjan sie odnalazł.

Niech odpoczywa, najada się i wygrzewa w bezpiecznym domku.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie sty 08, 2006 11:57

Bardzo sie ciesze, ze Gracjan sie znalazl :D
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88006
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie sty 08, 2006 12:41 Gracjan juz jest

Ciesze się,że juz uciekinier się znalazł!
Elżbieta
Elżbieta
 

Post » Nie sty 08, 2006 12:41

Magija pisze:Gracjan co chwilę w nocy wstawał spod kołdry i szedł napić się i najeść, rano zjadł 3 miseczki felixa i jedną kurczaka! Pożarł surowy filet (pojedynczy) i miseczkę acany, teraz spokojnie odsypia, choc jest zestresowany bo ilekroc wchodzę to podnosi głowę, jest chudziutki, wystaje mu kręgosłup, poduszczcki wysmarowałam mu wazeliną, były popekane, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazic co przeszedł

Magija, nic już sobie nie wyobrażaj, tylko i wyłącznie się ciesz! I miziaj Go i miziaj!
A zapadnięte boczki to kwestia dwóch dni, tu niestety mam duuuuuże doświadczenia. Nasz ukochany, zaginiony Miciek, tak właśnie wyglądał zawsze, jak gdzieś go poniosło. Kupa nieszczęścia, rozpacz po prostu, waga piórkowa. Po dwóch dniach nabierał ciałka i dalej w drogę. Niestety nie wrócił. Dlatego tak bardzo się razem z Tobą cieszę, to wielkie, wielkie szczęście!
Teraz niech je i śpi, śpi i je, biedactwo kochane i takie dzielne!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19098
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sty 08, 2006 12:54

Mnie też zdarzyła się ucieczka kota. Puszek niegdy nie była wożony w kontenerku i już w samochodzie zdołał go zdemontować i uciec. Musiałam zatrzymać auto i wpychać go z powrotem. Niestety, pod lecznicą kontenerek rozleciał się ponownie pod naporem Puszka. To duzy, mocny kocur. Uciekł mi na działki. Dobrze, że ktoś otworzył mi furtkę. Ganiałam po działkach z kontenerem i w końcu go dopadłam. Wskoczył na słupek bramy. Musiałam wchodzić na bramę, żeby go ściągnąć stamtąd. Dobrze, że to stary i powolny kot. Gdyby na jego tasie ucieczki były jakieś dziury w ogrodzeniach nigdy bym go nie złapała. :evil:
U weta trzęsłam się z nerwów. Byłam mokra i roztrzęsiona maksymalnie, bo wiedziałam, że tylko przypadek sprawił, że go zdołałam złapać. 8O :?

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie sty 08, 2006 12:55

Cieszę się, że Gracjanek uciekł przed mrozem do ciepłego domku. :dance:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie sty 08, 2006 13:01

Ja również bardzo się cieszę, że Gracjan jest już w domu
:D :D :D
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 1396 gości